I jeszcze jedno od mojego szefa, Leonarda:
„Doszły mnie słuchy, że miałeś ciekawy wieczór. Zadzwoń do mnie jutro. Powinniśmy omówić poniedziałkowe podejście.”
Nic od Jessiki.
Ta cisza uderzyła mnie jeszcze mocniej niż przemowa.
Siedziałem tam może z dwadzieścia minut, zanim Trevor mnie znalazł. Zrzucił marynarkę i miał ten przerażony wyraz twarzy człowieka, którego ślub właśnie się rozpadł.
„Mój ojciec chce przeprosić”
Trevor powiedział, siadając obok mnie.
„Czy on naprawdę chce przeprosić, czy po prostu chce ograniczyć szkody przed poniedziałkiem?”
Trevor zaśmiał się gorzko.
„Znasz odpowiedź na to pytanie.”
Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu.
„Jeśli to cokolwiek znaczy” – powiedział w końcu Trevor – „to przemówienie było… Mówiłem mu, żeby nie mówił o klasie społecznej, pieniądzach ani niczym takim, ale on nigdy nie słucha. Zawsze myśli, że jest najmądrzejszym facetem w pokoju”.
„Zaraz przekona się, że jest inaczej”.
„Zamierzasz go zwolnić? Zmusić do odejścia z jego własnej firmy?”
Zastanowiłem się nad tym.
„Jeszcze nie wiem. To zależy od niego, od tego, jak sobie z tym poradzi, od tego, czy rzeczywiście będzie skłonny współpracować z systemami i nadzorem Caldwella. Ale nie będę cię okłamywał, Trevor. Po dzisiejszym wieczorze nie jestem szczególnie hojny”.
„Rozumiem” – powiedział Trevor. „Naprawdę.”
„Czy Amanda mnie nienawidzi?”
„Amanda nienawidzi mojego ojca” – powiedział Trevor. „Jest gotowa unieważnić małżeństwo, żeby tylko od niego uciec”. Potarł twarz. „To miał być najszczęśliwszy dzień w naszym życiu”.
„Twój ojciec zadbał o to, żeby tak się nie stało”.
„Tak” – zgodził się Trevor. „Tak zrobił”.
Siedzieliśmy tam, dwaj mężczyźni, których połączyło małżeństwo, a teraz łączyły ich upokorzenia i korporacyjna hierarchia, obserwując samochody przyjeżdżające i odjeżdżające sprzed wejścia do hotelu.
„Jessica wciąż jest w środku” – powiedział Trevor po chwili. „Jest strasznie zdenerwowana”.
„Do mnie czy do Richarda?”
„Myślę, że jedno i drugie, ale bardziej chodzi o sytuację.”
Skinąłem głową. To brzmiało całkiem sensownie.
„Prawdopodobnie powinieneś wrócić do środka” – powiedział Trevor. „Porozmawiaj z nią”.
„Tak, zrobię to. Potrzebuję tylko kilku minut.”
Trevor wstał i poprawił koszulę.
„David, wiem, że to bałagan, ale dziękuję, że nie pozwoliłeś mojemu ojcu wygłosić tej przemowy. Ktoś musiał go zbadać”.
Po wyjściu Trevora wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Leonarda Caldwella.
Odebrał po drugim dzwonku.
„David, zastanawiałem się, kiedy zadzwonisz.”
„Skąd dowiedziałeś się o dzisiejszym wieczorze?” zapytałem.
„Richard Thornton zadzwonił do mnie jakąś godzinę temu” – powiedział Leonard rozbawionym głosem. „Wrzeszczał o nieprawidłowościach i konflikcie interesów i żądał twojego zwolnienia”.
Leonard zaśmiał się cicho.
Powiedziałem mu, żeby poszedł do diabła.
„Co dokładnie mu powiedziałeś?”
„Powiedziałem mu, że jest pan jednym z najlepszych menedżerów operacyjnych, z jakimi kiedykolwiek pracowałem, że pański awans opiera się na zasługach i nie ma nic wspólnego z relacjami osobistymi, i że jeśli będzie miał problem ze strukturą zarządzania Caldwell, może odkupić jego firmę za trzykrotnie wyższą cenę niż my.”
Nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu.
„Co powiedział?”
„Nic. Po prostu się rozłączyłem.”
Głos Leonarda stał się poważny.
„David, chcę coś jasno powiedzieć. Przejęcie Thornton było strategiczne. Potrzebowaliśmy ich mocy produkcyjnych i relacji z klientami. Ale nie toleruję tyranów i ludzi, którzy nie szanują moich pracowników”.
„Co więc będzie w poniedziałek?”
„W poniedziałek idziesz tam jako dyrektor operacyjny regionu i wykonujesz swoją pracę” – powiedział Leonard. „Oceniasz zakład, analizujesz jego działalność, identyfikujesz nieefektywne rozwiązania i formułujesz rekomendacje. Jeśli Richard Thornton nie potrafi profesjonalnie funkcjonować w tej strukturze, omówimy jego przyszłość z firmą”.
Zatrzymał się.
„Ale David, załatwiasz to zgodnie z przepisami. Żadnych osobistych wendet, żadnych zemst, tylko czysty, profesjonalny nadzór”.
“Zrozumiany.”
„Dobrze. A teraz wracaj na wesele i ocal to, co ci zostało z wieczoru. I Davidzie – gratuluję awansu. Zasłużyłeś na niego.”
Po rozłączeniu się wróciłem do środka.
Przyjęcie wciąż trwało, ale energia się zmieniła. Ludzie rozmawiali cicho, zerkając w stronę stolika Richarda, przy którym siedział teraz sam, wpatrując się w kieliszek szampana.
Zastałem Jessicę siedzącą przy naszym stoliku, jej tusz do rzęs był lekko rozmazany od płaczu.
„Powinniśmy iść”
powiedziała, kiedy mnie zobaczyła. „Nie mogę już tu być”.
Jechaliśmy do domu w milczeniu.
Nasz dom był ciemny i pusty, i jakoś wydawało się to stosowne.
Jessica poszła prosto na górę się przebrać. Poluzowałem krawat i nalałem sobie whisky w kuchni. Wróciła na dół w dresach i jednym z moich starych studenckich T-shirtów, z włosami spiętymi do tyłu, bez śladu ślubnego makijażu.
“Przepraszam,”
powiedziała w końcu: „za to, że dziś cię nie broniłam”.
„Dlaczego tego nie zrobiłeś?”
Jessica usiadła przy kuchennym stole i trzymała w dłoniach szklankę wody.
„Ponieważ część mnie się wstydziła”
powiedziała: „i nienawidzę tego w sobie, ale to prawda”.
„Wstyd mi czego dokładnie?”
„O różnicach między nami” – powiedziała. „O tym, że ja pracuję w tym eleganckim biurze w centrum miasta z ludźmi z tytułami magistra i noszącymi markowe ubrania, a ty pracujesz w magazynie. O tym, że kiedy ludzie w mojej firmie pytają, czym zajmuje się mój mąż, zawsze dodaję jakieś określenia, na przykład: „ale on naprawdę dobrze zarabia” albo „jest naprawdę sprytny w logistyce”.
„Jakbyś mnie przepraszał.”
„Tak” – przyznała. „A dziś wieczorem, kiedy Richard powiedział to wszystko na głos, kiedy ubrał w słowa to, co czułam, ale nigdy nie powiedziałam, zdałam sobie sprawę, jaka byłam okropna – jaka płytka, materialistyczna i po prostu okropna”.
Popijałem whisky i pozwoliłem jej kontynuować.
„Wyszłam za ciebie, bo cię kochałam” – powiedziała. „Bo byłeś szczery, pracowity i nie grałeś w żadne gierki. Ale gdzieś po drodze zaczęłam bardziej dbać o pozory niż o rzeczy materialne. Zaczęłam porównywać nasze życie z życiem innych ludzi. A dziś wieczorem pozwoliłam, by moje własne kompleksy powstrzymały mnie przed stanięciem w obronie męża”.
„I co teraz?” zapytałem.
Jessica spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
„Nie wiem” – powiedziała. „Chciałabym powiedzieć, że będę lepsza, że się zmienię, ale nie wiem, czy to prawda. Nie wiem, czy potrafię przestać przejmować się tym, co myślą inni”.
„To prawdopodobnie najbardziej szczera rzecz, jaką mi powiedziałeś od miesięcy”.
Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, analizując wspomnienia minionego wieczoru.
„Zamierzasz uprzykrzyć życie Richardowi w poniedziałek?” zapytała Jessica.
„Zamierzam wykonać swoją pracę” – powiedziałem. „Czy to zamieni jego życie w piekło, zależy wyłącznie od niego samego”.
„Zasłużył na to” – powiedziała. „Wiesz, co powiedział dziś wieczorem”.
„Tak” – powiedziałem. „Tak. Ale nie dlatego to robię. Robię to, ponieważ Caldwell przejął Thornton Manufacturing ze względów strategicznych, a mnie ufają w kwestii zarządzania tą integracją. Cała reszta to po prostu pechowy zbieg okoliczności”.
Jessica lekko się uśmiechnęła.
„Jesteś lepszym człowiekiem niż ja.”
„Mam po prostu inne priorytety”.
Poniedziałkowy poranek nadszedł szybciej niż się spodziewałem.
Przybyłem do Thornton Manufacturing punktualnie o 8:00 rano, ubrany w strój roboczy, buty ze stalowymi noskami i niosąc ze sobą tablet z zapisanymi protokołami integracyjnymi i kryteriami oceny.
Obiekt znajdował się na skraju parku przemysłowego, w miejscu, które czuć było jeszcze przed jego zobaczeniem — zapach oleju maszynowego, pyłu metalowego i delikatny zapach spawalnictwa.
Przed budynkiem znajdował się błyszczący i dumny szyld z logo Thornton, ale farba na krawężniku była wyblakła, a otoczenie wyglądało, jakby ktoś przestał o nie dbać.
Sekretarka Richarda Thorntona próbowała mnie zatrzymać przy wejściu do jego biura.
„Przykro mi” – powiedziała napiętym głosem – „ale pan Thornton nie ma cię w swoim grafiku”.
Pokazałem jej moje kwalifikacje w Caldwell.
„Dyrektor ds. operacji regionalnych”
Powiedziałem. „Nie muszę być w jego harmonogramie”.
Biuro Richarda było dokładnie takie, jakiego się spodziewałam — ciemne drewno, skórzane meble, oprawione zdjęcia przedstawiające go z politykami i liderami biznesu, wszyscy uśmiechający się tak, jakby wymienili się przysługami.
Siedział za swoim wielkim biurkiem i wyglądał, jakby nie spał.
„Dzień dobry, Richardzie”
Powiedziałem to, siadając naprzeciwko niego, nie będąc zaproszonym.
„Gotowy do omówienia integracji operacyjnej?”
Spojrzał na mnie z nieukrywaną nienawiścią.
„To jest nękanie”.
„To jest biznes” – powiedziałem. „Caldwell przejął twoją firmę. Jestem tu po to, żeby zapewnić płynną integrację. To wszystko”.
„Chcę, żeby Leonard Caldwell był obecny na tych spotkaniach.”
„Leonard jest w Tokio i finalizuje kolejną akwizycję” – powiedziałem. „Masz mnie”.
Przez kolejne trzy godziny omawialiśmy funkcjonowanie firmy Thornton Manufacturing: harmonogramy produkcji, logistykę łańcucha dostaw, akta osobowe i wskaźniki kontroli jakości.
Z każdym zadanym pytaniem, z każdym zauważonym przeze mnie brakiem sprawności, widziałem narastającą niechęć Richarda. Nie lubił, gdy mu się stawiano wyzwania. Nie lubił, gdy go poprawiano. Nie podobało mu się, że mężczyzna w butach z metalowymi noskami nie czuł się onieśmielony skórzanym krzesłem.
Ale rzecz w tym, że byłem dobry w tym, co robiłem.
Zadałem uzasadnione pytania.
Moje obawy były uzasadnione.
I powoli, niechętnie, Richard zaczął zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę wiem, o czym mówię.
„Współczynnik rotacji zapasów jest poniżej standardów branżowych” – zauważyłem, przeglądając dane magazynowe. „Macie za dużo zapasów resztkowych. To kapitał, który można by lepiej zainwestować gdzie indziej”.
Richard odchylił się na krześle.
„Utrzymujemy wysoki poziom zapasów, aby zapewnić zadowolenie klienta”.
„Utrzymujesz wysokie poziomy zapasów, ponieważ twój system prognozowania jest przestarzały” – powiedziałem. „Caldwell korzysta z analityki predykcyjnej, która może obniżyć koszty utrzymania o 30%, jednocześnie skracając czas dostaw”.
Nie odpowiedział na to.
Do południa zidentyfikowaliśmy 2 miliony dolarów potencjalnych oszczędności dzięki usprawnieniom operacyjnym. Żadne z nich nie wymagało zwolnień ani zamykania zakładów – tylko lepsze systemy, lepsze procesy i lepsze zarządzanie.
„Prześlę ci formalne rekomendacje do końca tygodnia” – powiedziałem, pakując tablet. „Spotkamy się ponownie w poniedziałek, żeby omówić wdrożenie”.
Richard odprowadził mnie do drzwi.
„Podoba ci się to, prawda?”
powiedział. „Panując nade mną”.


Yo Make również polubił
Domowe sposoby, aby szybko zasnąć i obudzić się wypoczętym.
16 bylin do doniczek, które będą rosły rok po roku
W noc mojego ślubu wierna pokojówka cicho zapukała i wyszeptała: „Jeśli cenisz swoje życie, uciekaj tylnymi drzwiami, zanim będzie za późno”. Rano klęczałam i płakałam, dziękując kobiecie, która uratowała mnie przed pewnym D3athem.
Oto ostatnie 7 słów papieża Franciszka I