„Nie potrzebujemy waszej dobroczynności” – siostra zadrwiła w stronę sali. „Trzymajcie się tanich hoteli” – dodała mama. Milczałem. Kierownik hotelu podszedł: Proszę pani, czy powinienem anulować ich przywileje rezerwacyjne? – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

„Nie potrzebujemy waszej dobroczynności” – siostra zadrwiła w stronę sali. „Trzymajcie się tanich hoteli” – dodała mama. Milczałem. Kierownik hotelu podszedł: Proszę pani, czy powinienem anulować ich przywileje rezerwacyjne?

„Tak, to ma znaczenie” – odparła ostro Wiktoria. „Nie biorę pieniędzy za… za każdą dziwną sytuację, w którą się wpakowałeś”.

„Jaka dziwna sytuacja?” Starałam się mówić spokojnie, niemal z zaciekawieniem.

„Nie wiem” – powiedziała. „Właśnie o to chodzi. Oferujesz pół miliona dolarów znikąd. Normalni ludzie nie mają takich pieniędzy. Zwłaszcza ci, którzy pracują na zwykłych hotelowych stanowiskach”.

„Nie pracuję w typowym hotelu” – powiedziałem.

„Jesteś koordynatorem ds. gościnności czy kimś takim” – powiedziała mama lekceważąco, machając ręką. „To w najlepszym razie średni szczebel zarządzania. Nie ma mowy, żebyś miał legalny dostęp do takich pieniędzy”.

Między nami zawisło ciężkie i gorzkie poczucie niepewności.

„Myślisz, że zdobyłem te pieniądze nielegalnie?” – zapytałem, wciąż zachowując spokój.

„Uważam, że to podejrzane” – powiedziała Victoria. „I myślę, że gdybyś naprawdę miał pół miliona dolarów, nie mieszkałbyś w małym mieszkaniu i nie jeździł samochodem z 2015 roku”.

„Może jestem odpowiedzialny finansowo” – powiedziałem.

„A może dzieje się coś dziwnego” – powiedziała stanowczo mama. „I nie chcemy mieć z tym nic wspólnego. Ślub Victorii musi być idealny i oficjalny. Nie możemy dopuścić do udziału w nim żadnych wątpliwych pieniędzy”.

Siedząca po drugiej stronie stołu Amanda poruszyła się niespokojnie na krześle, nagle uświadamiając sobie, że siedzi pośrodku rodzinnego pola minowego. Złapałem jej spojrzenie i lekko pokręciłem głową.

Jeszcze nie.

„Więc odmawiasz mi pomocy” – wyjaśniłem.

„Odmawiamy przyjęcia twojej pomocy charytatywnej” – poprawiła Victoria. „Nie jesteśmy przypadkiem charytatywnym, Rachel. Mamy własne pieniądze, własne zasoby. Nie potrzebujemy jałmużny od mojej młodszej siostry, która nagle twierdzi, że ma pół miliona dolarów”.

„Nigdy nie wspomniałem o gotówce” – mruknąłem.

„Nieważne” – powiedziała. „Sprawa jest aktualna. Sami zapłacimy za nasz ślub. Bardzo dziękuję”.

Brandon skinął głową, próbując załagodzić sytuację. „Doceniamy ofertę, Rachel. Naprawdę. Ale Victoria ma rację. Powinniśmy to zrobić sami. Tak będzie bardziej sensownie”.

„Bardziej uzasadnione, masz na myśli?” – zapytałem.

„Szczerze mówiąc, tak” – powiedziała mama. „Dopóki nie wyjaśnisz nam sensownie, skąd się wzięły te pieniądze, wolelibyśmy sami zarządzać swoimi finansami”.

„Mama ma rację” – dodała Victoria. „I szczerze, Rachel, powinnaś skupić się na swoim życiu, zamiast próbować wtrącać się w moje. Może popracuj nad znalezieniem lepszej pracy, lepszego miejsca do życia. Przestań udawać, że masz pieniądze, których ewidentnie nie masz”.

„Nie udaję” – powiedziałem.

„To udowodnij to” – odpaliła. „Pokaż nam wyciągi bankowe. Pokaż nam, skąd się wzięły te pieniądze. Chcesz wygłaszać absurdalne zapewnienia o posiadaniu pół miliona? To to udowodnij”.

„Tak” – powiedziała mama, składając ręce. „Skoro zamierzasz wysuwać takie twierdzenia, mamy prawo zobaczyć dowody”.

Wyciągnąłem telefon.

„Amanda” – powiedziałem, wciąż obserwując moją rodzinę – „czy mogłabyś sprawdzić konto w celu dokonania przelewu na kwotę czterystu osiemdziesięciu tysięcy dolarów?”

Amanda zawahała się, jej wzrok przeskakiwał z mojej twarzy na mamę, potem na Victorię i z powrotem na mnie. „Jest pani pewna, panno Chin?”

„Jestem pewien” – powiedziałem.

Otworzyła tablet i weszła na bezpieczny interfejs bankowy, którego używaliśmy do dużych przelewów. „Będę potrzebować kodów autoryzacyjnych”.

Wyrecytowałem z pamięci serię cyfr i żetonów, tych samych, których używałem dziesiątki razy do przelewania środków między nieruchomościami a kontami deweloperskimi. Oczy Amandy lekko się rozszerzyły, gdy je wpisywała, a mały niebieski pasek postępu przesuwał się po ekranie.

„Przelew zweryfikowany” – powiedziała cicho. „Środki dostępne i gotowe do natychmiastowego przelewu”.

Pewność siebie Victorii zgasła na sekundę.

„To niczego nie dowodzi” – powiedziała szybko. „Mógł pan pożyczyć te pieniądze. Zaciągnąć pożyczki”.

„Chcesz, żebym dokończył przelew?” – zapytałem łagodnie. „Wpłacić pieniądze na rachunek powierniczy za miejsce na twój ślub?”

„Nie” – odparła mama ostro. „Bo nadal nie wiemy, skąd się to wzięło. O ile nam wiadomo, wplątałeś się w coś… podejrzanego. Kradzież tożsamości, oszustwo, kto wie, co jeszcze”.

„Pracuję w branży hotelarskiej” – powiedziałem.

„Tak ciągle mówisz” – odpowiedziała mama. „Ale koordynatorzy gościnności nie mają półmilionowych budżetów ślubnych.”

Brandon odchrząknął. „Słuchaj, Rachel, jestem pewien, że masz swoje powody… cokolwiek się dzieje. Ale rozmawialiśmy o tym z Victorią i chcemy zrobić wszystko właściwie. Tradycyjnie. Nasze rodziny dokładają się, ile mogą, my pokrywamy resztę. Żadnych tajemniczych pieniędzy z niejasnych źródeł”.

„Nawet jeśli to oznacza ograniczenie liczby ślubów?” – zapytałem.

„Nie zmniejszamy skali” – powiedziała stanowczo Victoria. „Będziemy mieli Rosewood Grand, pełen pakiet, wszystko idealne. Po prostu nie potrzebujemy twojej podejrzanej organizacji charytatywnej, żeby to się udało”.

„Rosewood Grand jest dla ciebie ważny” – powiedziałem.

„To miejsce moich marzeń” – odpowiedziała bez wahania. „Chciałam tu wziąć ślub, odkąd skończyłam szesnaście lat. To najbardziej prestiżowy hotel w mieście. Tylko ludzie sukcesu biorą tu ślub”.

„Ludzie sukcesu” – powtórzyłem.

„Tak” – powiedziała. „Ludzie, którzy naprawdę coś osiągnęli. Ludzie z prawdziwymi karierami i prawdziwymi pieniędzmi, a nie tacy, którzy bawią się w przebieranki z tajemniczymi funduszami”.

Mama skinęła głową z aprobatą. „Rosswood Grand reprezentuje pewien rodzaj klienta. Ślub w tym miejscu świadczy o twoim statusie, statusie twojej rodziny. To inwestycja w reputację”.

„I myślisz, że moje pieniądze mogłyby splamić tę reputację?” – powiedziałem.

„Uważamy, że wasze niewyjaśnione pieniądze budzą pytania, których nie chcemy wiązać ze szczególnym dniem Victorii” – stwierdziła stanowczo mama.

Spojrzałem na Amandę. Uparcie unikała kontaktu wzrokowego, wpatrując się w podłogę, jakby miała się otworzyć i ją pochłonąć.

„Amanda” – zapytałem delikatnie – „jaki depozyt jest wymagany, aby zarezerwować termin?”

„Dwadzieścia procent” – powiedziała, wdzięczna za coś neutralnego. „Dziewięćdziesiąt sześć tysięcy dolarów”.

„A kiedy to nastąpi?” zapytałem.

„Dzisiaj” – przyznała. „Właściwie rezerwowaliśmy ten termin od trzech dni z grzeczności, ale potrzebujemy potwierdzenia do godziny 17:00, inaczej będziemy musieli umieścić go na liście oczekujących”.

Victoria zerknęła na zegarek. Maleńka złota tarcza odbijała światło. „Będziemy mieli zaliczkę” – powiedziała pewnie. „Rodzice Brandona przelewają dziś swoją składkę. Moi rodzice dodadzą swoją, a my dopłacimy różnicę”.

„Masz dziewięćdziesiąt sześć tysięcy dolarów gotowych do przelania w ciągu najbliższych czterdziestu pięciu minut?” – zapytałem.

„Mamy zobowiązania” – poprawiła mama. „Pieniądze będą, ale nie za czterdzieści pięć minut”.

„Hotel zrozumie” – powiedziała Victoria, machając lekceważąco ręką. „Nie stracą rezerwacji wartej czterysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów z powodu drobnego problemu z terminem”.

Amanda otworzyła usta, a potem je zamknęła.

„Właściwie” – powiedziałem – „polityka hotelu jest dość rygorystyczna w kwestii terminów wpłat, zwłaszcza w przypadku dat premium. Rezerwacje na czerwcowe soboty są wyprzedane z osiemnastomiesięcznym wyprzedzeniem”.

„Skąd znasz zasady obowiązujące w hotelu?” – zapytał Brandon, a w jego głosie słychać było lekką nutę zdenerwowania.

„Pracuję w branży hotelarskiej” – odpowiedziałem.

„W czym, w Holiday Inn?” – prychnęła Victoria. „To Rosewood Grand, Rachel. Zupełnie inny poziom.”

„Naprawdę?” zapytałem.

„Oczywiście” – powiedziała. „Rozejrzyj się. To nie jest jakiś budżetowy hotel, w którym pewnie pracujesz na recepcji. To luksusowe standardy”.

„Standardy, których terminu ci brakuje” – powiedziałem cicho.

Mama zacisnęła szczękę. „Amanda, na pewno coś wymyślimy. Pieniądze nam się przydadzą. Nasze rodziny są dobrze sytuowane i stabilne finansowo. Potrzebujemy tylko niewielkiego przedłużenia terminu wpłaty depozytu”.

Amanda wyglądała teraz na naprawdę zakłopotaną. „Musiałabym… skonsultować się z kierownictwem”.

„To sprawdź” – powiedziała ostro Victoria. „Zadzwoń do swojego menedżera. Wyjaśnij, że ślub Mitchella i Younga jest wart pół miliona dolarów i potrzebujemy tylko dwudziestu czterech godzin, żeby skoordynować wpłaty.”

„Zadzwonię… zadzwonię” – powiedziała Amanda, wstając i ściskając tablet jak tarczę.

Gdy tylko wyszła, powietrze się poruszyło.

„To twoja wina” – powiedziała Victoria, odwracając się do mnie.

„Moja wina?” – zapytałem.

„Gdybyś nie złożył tej absurdalnej oferty, nie porównywalibyśmy naszych legalnych funduszy z twoimi marnymi pieniędzmi” – powiedziała. „Teraz hotel uważa, że ​​nas na to nie stać”.

„Stać cię na to?” – zapytałem. „Mam na myśli teraz.”

„Stać nas na to” – powiedziała mama natychmiast. „Potrzebujemy tylko czasu na skoordynowanie transferów”.

„Za czterdzieści pięć minut” – przypomniałem jej.

„Przestań tak mówić” – warknęła Wiktoria. „Wiemy, która godzina. Znamy termin. Damy radę”.

„Jak?” zapytałem.

„To nie twoja sprawa” – powiedziała. „Dałeś jasno do zrozumienia, że ​​uważasz, że sami sobie z tym nie poradzimy. No to obserwuj nas”.

Brandon wyciągnął telefon. „Zadzwonię do rodziców. Zobaczę, czy mogą przyspieszyć przelew”.

Odsunął się od stołu, mówiąc już cicho i natarczywie. Mama zrobiła to samo, dzwoniąc do ojca w sprawie przelewu pieniędzy między kontami, który najwyraźniej wymagał trzech różnych autoryzacji i małego cudu.

Victoria patrzyła na mnie przez stół, jej oczy płonęły. „Podoba ci się to”.

„Co sprawia ci przyjemność?” – zapytałem.

„Patrzysz, jak się miotamy” – powiedziała. „Osądzasz nas. Myślisz, że jesteś od nas lepszy z tymi swoimi tajemniczymi pieniędzmi i tymi swoimi zadufanymi komentarzami”.

„Zaoferowałem pomoc” – powiedziałem. „Odmówiłeś”.

„Bo twoja pomoc wiąże się ze zbyt wieloma pytaniami” – powiedziała. „Skąd tak naprawdę wzięłaś te pieniądze, Rachel? Co zrobiłaś?”

„Zapracowałem na to” – powiedziałem.

„Co robisz?” – zapytała. „Jesteś koordynatorem ds. gościnności. Sprawdziłam pensje. Zarabiasz może pięćdziesiąt tysięcy rocznie. Może sześćdziesiąt, jeśli masz szczęście. Nie ma mowy, żebyś zaoszczędził na tym pół miliona dolarów”.

„Może jestem dobry w inwestowaniu” – powiedziałem.

„W co?” – odkrzyknęła. „Nie rozmawiasz o inwestycjach. Nie rozmawiasz o niczym. Przychodzisz na rodzinne obiady w dżinsach i trampkach. Jeździsz tym staroświeckim samochodem. Mieszkasz w bloku, którego mama nawet nie odwiedza, bo twierdzi, że okolica jest podejrzana. Nic w tobie nie wskazuje na oszczędności rzędu pół miliona dolarów”.

„Może wolę zachować moje finanse w tajemnicy” – powiedziałem.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Nieodparta sałatka z buraków, marchwi i kapusty: nowy przepis, który pokochasz

Instrukcje: Przygotuj warzywa: Zacznij od obrania i zetarcia buraków i marchwi. Pokrój cienko czerwoną i zieloną kapustę. Jeśli wolisz, możesz użyć ...

Dziura w cieście, zapadnięcie się ciasta, pęknięty spód: dlaczego tak się dzieje i jak tego uniknąć

W pierwszym przypadku prawdopodobnie powstały pęcherzyki powietrza, gdy wlewaliście ciasto do formy. Część z nich pęka, a część nadyma się, ...

Deser to świetny pomysł na weekend.

Do balsamu: – 3 puszki śmietankowego mleka – 2 puszki mleka z cukrem – 2 opakowania sproszkowanego soku z marakui ...

Fantastyczne plastry czekoladowo-orzechowe, które każdy pokocha

przygotowanie Zasada działania jest następująca: najpierw w bemarze ubijamy żółtka, mleko i mąkę na puszystą masę (do większej ilości śmietanki ...

Leave a Comment