„Dobrze. Będę za czternaście minut”. Rozłączyłem się i spojrzałem na rodzinę. Wszyscy stali jak wryci, wpatrując się we mnie, jakbym zaczął mówić po marsjańsku.
„Emily” – powiedziała powoli mama. „Z kim przed chwilą rozmawiałaś?”
„Naprawdę muszę iść” – powiedziałem, chwytając płaszcz. „W szpitalu jest nagły przypadek”.
„Jaki nagły wypadek?” – zapytał tata. „Co recepcjonistka może…”
Mój telefon zadzwonił ponownie. Tym razem był to numer, który rozpoznałem ze Wschodniego Skrzydła. Odebrałem: „Dr Chin, mówię”.
„Szefie Chin, tu agent specjalny Morrison z Secret Service”. Głos był szorstki i profesjonalny. „Mamy do czynienia z sytuacją „kod czarny” z urzędnikiem na szczeblu gabinetu. Potrzebujemy potwierdzenia, że jest pan w drodze i wykona procedurę”.
„Potwierdzone. Wychodzę z obecnej lokalizacji. ETA Metropolitan Hospital to trzynaście minut. Pacjenta nie wolno przenosić przed moim przybyciem i chcę, żeby system bezpieczeństwa przeszukał salę operacyjną numer jeden, zanim się tam pojawię”.
„Rozumiem, szefie. Eskorta będzie czekać przy wejściu do szpitala. Pańskie uprawnienia bezpieczeństwa zostały zweryfikowane”.
„Dziękuję, agencie Morrison”. Zakończyłem rozmowę i zobaczyłem, że cała moja rodzina patrzy na mnie w całkowitej ciszy. Nawet usta Davida były lekko otwarte.
„Emily” – powiedziała ostrożnie ciocia Sarah. „Dlaczego ta osoba nazwała cię „Szefem”?”
„Muszę iść” – powtórzyłem, nakładając płaszcz. „Od tego zależy czyjeś życie”.
„Czekaj”. Głos mamy stracił protekcjonalny ton. „Co ty właściwie robisz w tym szpitalu?”
Zatrzymałam się w drzwiach, zastanawiając się nad odpowiedzią. Przez sześć lat pozwalałam im wierzyć w cokolwiek chcieli. Przestałam ich poprawiać, gdy nazywali mnie recepcjonistką. Przestałam tłumaczyć swoje badania, operacje, stanowisko. Wydawało się to łatwiejsze niż patrzenie, jak lekceważą wszystko, co osiągnęłam. Ale teraz ktoś umierał, a ja nie miałam czasu na tę rozmowę.
„Dokładnie to, co myślisz” – powiedziałem. „Pracuję w szpitalu”.
„Ale ta osoba nazwała cię „Wodzem”” – powiedziała Jennifer, zdezorientowana. „Wodzem czego?”
Mój pager znowu zadzwonił. „Pacjent przybywa. Dwie minuty. Tomografia komputerowa wykazuje masywny krwotok. Stan krytyczny”.
„Naprawdę muszę iść” – powiedziałem i wyszedłem za drzwi.
Za mną usłyszałem Davida mówiącego: „To było dziwne, prawda? Po co Secret Service dzwoniłoby do recepcjonistki?”
Już biegłem do samochodu.
Podróż do szpitala Metropolitan zajęła jedenaście minut. Złamałem kilka przepisów ruchu drogowego, ale Secret Service zezwolił na przejazd, a ja miałem zezwolenie na akcję ratunkową. Telefon zadzwonił jeszcze trzy razy w trakcie jazdy: dr Martinez potwierdził, że pacjentka jest oczyszczona i gotowa do pracy; dyrektor Harrison poinformował mnie o pogarszającym się stanie pacjentki; a kierownik mojego oddziału zapytał, czy czegoś potrzebuję.
Wjechałem na parking dla kadry kierowniczej, gdzie czekał agent Secret Service. Zweryfikował moją tożsamość, sprawdził moje dane na tablecie i odprowadził mnie bocznym wejściem, które całkowicie omijało główny szpital. Bezpieczna winda zawiozła nas bezpośrednio na oddział chirurgiczny.
„Pacjent jest w stanie krytycznym, doktorze Chin” – powiedział agent Morrison, gdy szybko przemierzaliśmy korytarze. „Rozumiemy, że jest pan jedynym chirurgiem w regionie, który ma uprawnienia i doświadczenie do wykonania tego zabiegu”.
„Wiem” – powiedziałem, a mój umysł już przełączył się na tryb chirurgiczny. Wszystko inne – moja rodzina, ich komentarze, ich przypuszczenia – zniknęło w chwili, gdy wsiadłem do samochodu. Teraz liczył się tylko zabieg, pacjent i upływający czas.
Dotarliśmy do sali przygotowań chirurgicznych. Dr Martinez już tam była, w fartuchu i rękawiczkach. „Szefie” – powiedziała, a na jej twarzy malowała się ulga. „Pacjent jest teraz na tomografii komputerowej. Skan pokazuje pęknięcie tętniaka tętnicy łączącej przedniej z rozległym krwotokiem podpajęczynówkowym. Ciśnienie krwi spada. Zaintubowaliśmy go i podaliśmy mu środki uspokajające, ale krąży. Od pęknięcia minęło około 37 minut”.
Zakląłem cicho. To było jak pchnięcie nosem w okno. Każda minuta oznaczała kolejne uszkodzenia mózgu, większe ryzyko katastrofalnego udaru. „Przygotować go do natychmiastowej kraniotomii” – rozkazałem, szorując. „Chcę propofolu do podtrzymania znieczulenia i zestawu do monitorowania neurofizjologicznego. Jeśli podczas zabiegu nastąpi jakakolwiek zmiana aktywności mózgu, muszę o tym natychmiast wiedzieć”.
„Tak, szefie.”
Pielęgniarka instrumentariuszka pomogła mi założyć fartuch chirurgiczny, podczas gdy ja wciąż recytowałem instrukcje. To właśnie uwielbiałem – absolutną jasność medycyny ratunkowej. Żadnych dwuznaczności, żadnej politykierstwa, tylko umiejętności, wiedza i stały rytm chirurgicznej precyzji.
„Tomografia komputerowa jest gotowa” – zawołał dr Patel ze stacji monitorującej.
Studiowałem skany, kończąc szorowanie. Tętniak pękł gwałtownie, krwawiąc do przestrzeni podpajęczynówkowej. Krew uciskała krytyczne struktury mózgu. Jeśli nie zmniejszę tego nacisku i nie zacisnę tętniaka w ciągu najbliższej godziny, pacjent dozna nieodwracalnego uszkodzenia mózgu lub umrze.
„Sala OR One jest gotowa” – oznajmił koordynator chirurgii. „Ruszamy”.
Wszedłem na salę operacyjną, gdzie zgromadził się mój zespół: dr Martinez jako mój główny asystent, dr Patel monitorujący neurologię, dwie pielęgniarki chirurgiczne, anestezjolog i perfuzjonista w pogotowiu na wypadek, gdybyśmy musieli założyć bypassy. Wokół sali operacyjnej agenci Secret Service stali na dyskretnych stanowiskach, obserwując wszystko. Pacjent był już ułożony, z głową unieruchomioną w urządzeniu do stabilizacji czaszki. Monitory wydawały nieprzerwany sygnał dźwiękowy, pokazując niepokojące, ale stabilne parametry życiowe.
„W porządku, proszę państwa” – powiedziałem, siadając na czele stołu. „To pęknięty tętniak tętnicy łączącej przedniej u 63-letniego mężczyzny. Znaczny krwotok, umiarkowany skurcz naczyń. Wykonamy kraniotomię pterionalną, usuniemy krwiak i zaklipsujemy tętniaka. Przewidywany czas zabiegu to cztery do pięciu godzin. Pytania?”
Nikt się nie odezwał.
„Dobrze. Ratujmy życie”. Wyciągnąłem rękę, a pielęgniarka wbiła mi skalpel w dłoń.
Operacja była skomplikowana i wymagająca. Każdy ruch musiał być precyzyjny; mózg nie toleruje błędów. Pracowałem miarowo, otwierając czaszkę, odciągając tkanki, poruszając się wśród złożonej architektury naczyń krwionośnych i tkanki nerwowej. Dr Martinez doskonale przewidział moje potrzeby, podając mi narzędzia, zanim jeszcze o nie poprosiłem, i odsysając krew, aby zapewnić mi czyste pole widzenia.
Po trzech godzinach w końcu dostrzegłem tętniaka. Pęknięty i krwawiący balonik z osłabionej ściany naczynia krwionośnego. Ostrożnie i delikatnie odizolowałem go od otaczającej tkanki. „Zaciśnij” – powiedziałem. Pielęgniarka instrumentariuszka włożyła mi w dłoń tytanowy klips do tętniaka. To był krytyczny moment. Musiałem umieścić klips na szyi tętniaka, odcinając dopływ krwi bez uszkodzenia żadnego z kilkunastu otaczających go krytycznych naczyń. Założyłem klips, sprawdziłem jego położenie, lekko poprawiłem i sprawdziłem ponownie.
„Klips jest bezpieczny” – oznajmiłem. „Dopływ krwi do tętniaka został zatrzymany. Doktorze Patel, wyniki badań neurologicznych”.
„Wszystko w normie, szefie. Brak zmian w aktywności mózgu.”
„Doskonale. Ewakuujmy pozostały krwiak i zamknijmy.”
Kolejne dziewięćdziesiąt minut żmudnej pracy. W końcu odsunąłem się od stołu. „To wszystko” – powiedziałem. „Zamknijcie go, zawieźcie na oddział intensywnej terapii neurologicznej i monitorujcie go nieprzerwanie przez następne 48 godzin. Chcę, żeby aktualizacje były co dwie godziny”.
„Tak, szefie” – powiedział dr Martinez. „Świetna robota, jak zawsze”.
Zdjąłem rękawiczki i fartuch, nagle uświadamiając sobie, jak bardzo jestem wyczerpany. Pięć i pół godziny operacji, emocjonalny ciężar nagłego wypadku, a wcześniej trzy godziny protekcjonalności mojej rodziny. Wyszedłem z sali operacyjnej i zobaczyłem dyrektora Harrisona czekającego z mężczyzną w drogim garniturze, który mógł być tylko wysoko postawionym urzędnikiem państwowym.
„Doktorze Chin” – powiedział Harrison. „To zastępca szefa sztabu Richardson”.
„Panie Richardson” – powiedziałem, ściskając mu dłoń. „Pańska koleżanka pomyślnie przeszła operację. Więcej dowiemy się w ciągu najbliższych 48 godzin, ale jestem ostrożnie optymistyczny”.
„Doktorze Chin, prezydent chciał, żebym osobiście panu podziękował” – powiedział Richardson. „Rozumiemy, że opuścił pan uroczystość rodzinną, aby wykonać tę operację. Pańskie umiejętności i poświęcenie są doceniane na najwyższym poziomie”.
„Po prostu wykonuję swoją pracę, proszę pana.”
„Naród ma szczęście, że ma chirurgów takiego kalibru” – kontynuował. „Twój dorobek mówi sam za siebie. Szef neurochirurgii w wieku 31 lat, najmłodszy w historii szpitala, ponad 300 udanych operacji mózgu, publikacje w siedmiu czołowych czasopismach medycznych. Prezydent specjalnie poprosił cię o to, kiedy dowiedzieliśmy się o pęknięciu tętniaka”.
Skinąłem głową ze zmęczeniem. „Doceniam to. A teraz, jeśli pozwolisz, muszę sprawdzić, co u mojego pacjenta”.
Była prawie 3:00 nad ranem, kiedy w końcu opuściłem szpital. Stan ordynatora był stabilny, z pozytywnymi wynikami neurologicznymi. O ile nie wystąpią komplikacje, miał szansę na pełny powrót do zdrowia. Wróciłem do mieszkania, zbyt wyczerpany, by czuć cokolwiek poza przeszywającym zmęczeniem, które pojawia się po tak ryzykownej operacji. Mój telefon wibrował z przerwami przez całą noc. Odbierałem SMS-y i telefony od rodziny, które ignorowałem.
Już miałem całkowicie uciszyć telefon, gdy zobaczyłem numery: telefon komórkowy taty, a potem mamy, Davida i cioci Sary. 43 nieodebrane połączenia. 67 wiadomości tekstowych.
Mimowolnie ciekawa, otworzyłam wiadomości.
„Emily, zadzwoń do mnie natychmiast!”


Yo Make również polubił
Najszybszy sposób na wyczyszczenie kuchenek i płyt grzewczych, dzięki któremu będą wyglądać jak nowe
Większość ludzi nie ma pojęcia, co tak naprawdę oznaczają linie na ręcznikach kąpielowych.
Ten mały przycisk w Twoim samochodzie może zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 10%
Wczesne objawy problemów z nerkami i jak się przed nimi chronić