W Święto Dziękczynienia pisałem listy. Nie e-maile. Nie SMS-y. Tusz, który trochę rozmazuje się, jeśli się go naciska. Jeden do Lydii. Jeden do Ellery’ego. Jeden do pastora, którego piwnica stała się salą sądową, bo pewna rodzina o to prosiła. Jeden do żony Raya, która zaczęła do mnie machać z samochodu, kiedy go odbierała; powiedziałem jej, że ma talent do wywoływania u ludzi wyprostowanych, gdy po raz drugi przekraczali nasze progi. Jeden do kobiety o imieniu Janice, której darowizna była tak mała, że bank pobrał od niej opłatę za śmiałość. Doliczyłem opłatę z naszego konta i napisałem „Nie” na zegarku w polu „Not”, bo niektóre żarty są na wagę złota.
Nie pisałem do Vanessy. Nie musiałem. Odległość sama się narzuci.
W niedzielny poranek pojechałem na ławkę nad rzeką, gdzie, jak mawiają rybacy, przypływ zmienia się pierwszy. Siedziałem tam z papierowym kubkiem kawy i tykającym zegarkiem, myśląc o różnicy między bezpieczeństwem a spokojem. Bezpieczeństwo to coś, co się zamyka na klucz. Spokój to coś, co się pielęgnuje.
Mały chłopiec w kapturze Spider-Mana wdrapał się na ławkę i oznajmił z przerażającą pewnością siebie dzieci: „Mój tata mówi, że czas jest fałszywy”.


Yo Make również polubił
Bez tego nigdy nie powinieneś uprawiać pomidorów, papryki ani ogórków; Zawsze należy dostarczać go roślinom
(Na 2 ciasta, podwój składniki)
MOŻESZ WYNAJĄĆ POKÓJ GOŚCINNY. ALBO SIĘ WYPROWADZIĆ”, POWIEDZIAŁA MI MOJA MATKA, GDY MOJA SIOSTRA NAGLE PRZYBYŁA Z…
Sen o zmarłej osobie: znaczenie, interpretacje i co może oznaczać