„Ktoś pewnie zadzwonił, że jest chory i potrzebują jej, żeby zajęła się telefonami” – zasugerował David. „Typowe zadanie dla początkujących”.
Zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał numer Metropolitan Hospital – Dyrektor Naczelny.
Odpowiedziałem: „Doktor Chin”.
„Emily, dzięki Bogu”. Głos reżysera Harrisona był napięty ze stresu. „Wiem, że jesteś na imprezie rodzinnej, ale mamy problem. Jestem pewien, że twój zespół cię o tym poinformował”.
„Pęknięty tętniak mózgu. Szef sztabu. Stan wyjątkowy na szczeblu prezydenckim” – wyrecytowałem. „Wychodzę. Niech mój zespół przygotuje się dokładnie tak, jak mu kazałem. Muszę aktywować protokoły bezpieczeństwa i całkowicie zabezpieczyć salę operacyjną”.
„Secret Service już tu jest. Proszą o weryfikację uprawnień”.
„Powiedz im, żeby sprawdzili bazę danych poświadczeń bezpieczeństwa narodowego. Mam uprawnienia do przeprowadzania procedur medycznych prezydenckiego poziomu 5. I, Harrison, wprowadź blokadę medialną. Nic z tego nie wycieknie, dopóki ja się na to nie zgodzę”.
„Już zrobione. Nazywamy to rutynowym wstępem VIP.”
„Dobrze. Będę za czternaście minut.”
Rozłączyłem się i spojrzałem na moją rodzinę. Wszyscy stali jak wryci, wpatrując się we mnie, jakbym zaczął mówić po marsjańsku.
„Emily” – ostrożnie zapytała ciocia Sarah – „z kim przed chwilą rozmawiałaś?”
„Naprawdę muszę iść” – powiedziałem, chwytając płaszcz. „W szpitalu jest nagły przypadek”.
„Jaki nagły wypadek?” – zapytał tata. „Co recepcjonistka może…”
Mój telefon zadzwonił ponownie. Tym razem to był numer, który rozpoznałem ze Wschodniego Skrzydła.
Odebrałem. „Mówi doktor Chin”.
„Szefie Chin, tu agent specjalny Morrison z Secret Service”. Głos był szorstki i profesjonalny. „Mamy do czynienia z sytuacją „kod czarny” z urzędnikiem na szczeblu gabinetu. Potrzebujemy potwierdzenia, że jest pan w drodze i wykona procedurę”.
„Potwierdzone. Wychodzę z obecnej lokalizacji. ETA Metropolitan Hospital to trzynaście minut. Pacjenta nie wolno przenosić przed moim przybyciem i chcę, żeby system bezpieczeństwa przeszukał salę operacyjną numer jeden, zanim się tam pojawię”.
„Rozumiem, szefie. Eskorta będzie czekać przy wejściu do szpitala. Pańskie uprawnienia bezpieczeństwa zostały zweryfikowane”.
„Dziękuję, agencie Morrison.”
Zakończyłem rozmowę i zobaczyłem, że cała moja rodzina patrzy na mnie w całkowitej ciszy. Nawet usta Davida były lekko otwarte.
„Emily” – zapytała ciotka Sarah – „dlaczego ta osoba nazwała cię „Szefową”?”
„Muszę iść” – powtórzyłem, nakładając płaszcz. „Od tego zależy czyjeś życie”.
„Czekaj”. Głos mamy stracił protekcjonalny ton. „Co ty właściwie robisz w tym szpitalu?”
Zatrzymałam się w drzwiach, zastanawiając się nad odpowiedzią. Przez sześć lat pozwalałam im wierzyć w cokolwiek chcieli. Przestałam ich poprawiać, gdy nazywali mnie recepcjonistką. Przestałam tłumaczyć swoje badania, operacje, stanowisko. Wydawało się to łatwiejsze niż patrzenie, jak lekceważą wszystko, co osiągnęłam.
Ale w tej chwili ktoś umierał i nie miałem czasu na tę rozmowę.
„Dokładnie to, co myślisz” – powiedziałem. „Pracuję w szpitalu”.
„Ale ta osoba nazwała cię „Wodzem”” – powiedziała Jennifer, zdezorientowana. „Wodzem czego?”
Mój pager znów zadzwonił.
Przybycie pacjenta: dwie minuty. Tomografia komputerowa wykazała masywny krwotok. Stan krytyczny.
„Naprawdę muszę iść” – powiedziałem i wyszedłem za drzwi.
Za mną usłyszałem Davida mówiącego: „To było dziwne, prawda? Po co Secret Service dzwoniłoby do recepcjonistki?”
Już biegłem do samochodu.
Podróż do szpitala Metropolitan zajęła jedenaście minut. Złamałem kilka przepisów ruchu drogowego, ale Secret Service zezwolił na przejazd, a ja miałem zezwolenie na pobyt w nagłym wypadku. Telefon zadzwonił jeszcze trzy razy w trakcie jazdy – dr Martinez potwierdził, że pacjentka jest wyszorowana i gotowa do pracy; dyrektor Harrison poinformował mnie o pogarszającym się stanie pacjenta; a kierownik mojego oddziału zapytał, czy czegoś potrzebuję.
Wjechałem na parking dla kadry kierowniczej, gdzie czekał agent Secret Service. Zweryfikował moją tożsamość, sprawdził moje dane na tablecie i odprowadził mnie bocznym wejściem, które całkowicie omijało główny szpital. Bezpieczna winda zawiozła nas bezpośrednio na oddział chirurgiczny.
„Pacjent jest w stanie krytycznym, doktorze Chin” – powiedział agent Morrison, gdy szybko przemierzaliśmy korytarze. „Rozumiemy, że jest pan jedynym chirurgiem w regionie, który ma uprawnienia i doświadczenie do wykonania tego zabiegu”.
„Wiem” – powiedziałem, a mój umysł już przełączył się na tryb chirurgiczny. Wszystko inne – moja rodzina, ich komentarze, ich przypuszczenia – zniknęło w chwili, gdy wsiadłem do samochodu. Teraz liczył się tylko zabieg, pacjent i upływający czas.
Dotarliśmy do sali przygotowawczej do operacji. Dr Martinez już tam był, w fartuchu i rękawiczkach.
„Szefie” – powiedziała, a na jej twarzy malowała się ulga. „Pacjent jest teraz na tomografii komputerowej. Skan wykazał pęknięcie tętniaka tętnicy łączącej przedniej z rozległym krwotokiem podpajęczynówkowym. Ciśnienie krwi spada. Zaintubowaliśmy go i podaliśmy mu środki uspokajające, ale krąży. Czas od pęknięcia wynosi około trzydziestu siedmiu minut”.
Zakląłem w duchu. To było przekraczanie granicy okna. Każda minuta oznaczała kolejne uszkodzenia mózgu, większe ryzyko katastrofalnego udaru.
„Przygotujcie go do natychmiastowej kraniotomii” – rozkazałem, wchodząc do sali operacyjnej. „Chcę propofolu do podtrzymania znieczulenia i skonfigurować monitoring neurofizjologiczny. Jeśli podczas zabiegu nastąpi jakakolwiek zmiana aktywności mózgu, muszę o tym natychmiast wiedzieć”.
„Tak, szefie.”


Yo Make również polubił
Czosnek, pomidory i ogórki szybko rosną domowy sposób na skuteczne nawożenie
Odkryj zaskakujące moce skórki cytryny w plastikowej butelce
Żółknięcie plastikowych tacek – niezawodna metoda odtłuszczania w kilka sekund
„O Mój Boże, To Jest Pyszne!” – Deser z Tylko 3 Składników