Noc, w której moja rodzina zabroniła mi wstępu na Sylwestra… i wszystko zmieniło się o 00:01 – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Noc, w której moja rodzina zabroniła mi wstępu na Sylwestra… i wszystko zmieniło się o 00:01

 

Temat wiadomości: Prośba o wprowadzenie funkcji IPO.

„Pani Townsend” – głosił komunikat. „Rozumiemy, że Neural Thread, Inc. przygotowuje się do wejścia na giełdę w czwartym kwartale 2024 roku. Chcielibyśmy zaprezentować Panią w naszym cyklu „30 Under 30” – innowatorzy technologiczni i omówić ogłoszenie o debiucie giełdowym Pani firmy. Jesteśmy szczególnie zainteresowani Pani historią jako założycielki firmy zajmującej się sztuczną inteligencją. Czy byłaby Pani dostępna do wywiadu?”

Przeczytałem to trzy razy, a potem kliknąłem „Odpowiedz”.

„Tak” – napisałem. „I mam historię, którą z pewnością zechcesz usłyszeć”.

28 grudnia moja mama zadzwoniła ponownie.

„Norah, o Sylwestrze” – powiedziała. „Ryan jest gospodarzem w domu. Inwestorzy, potencjalni partnerzy, kilka ważnych osobistości z Boston Medical. To w zasadzie wydarzenie biznesowe”.

„Okej” powiedziałem.

„Więc chciałem się upewnić, że wszystko jest jasne. To nie jest impreza rodzinna. To sprawa zawodowa. Rozumiesz, o co mi chodzi?”

„Nie chcesz, żebym tam był” – powiedziałem.

„Nie chcę tam nikogo, kto będzie stwarzał napięcie” – odpowiedziała. „Ryan jest pod ogromną presją. Cała jego kariera zależy od tych relacji. Gdybyś się pojawił i…”

„I co? Powiedziałeś prawdę?” – zapytałem.

Przez chwilę milczała.

Kiedy odezwała się ponownie, jej głos był zimny. „Nie przychodź, Norah. Dla dobra wszystkich, po prostu trzymaj się z daleka”.

„Nie martw się” – powiedziałem. „Zrobię to”.

Rozłączyłem się.

Stałem w mojej maleńkiej kuchni, ledwie mieszczącej jedną osobę, i spojrzałem na kalendarz. 31 grudnia był pusty. Żadnych planów. Żadnych zaproszeń. Żadnych rodzin.

Myślałam o tym, żeby zadzwonić do znajomych, ale wszyscy mieli plany – imprezy, kolacje, wycieczki. Normalni ludzie robiący normalne rzeczy z ludźmi, którzy chcieli ich mieć przy sobie.

Zamiast tego otworzyłem laptopa.

Wywiad dla Forbesa miał się ukazać o północy 1 stycznia 2025 roku.

Autor spędził trzy tygodnie na sprawdzaniu wszystkiego: dokumentów patentowych, łańcuchów e-maili, nagrania z biura Ryana, zeznań dr Eleny Martinez — mojej dawnej profesor z MIT — która obserwowała, jak opracowuję algorytm od podstaw.

James Kirby, mój prawnik, przejrzał każde słowo.

„Jesteś prawnie chroniony” – powiedział. „Umowa o zachowaniu poufności nie obejmuje twojej własności intelektualnej. Wszystko, co ujawniasz, jest udokumentowane i prawdziwe. Nikt nie może cię tknąć”.

Artykuł był gotowy. TechCrunch miał opublikować towarzyszący mu artykuł o godzinie 00:01. Ogłoszenie o IPO mojej firmy czekało w kolejce.

Musiałem tylko pozwolić, żeby to się stało.

Spojrzałem na zegarek. 28 grudnia, 21:47. Trzy dni do idealnej sylwestrowej imprezy mojej rodziny. Trzy dni do ujawnienia prawdy.

Powiedziałem jedno słowo na głos do mojego pustego mieszkania.

“Dobry.”

31 grudnia 2024 r. Sylwester.

O godzinie 23:00 siedziałem na kanapie w ciemności, z otwartym laptopem i otwartym Instagramem na telefonie.

Historia Ryana: nagranie wideo z imprezy.

Rezydencja w Greenwich rozświetliła się niczym ośrodek wczasowy. Białe światła otulały każdą kolumnę. Kwartet smyczkowy grał w holu. Ludzie w strojach koktajlowych trzymali kieliszki do szampana i się śmiali. Moja matka w czarnej sukni od Armaniego, prowadząca dwór. Mój ojciec w smokingu, ściskający dłonie mężczyznom w drogich zegarkach.

Ryan w centrum tego wszystkiego, pewny siebie i czarujący, wznosi toast z kimś, kogo rozpoznałam ze stron biznesowych — może dyrektorem szpitala, może ważnym inwestorem.

Nikt nie zauważył, że mnie nie ma. Nikt nie pytał.

Przez moje okno w Cambridge obserwowałem nieznajomych w parku po drugiej stronie ulicy odpalających fajerwerki, całujące się pary, grupki przyjaciół odliczających razem. Byłem sam, nie tylko fizycznie – egzystencjalnie.

Odświeżyłem pocztę. Artykuł w Forbesie był już przygotowany i gotowy. Czas publikacji: 00:00 czasu wschodniego.

Otworzyłem szkic jeszcze raz i przejrzałem poszczególne sekcje.

„Neural Thread, Inc. wchodzi na giełdę z wyceną 2,1 miliarda dolarów. Założycielka Norah Townsend ujawnia zdradę rodzinną”.

Były zrzuty ekranu. Znaczniki czasu. Nagranie z czerwca, przepisane i zweryfikowane.

Dr Martinez: „Mogę potwierdzić, że Norah Townsend opracowała ten algorytm samodzielnie podczas swojej pracy magisterskiej i późniejszych prywatnych badań. Wszelkie twierdzenia przeciwne są niezgodne z faktami”.

Analiza prawna Jamesa Kirby’ego: „Umowa o zachowaniu poufności podpisana przez panią Townsend dotyczy wyłącznie istniejących informacji zastrzeżonych Townsend Industries. Nie obejmuje i nie może obejmować jej niezależnej pracy”.

W telewizji pokazano tłumy na Times Square, spadające konfetti, ludzi całujących się, płaczących i świętujących pod gigantyczną kryształową kulą.

Mój kursor znalazł się nad kartą przeglądarki.

W telewizji rozpoczęło się odliczanie.

Dziesięć. Dziewięć. Osiem.

Spojrzałem na telefon. Instagramowa relacja Ryana została zaktualizowana: wszyscy wznoszą toasty.

Trzy. Dwa. Jeden.

Za moim oknem wybuchły fajerwerki.

Kliknąłem odśwież na Forbesie.

Artykuł został opublikowany.

CZĘŚĆ DRUGA – DETONACJA

Przez około sześćdziesiąt sekund mój telefon milczał.

I wtedy się zaczęło.

Zalała mnie fala powiadomień — wiadomości od nieznanych mi numerów, od dziennikarzy, starych współpracowników, ludzi z MIT, z którymi nie rozmawiałem od lat.

Moja skrzynka odbiorcza uległa awarii, ale potem się zregenerowała. Ładował się e-mail za e-mailem.

Od autora Forbesa: „To na żywo. Przygotuj się”.

Od Jamesa Kirby’ego: „Jesteś prawnie czysty. Nie odpowiadaj nikomu bez uprzedniej rozmowy ze mną”.

Od dr. Martineza: „Norah, jestem z ciebie taka dumna. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować”.

Siedziałem w ciszy mojego mieszkania, drżąc z bólu i myśląc o mojej rodzinie, która mieszkała dwie godziny drogi stąd, w Connecticut. Myślałem o chwili, gdy ktoś na tej imprezie sięgnie po telefon, zobaczy nagłówek, przerwie szampana i śmiech, żeby powiedzieć:

Zadzwonił mój telefon.

Ryan.

00:01

Wpatrywałem się w ekran wibrujący na stoliku kawowym. Potem odebrałem.

Cześć, Ryan.

„Nora”. Jego głos drżał. Za nim słyszałam chaos – podniesione głosy, czyjś płacz, brzęk szkła. „Co zrobiłaś? Tata właśnie oglądał wiadomości i ma problemy z oddychaniem. Mama krzyczy. Co ty, u licha, zrobiłaś?”

„Upubliczniłem to” – powiedziałem spokojnie. „Moja firma. Moja praca”.

„Twoja firma?” – krzyczał. „Podpisałeś umowę o zachowaniu poufności. Nie możesz po prostu… to jest zniesławienie. To… Mamo, rozmawiam z nią… to skandaliczne. Wrzuciłeś nasze prywatne rozmowy do Forbesa. Nagrałeś nas”.

„Udokumentowałem prawdę” – powiedziałem.

„Prawdę?” Wybuchnął dzikim, gorzkim śmiechem. „Opublikowałeś maile wyrwane z kontekstu. Sprawiłeś, że wyglądało to tak, jakbym cię okradł, podczas gdy tak naprawdę starałem się tylko pomóc rodzinnemu biznesowi”.

„Ryan” – powiedziałem, zamykając na chwilę oczy. „Patent został złożony cztery miesiące przed twoją pierwszą prezentacją inwestycyjną. Daty nie kłamią”.

„To zbiegi okoliczności” – warknął. „Ludzie ciągle pracują nad podobnymi pomysłami”.

„Nie z identycznymi ramami” – powiedziałem. „Nie z dokładnie taką terminologią, jakiej używałem w moich notatkach badawczych”.

Za nim usłyszałem głos mojej matki, wysoki i ostry.

„To ona? Daj mi telefon.”

„Zniszczyłeś nas” – powiedział Ryan łamiącym się głosem. „Inwestorzy już dzwonią. Wycofują się. Zarząd… rozumiesz, co zrobiłeś? Zrujnowałeś tę firmę. Zniszczyłeś naszą rodzinę”.

„Nie, Ryan” – powiedziałem cicho. „Zrobiłeś to, kiedy próbowałeś mnie wymazać”.

„Nigdy…”

„Nazywałeś mnie swoim asystentem” – przypomniałem mu. „Powiedziałeś inwestorom, że pomagam w badaniach, które stworzyłem. Zażądałeś, żebym przekazał swój algorytm i ostrzegłeś mnie, kiedy odmówiłem. To nie jest pomoc. To kradzież”.

„NDA—”

„NDA nie obejmuje mojego prywatnego IP” – powiedziałem. „Zapytaj swoich prawników. Albo jeszcze lepiej, przeczytaj artykuł w Forbesie. James Kirby wyjaśnił to dość jasno”.

Cisza.

A potem kliknięcie.

Rozłączył się.

Mój telefon natychmiast zadzwonił ponownie.

Moja matka.

Odpowiedziałem.

Cześć, mamo.

„Norah”. Jej głos był lodowaty, kontrolowana furia owinięta w drogi jedwab. „To, co zrobiłaś, jest niewybaczalne”.

„Udokumentowałem prawdę” – powiedziałem.

„Upokorzyłeś tę rodzinę na oczach całego świata” – syknęła. „Czy rozumiesz, co zrobiłeś? Inwestorzy Ryana dzwonią. Wycofują finansowanie. Zarząd domaga się zwołania nadzwyczajnych zebrań. Twój ojciec… nie może teraz nawet mówić”.

„To nie moja odpowiedzialność” – powiedziałem.

„Nie twoja odpowiedzialność?” Jej głos lekko się załamał. „Zniszczyłeś reputację swojego brata. Sprawiłeś, że wyglądaliśmy jak potwory. Złamałeś umowę o poufności”.

„Nie, mamo” – powiedziałam. „Nie zrobiłam tego. NDA obejmuje informacje zastrzeżone Townsend Industries. Nie obejmuje mojej pracy. James Kirby o to zadbał”.

„Pozwiemy cię” – powiedziała ostro. „Zabierzemy wszystko. Udowodnimy…”

„Przegrasz” – powiedziałem cicho. „I wszystko będzie publiczne. Każde zgłoszenie. Każde zeznanie. Każdy dowód trafi do akt sądowych. Naprawdę tego chcesz?”

Cisza.

„Zniszczyłeś karierę Ryana” – powiedziała w końcu. „Inwestorzy odchodzą. Partnerzy biznesowi zrywają więzi. Wszystko dlatego, że postanowiłeś podzielić się prywatnym, rodzinnym biznesem z całym światem”.

„Nie, mamo” – powiedziałam. „Ryan sam sobie zaszkodził, próbując przypisać sobie moją pracę. Ja tylko zadbałam o to, żeby ludzie poznali prawdę”.

„Prawdę?” Zaśmiała się gorzko. „Prawda jest taka, że ​​zawsze zazdrościłaś Ryanowi. Nie mogłaś znieść, że odnosił sukcesy, że był szanowany, że ludzie go lubili”.

„Prawda” – powiedziałam, wtrącając się – „jest taka, że ​​przez całe moje życie sprawiałeś, że czułam się nic nieznacząca. Jakby moja praca nie była prawdziwa. Jakbym była dla ciebie utrapieniem. A kiedy w końcu stworzyłam coś, czego nie można było zignorować, próbowałeś mi to odebrać”.

„Wyobrażasz sobie rzeczy.”

„Mam znaczniki czasu, mamo. Patenty. E-maile. Nagrania. Prawda to nie uczucie. To dokumentacja.”

Kolejna cisza.

„W takim razie nie jesteś już częścią tej rodziny” – powiedziała.

Coś w mojej piersi się rozluźniło – ulga, żal, wolność – wszystko to splątało się ze sobą.

„Nie jestem częścią tej rodziny od lat” – powiedziałem cicho. „Dopilnowałeś tego”.

Rozłączyłem się.

Telefon zadzwonił ponownie niemal natychmiast. Numer nieznany.

Prawie nie odpowiedziałem, ale ciekawość wzięła górę.

„Pani Townsend?” – powiedział męski głos. „Tu David Park z TechCrunch. Ma pani chwilę?”

„Tak” – powiedziałem. „Tak.”

„Jestem pewien, że znasz artykuł w Forbesie” – powiedział. „Widzieliśmy oświadczenie Townsend Industries. Zaprzeczają twoim oskarżeniom i twierdzą, że jesteś niezadowolony i szukasz uwagi. Czy chciałbyś odpowiedzieć?”

Podszedłem do okna i spojrzałem na fajerwerki, które wciąż wybuchały nad Cambridge.

„Popieram wszystko, co napisano w artykule Forbesa” – powiedziałem. „Mam dokumentację, którą może zweryfikować każda niezależna strona. Zgłoszenia patentowe z marca 2022 roku. Łańcuchy e-maili z chronologią wydarzeń. Zeznania biegłego dr Eleny Martinez z MIT. Analiza prawna sporządzona przez radcę prawnego ds. własności intelektualnej. Jeśli Townsend Industries chce zakwestionować fakty, może spróbować”.

„Twój brat twierdzi, że podobieństwa między jego prezentacjami a twoim patentem są przypadkowe” – powiedział David. „Jak na to reagujesz?”

„Mój patent został złożony cztery miesiące przed jego pierwszą prezentacją inwestycyjną” – powiedziałem. „Struktura, terminologia i architektura są identyczne. Przypadek tego nie wyjaśnia. Kopiowanie tak”.

„Spekuluje się, że to odkrycie wpłynie na finansowanie i partnerstwa Townsend Industries” – dodał. „Jakiś komentarz?”

Pomyślałem o tamtejszych pracownikach, ludziach, którzy nie mieli nic wspólnego z decyzjami Ryana.

„Moim celem nie było zaszkodzenie firmie” – powiedziałem. „Chciałem chronić swoją pracę. Ale działania mają swoje konsekwencje. Jeśli inwestorzy zrezygnują z powodu obaw etycznych, to ich decyzja”.

„Jeszcze jedno pytanie” – powiedział. „Czy żałujesz, że ujawniłeś to publicznie?”

„Nie” – powiedziałem. „Żałuję, że było to konieczne”.

Rozłączyłem się i otworzyłem Twittera.

#NeuralThread był popularny.

„Dlatego kobiety pracujące w branży technologicznej muszą wszystko dokumentować” – czytamy w jednym z postów.

„Jej brat naprawdę myślał, że może przedstawić jej pracę jako swoją i nikt tego nie zauważy” – powiedział ktoś inny.

„Townsend Industries jest skończone. Nikt nie chce pracować z ludźmi, którzy nie szanują własności intelektualnej” – napisał ktoś inny.

Ale pojawiły się także inne komentarze.

„Zniszczyła swoją rodzinę dla pieniędzy. To straszne.”

„Sprawy rodzinne powinny pozostać prywatne. To po prostu zemsta”.

Zamknąłem aplikację i pozwoliłem ludziom myśleć, co chcą.

Prawda wyszła na jaw.

To wystarczyło.

Nie spałem.

O 6:00 rano 1 stycznia 2025 roku dałem sobie spokój. Zrobiłem kawę, otworzyłem laptopa i wpatrywałem się w lawinę.

Dwieście czterdzieści siedem nieodebranych połączeń. Ponad pięćset e-maili. Tysiące powiadomień.

Zacząłem czytać.

Od dr. Martineza: „Norah, byłaś taka dzielna. Jestem z ciebie dumna. Zadzwoń, kiedy będziesz gotowa”.

Od Jamesa Kirby’ego: „Prawnicy Townsend Industries skontaktowali się ze mną o 2 w nocy. Grożą pozwem o zniesławienie i naruszenie NDA. Wysłałem im już naszą analizę prawną. Nie mają żadnych podstaw do wniesienia oskarżenia. Jesteś w pełni chroniony”.

Od jednego z moich współzałożycieli: „O rany, Norah. CNBC chce z nami przeprowadzić wywiad. Bloomberg też. Co mamy powiedzieć?”

Od Stowarzyszenia Absolwentów MIT: „Chcielibyśmy przedstawić Cię w naszym kolejnym newsletterze jako przykład ochrony własności intelektualnej i walki o swoje prawa”.

Ale byli też inni.

Od dalekiego kuzyna: „Jak mogłeś zrobić coś takiego swojej rodzinie? Czy masz pojęcie, co zrobiłeś swojej matce?”

Od starego przyjaciela rodziny: „Znam Townsendów od trzydziestu lat. To dobrzy ludzie. Niszczysz ich reputację, jeśli chodzi o przyciąganie uwagi”.

Od kogoś, kogo nie znałem: „Jesteś hańbą. Rodzina powinna być na pierwszym miejscu”.

Przeczytałem je wszystkie, pozwalając im mną zawładnąć.

Potem znów otworzyłem te pozytywne.

Od kobiety, której nigdy nie spotkałam: „Jestem inżynierem oprogramowania. Mój były szef przez dwa lata przypisywał sobie zasługi za mój kod. Milczałam, bo się bałam. Przeczytanie Twojej historii dodało mi odwagi do złożenia formalnej skargi. Dziękuję”.

Od innego: „Ukrywałem swój startup przed rodziną, bo nie wierzyli, że to prawdziwa praca. Po przeczytaniu o tobie, upubliczniam to. Dałeś mi pozwolenie na istnienie”.

Od innego: „Mój ojciec powiedział mi, że nigdy nie odniosę takiego sukcesu jak mój brat. Wysyłam mu artykuł z Forbesa. Mam dość kurczenia się”.

O godzinie 10:00 Ryan zorganizował konferencję prasową.

Oglądałem transmisję na żywo na YouTubie, z laptopem opartym o kuchenny blat i stygnącą kawą w ręku.

Stał na podium w sali konferencyjnej Townsend Industries, w tym samym pomieszczeniu, w którym przedstawił moje pomysły jako swoje własne. Za nim widniało logo firmy. Błyski fleszy. Dziennikarze tłoczyli się w pomieszczeniu.

Wyglądał na wyczerpanego. Jego zazwyczaj elegancki garnitur był pognieciony. Oczy miał zaczerwienione.

„Dziękuję wszystkim za przybycie” – zaczął szorstkim głosem. „Chcę odnieść się do oskarżeń mojej siostry, Norah Townsend, przedstawionych w dzisiejszym porannym artykule w Forbesie”.

Odchrząknął i zaczął czytać z przygotowanych notatek.

„Moja siostra przechodzi przez bardzo trudny okres” – powiedział. „Kochamy ją. Zawsze ją wspieraliśmy, ale jej oskarżenia są bezpodstawne i krzywdzące. Townsend Industries zawsze przestrzegało prawa własności intelektualnej. Nigdy nie ukradliśmy niczyjej pracy”.

Dziennikarka podniosła rękę.

„Czy możesz wyjaśnić tę rozbieżność w harmonogramie?” – zapytała. „Jej patent został złożony w marcu 2022 roku. Twoja pierwsza prezentacja dla inwestorów z wykorzystaniem podobnej technologii miała miejsce w lipcu 2022 roku. Jak to uzasadniasz?”

„Wiele osób pracuje jednocześnie nad podobnymi pomysłami” – powiedział Ryan. „Branża technologiczna opiera się na współpracy. Pomysły się zazębiają”.

„Ale artykuł w Forbesie zawiera e-maile, w których konkretnie pytałeś ją o algorytm” – powiedział dziennikarz. „Napisałeś: »Potrzebujemy pełnego systemu diagnostycznego AI«. Jak to możliwe, że to tylko nakładanie się?”

„Te e-maile są wyrwane z kontekstu” – powiedział Ryan.

„W jakim kontekście słowa ‘Potrzebujemy twojego algorytmu’ oznaczają coś innego niż prośba o udostępnienie jej zastrzeżonej pracy?” – naciskała.

Twarz Ryana poczerwieniała. „Próbowałem współpracować z siostrą. Wciągnąć ją w rodzinny interes. Ona to interpretuje jako…”

„Opublikowała również nagranie ze spotkania z czerwca 2024 roku, na którym ostrzegałeś ją, jeśli będzie kontynuować niezależną pracę” – wtrącił inny dziennikarz. „Czy możesz to skomentować?”

„To nagranie zostało zrobione bez mojej wiedzy” – powiedział Ryan. „To nielegalne”.

„Massachusetts to stan, w którym obowiązuje zasada zgody jednej strony” – powiedział dziennikarz spokojnie. „Nagranie jest legalne. A co z treścią? Czy wywierałeś na nią presję?”

Ryan stanął na podium.

„Ta konferencja prasowa dobiegła końca” – powiedział.

Zszedł ze sceny.

Kamery cały czas kręciły.

W ciągu dwóch godzin klip był już wszędzie.

„Dyrektor generalny uchyla się od odpowiedzi, gdy pyta się go o harmonogram ochrony własności intelektualnej”.

„Zobacz, jak ten dyrektor techniczny próbuje usprawiedliwić udokumentowane dowody”.

Mój telefon zawibrował. SMS od dr. Martineza.

„Pogrzebał się” – napisała. „Nawet nie musiałeś tam być”.

Miała rację.

Nie musiałem go niszczyć.

Zrobił to sam, gdy tylko skłamał przed kamerą.

O godzinie 16:00 Townsend Industries wydało oświadczenie.

Przeczytałam ją na telefonie, wciąż siedząc na kanapie w tych samych ubraniach, które miałam na sobie poprzedniego wieczoru.

„Rada Dyrektorów Townsend Industries zagłosowała za zawieszeniem prezesa Ryana Townsenda w obowiązkach do czasu przeprowadzenia niezależnego dochodzenia w sprawie niedawnych zarzutów dotyczących praktyk związanych z własnością intelektualną. Rada traktuje te sprawy poważnie i jest zobowiązana do przestrzegania najwyższych standardów etycznych. Do przeprowadzenia szczegółowego przeglądu zatrudniono firmę zewnętrzną”.

Oświadczenie podpisał przewodniczący zarządu, nie mój ojciec ani nie moja matka — ktoś niezależny.

Usiadłem wygodnie i pozwoliłem, aby to do mnie dotarło.

Ryan został zawieszony.

Nie zwolniony. Jeszcze nie. Ale odsunięty od władzy.

Mój telefon znów zawibrował.

E-mail od kogoś, kogo nie znałem — jednego z członków zarządu.

„Pani Townsend” – głosił list. „W imieniu Zarządu pragnę wyrazić ubolewanie z powodu wszelkich szkód wyrządzonych Pani przez działania kierownictwa Townsend Industries. Jesteśmy zobowiązani do przeprowadzenia transparentnego śledztwa i będziemy działać zgodnie z jego ustaleniami. Jeśli wyrazi Pani zgodę, będziemy wdzięczni za możliwość spotkania się z Panią i Pani prawnikiem, aby zrozumieć pełny zakres zajścia”.

Przesłałem to Jamesowi.

Zadzwonił pięć minut później.

„To dobrze, Norah” – powiedział. „To znaczy, że traktują to poważnie. Chronią firmę przed odpowiedzialnością, dystansując się od Ryana”.

„Co się teraz stanie?” zapytałem.

„Prowadzą śledztwo” – powiedział. „Przesłuchują świadków. Przeglądają dokumenty. Oceniają, czy Ryan naruszył zasady firmy lub obowiązki powiernicze. Jeśli stwierdzą, że postąpił niewłaściwie – co wydaje się prawdopodobne, biorąc pod uwagę dowody – będą mieli podstawy, żeby go zwolnić”.

„A jeśli nie?” – zapytałem.

„Wtedy inwestorzy zrobią to za nich” – powiedział James. „Już widzę doniesienia, że ​​główni interesariusze domagają się jego odwołania. Zarząd wie, że jeśli nie podejmą działań, reputacja firmy będzie zagrożona”.

Rozłączyłem się i znowu otworzyłem Twittera.

Dziennikarz zajmujący się biznesem napisał: „Źródła donoszą, że dwóch głównych inwestorów Townsend Industries już wycofało swoje wsparcie. Spodziewani są kolejni. Kariera Ryana Townsenda może dobiec końca”.

Nie czułem się triumfalnie.

Poczułem pustkę – jakbym wygrał coś, o co nigdy nie chciałem walczyć.

2 stycznia zadzwonił mój ojciec.

Przez trzy sygnały patrzyłam na jego imię na ekranie, zanim odebrałam.

„Nora” – powiedział.

Brzmiał starzej, zmęczono.

„Czy możemy porozmawiać?”

„Rozmawiamy” – powiedziałem.

„Naprawdę, mów” – powiedział. „Nie w ten sposób. Jestem ci winien przeprosiny”.

Nic nie powiedziałem.

„Wiedziałem” – powiedział w końcu. „Wiedziałem, że coś jest nie tak z prezentacjami Ryana. Wiedziałem, że technologia nie jest jego. Podejrzewałem, że jest twoja. I nic nie powiedziałem”.

„Dlaczego?” zapytałem.

„Bo jestem tchórzem” – powiedział. „Bo twoja matka była taka dumna z Ryana. Bo firma miała problemy, a ja myślałem, że jeśli tylko przetrwamy ten kwartał, jeśli tylko zamkniemy tę rundę finansowania, wszystko się ułoży. Powtarzałem sobie, że zrozumiesz. Że wszystko będzie dobrze”.

„Tato, nic mi nie było” – powiedziałem.

„Wiem” – powiedział łamiącym się głosem. „Pozwoliłem, żeby cię wymazano. Pozwoliłem, żeby cię wyrzucili. Pozwoliłem, żeby twoja matka wycofała cię z Bożego Narodzenia i Nowego Roku. I…” Urwał. „Jesteś moją córką. Powinienem był cię chronić. Powinienem był cię bronić. Byłem słaby i cię zawiodłem, i bardzo mi przykro”.

Zamknęłam oczy i poczułam łzy na twarzy.

„Przeprosiny tego nie cofną” – powiedziałem cicho. „Nie zwrócą mi lat, które spędziłem, wierząc, że nie jestem wystarczająco dobry. Że to ja byłem problemem”.

„Wiem, że nie” – powiedział. „Ale potrzebowałem, żebyś to usłyszała. Jestem z ciebie dumny, Norah. Zawsze byłem z ciebie dumny. Po prostu… nie wiedziałem, jak to powiedzieć. Nie wiedziałem, jak sprzeciwić się twojej matce, Ryanowi,…”

„Przeciwko wszystkim, tylko nie sobie” – dokończyłem.

Cisza.

„Tak” – powiedział.

„Nie wiem, czy mogę ci już wybaczyć” – powiedziałem. „Ale cieszę się, że zadzwoniłeś”.

„To więcej, niż zasługuję” – powiedział. „Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała porozmawiać – naprawdę porozmawiać – jestem tutaj. Postaram się bardziej. Obiecuję”.

„Uwierzę, dopiero gdy zobaczę” – powiedziałem.

„W porządku” – odpowiedział.

Rozłączyliśmy się.

Usiadłam na kanapie i płakałam — nie dlatego, że byłam smutna, ale dlatego, że coś, co nosiłam w sobie przez lata, w końcu się poluzowało.

3 stycznia dostałem wiadomość na LinkedIn od kogoś, kogo nigdy wcześniej nie spotkałem.

„Pani Townsend” – głosił tekst. „Nazywam się Marcus Williams. Jestem partnerem w Riverside Capital. W 2023 roku Pani brat, Ryan Townsend, zwrócił się do naszej firmy z propozycją dotyczącą, jak to określił, ekskluzywnego narzędzia diagnostycznego opartego na sztucznej inteligencji, opracowanego wewnętrznie w Townsend Industries. Zrezygnowaliśmy z inwestycji, ponieważ technologia nie pasowała do ich kluczowych kompetencji. Po przeczytaniu artykułu w Forbesie zdałem sobie sprawę, że to chyba Pani algorytm. Załączam prezentację, którą nam przesłał. Pomyślałem, że powinna Pani ją zobaczyć”.

Otworzyłem plik PDF.

Logo Townsend Industries na okładce. Tytuł: „Rewolucyjna diagnostyka oparta na sztucznej inteligencji: platforma wczesnego wykrywania chorób”. Data: sierpień 2023 r.

Przewinąłem do slajdu trzeciego. „Podstawowe ramy technologiczne”.

To był mój algorytm.

Nie podobne.

Identyczny.

Architektura sieci neuronowej, którą rozwijałem przez dwa lata. Zaprojektowany przeze mnie proces przetwarzania danych. Nawet specyficzna terminologia – „wątkowe węzły analizy”, termin, który ukułem w mojej pracy magisterskiej – została zaczerpnięta bezpośrednio z mojej pracy.

Ręce mi się trzęsły, gdy przesyłałem dalej maila Jamesowi.

Zadzwonił natychmiast.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

To 15-minutowy obiad, który wszyscy lubią

1. pomijacie haha Dodaj 4 jajka do paska. Dodaj 1 łyżeczkę soli i 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu. Dobrze, że zarezerwuję ...

Uszkodzone powierzchnie drewniane – sztuczka, jak je wyczyścić i wypolerować – będą jak nowe

Czyszczenie starych drewnianych mebli Stare drewniane meble często wymagają specjalnego czyszczenia. Mieszanka równych części octu i oliwy z oliwek może ...

Pieczona cukinia i ryż z warzywną mieszanką

Pieczona cukinia: Rozgrzej piekarnik do 200°C (400°F). Ułóż pokrojoną cukinię na blasze do pieczenia, skrop oliwą z oliwek i dopraw ...

Niemiecki Chleb w 5 Minut – Szybki i Smaczny Przepis na Domowy Wypiek!

Przygotowanie ciasta: W dużej misce wymieszaj mąkę, sól, cukier i drożdże. Dodaj ciepłą wodę, oliwę z oliwek (lub masło) oraz ...

Leave a Comment