Ashley wróciła do domu o 6:55, wciąż w mundurku Denny’ego, ale poruszając się z ledwo powstrzymywaną energią. Przytuliła mnie mocniej niż zwykle, a ja zastanawiałam się, czy to poczucie winy, czy podekscytowanie powodowały tą dodatkową czułością.
„Jak poszło dzisiaj?” zapytała.
„Wspaniale. David będzie tu za chwilę, żeby świętować”.
„To takie ekscytujące, mamo. Będziesz bogata”.
Gdyby tylko wiedziała, jak bardzo miała rację.
David przybył dokładnie o 7:00, niosąc butelkę drogiego szampana i ubrany w garnitur zamiast zwykłego, swobodnego stroju. Wyglądał jak człowiek, który właśnie popełnił zbrodnię stulecia, co, jak przypuszczałam, uważał za swój błąd.
„Ashley” – powiedział, widząc moją córkę, obejmując ją jak starą przyjaciółkę. „Twoja mama mówiła, że namawiałaś ją do skorzystania z tej okazji inwestycyjnej”.
Odwrócił się do mnie z uśmiechem.
„Masz wspaniałą córkę, Clare”.
Ashley rozpromieniła się na pochwałę.
„Chcę tylko, żeby mama była szczęśliwa”.
Usiedliśmy do kolacji jak każda normalna rodzina, świętując dobre wieści. David otworzył szampana i wzniósł toast.
„Za nowe partnerstwa” – powiedział, unosząc kieliszek.
„I za odwagę, by ryzykować przyszłość” – dodałem, stukając się kieliszkiem o jego kieliszek.
„I za zaufanie”.
„I za to, że dostałeś dokładnie to, na co zasługujesz”.
Podczas kolacji David raczył nas opowieściami o swoich poprzednich sukcesach na rynku nieruchomości, prawdopodobnie żadna z nich nie była prawdziwa. Ashley chłonęła każde jego słowo, zadając inteligentne pytania i wspierające komentarze. Świetnie odegrali swoje role. Gdybym nie wiedziała lepiej, mogłabym pomyśleć, że Davidowi naprawdę na mnie zależy, a Ashley szczerze cieszy się z mojego szczęścia.
Około 8:30, kiedy podawałam deser, zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się imię Marcusa.
„Przepraszam” – powiedziałam, wchodząc do kuchni, żeby odebrać. „Marcus, czy wszystko gotowe?”
„Wszystko jest na miejscu. Jesteś pewien co do czasu?”
„Idealny czas. Daj mi 2 minuty”.
Wróciłem do jadalni, gdzie David i Ashley cicho rozmawiali. Spojrzeli na mnie z oczekiwaniem, gdy do nich dołączyłem.
„To był mój prawnik” – powiedziałem. „Miał jakieś wieści o inwestycji”.
Twarz Davida natychmiast się zmieniła.
„Twój prawnik? Dlaczego dzwoni w sprawie naszej inwestycji?”
„Bo poprosiłem go, żeby się tym zajął. David, mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza, ale zanim zainwestowałem 800 000 dolarów, chciałem uzyskać poradę prawną”.
Twarz Davida zbladła. Ashley wyglądała na zdezorientowaną, zerkając między nami, jakby coś ważnego jej umknęło.
„Jakiej porady prawnej?” – zapytał ostrożnie David.
„No cóż, Marcus sprawdził przeszłość firmy zajmującej się prawem własności, zweryfikował rejestry własności nieruchomości i takie tam. Standardowa procedura due diligence dla każdej dużej inwestycji”.
David ściskał kieliszek szampana tak mocno, że myślałem, że się rozbije.
„I co znalazł?”
„Bardzo ciekawe informacje. Na przykład, czy wiesz, że firma zajmująca się nieruchomościami, do której się dzisiaj udaliśmy, tak naprawdę nie istnieje? Licencja na prowadzenie działalności jest fałszywa. Biuro jest wynajmowane pod przybranym nazwiskiem, a kobieta, która zajmowała się naszymi dokumentami, nie jest licencjonowaną agentką nieruchomości”.
Twarz Ashley zbladła.
„Mamo, o czym ty mówisz?”
„Mówię o tym, że twój chłopak właśnie ukradł mi 800 000 dolarów”.
David gwałtownie wstał, o mało nie przewracając krzesła.
„Clare, chyba doszło do jakiegoś nieporozumienia. Pozwól mi zadzwonić do kilku osób. Dowiedzę się, co poszło nie tak…”
„Usiądź, David”.
Coś w moim głosie musiało go ostrzec, bo powoli opadł na krzesło.
„Nie ma żadnego nieporozumienia. Widzisz, wiem o twoim małym spisku od prawie tygodnia”.
Ashley odzyskała głos.
„Mamo, jaki spisek? Nie rozumiem, co się dzieje”.
Podeszłam do kuchennego blatu i wróciłam z kopertą manilową, którą odebrałam w Techmenie 6 dni temu.
„Może to pomoże mi wszystko wyjaśnić”.
Rzuciłam 43 strony wydrukowanych maili na stół w jadalni. Twarz Ashley zbladła, gdy rozpoznała własne słowa, patrzące na nią.
„Wiesz, Ashley, zawsze się zastanawiałam, skąd David tyle o mnie wie. Jak on zdawał się rozumieć dokładnie to, co chciałam usłyszeć. Skąd wiedział, które emocjonalne przyciski nacisnąć”.
Spojrzałam na nią, a potem na niego.
„To niesamowite, czego córka może nauczyć oszusta o własnej matce”.
David wpatrywał się w e-maile, jakby były dowodem w jego własnym procesie o morderstwo, którym w pewnym sensie były.
„Zapłata po zakończeniu sprawy, 50 000 dolarów” – przeczytałam na głos z jednej z wiadomości Ashley. „Cel jest otwarty na uwagę. Przejdziemy do fazy zalotów”.
Usta Ashley otworzyły się i zamknęły jak ryba łapiąca powietrze.
„Mamo, mogę ci wyjaśnić”.
„Możesz? Możesz mi wyjaśnić, dlaczego sprzedałaś mnie za 50 000 dolarów? Możesz mi wyjaśnić, dlaczego pomogłaś obcemu człowiekowi w planowaniu zniszczenia mojego życia?”
„To nie miało cię zranić” – wyszeptała Ashley. „David powiedział, że inwestycja była realna, że zarobisz pieniądze”. „
David powiedział wiele rzeczy, większość z nich to kłamstwa”.
David w końcu odzyskał głos.
„Clare, uspokójmy się i porozmawiajmy o tym racjonalnie”.
„Och, omówimy to. Ale najpierw powiem ci, co naprawdę stało się z twoimi 800 000 dolarów”.
Wyciągnąłem telefon i pokazałem im wyciąg z banku.
„Widzisz, czeki kasowe, które ci dzisiaj dałem, były prawdziwe. 800 000 dolarów faktycznie zostało przelane, ale nie na twoje fałszywe konto inwestycyjne”.
David pochylił się, wpatrując się w ekran.
„Gdzie to poszło?”
„Do biura prokuratora generalnego stanu Ohio, a konkretnie do ich Zespołu ds. Oszustw Starszych, wraz z kopiami wszystkich tych e-maili, nagraniami naszych rozmów i nagraniami wideo potwierdzającymi dzisiejsze oszukańcze zamknięcie transakcji”.
Cisza w pokoju była ogłuszająca.
„Nagrywałaś nasze rozmowy?” – zapytał David.
„Nagrywałem wszystko. Każdą randkę. Każdy telefon. Każde czułe słowo, które wypowiedziałaś, planując mnie okraść”.
„A Ashley, mam sześć dni nagrań z tego domu, w tym kilka bardzo interesujących telefonów, które wykonałaś do Davida, kiedy myślałaś, że jestem w pracy”.
Ashley zaczęła płakać. Nie tymi ładnymi łzami, którymi manipulowała, ale okropnym, rozpaczliwym szlochem.
„Mamo, proszę. Przepraszam. Popełniłam błąd”.
„Błąd? Ashley, spiskowałaś, żeby popełnić oszustwo wobec własnej matki. To nie błąd. To przestępstwo”.
Dawid wstał ponownie, tym razem z determinacją.
„Wychodzę”.
„Nie, nie wychodzisz”.
Jak na zawołanie, rozległo się głośne pukanie do drzwi wejściowych. Przez okno widzieliśmy wyraźną sylwetkę policjantów.
„Widzisz, David, nie tylko przekazałem zeznania prokuratorowi generalnemu. Przekazałem je również lokalnym organom ścigania. Obserwowali ten dom przez ostatnią godzinę, czekając na mój sygnał”.
David opadł z powrotem na krzesło, w końcu rozumiejąc, że został całkowicie wyprowadzony w pole.
„Tym sygnałem była nasza uroczysta kolacja” – kontynuowałem – „bo chciałem, żebyście oboje dokładnie zrozumieli, co zrobiliście, zanim poniesiecie konsekwencje”.
Ashley szlochała coraz mocniej.
„Mamo, jestem twoją córką. Nie możesz mi tego zrobić”.
Spojrzałam na nią przez stół. Tę młodą kobietę, którą wychowałam, kochałam i poświęciłam dla niej, a która odwdzięczyła mi się, sprzedając mnie drapieżnikowi.
„Przestałaś być moją córką w chwili, gdy uznałaś, że jestem warta 50 000 dolarów”.
Pukanie do drzwi stało się bardziej natarczywe.
„A teraz, jeśli pozwolicie, muszę wpuścić funkcjonariuszy. Mają kilka pytań do was obojga”.
Gdy szłam w stronę drzwi wejściowych, usłyszałam szept Davida do Ashley:
„Mówiłaś, że łatwo nią manipulować”.
„Tak myślałam”, szepnęła Ashley.
Zatrzymałem się w drzwiach, spoglądając na nich po raz ostatni.
„W niedocenianiu ludzi chodzi o to, że w końcu cię zaskoczą” – powiedziałem.
Potem otworzyłem drzwi i patrzyłem, jak sprawiedliwość wkracza do mojego domu.
Detektyw Sarah Martinez była dokładnie taka, jakiej oczekiwałam, prosząc o detektywa płci żeńskiej. Profesjonalna, dokładna i całkowicie nieczuła na łzawe historie porządnych przestępców.
„Pani Morrison” – powiedziała, gdy dwóch innych funkcjonariuszy odczytało Davidowi i Ashley ich prawa – „będzie pani musiała przyjść na komisariat, żeby złożyć oficjalne zeznanie”.
„Oczywiście”.
„Czy mam tam z panią pojechać?”
„Właściwie wolelibyśmy, żeby pani pojechała z nami. To teraz czynne miejsce zbrodni i będziemy musieli je zbadać”.
Zebrałam torebkę i zapasowe kopie dowodów, które przygotowałam, patrząc, jak David i Ashley są prowadzeni do oddzielnych radiowozów. Ashley odwróciła się, by spojrzeć na mnie ostatni raz, z twarzą pokrytą łzami i tuszem do rzęs.
„Mamo, proszę, nie rób tego. Przepraszam”.
Spojrzałam jej prosto w oczy.
„Ja też przepraszam, Ashley. Przepraszam, że wychowałam córkę, która uważała, że miłość jest na sprzedaż”.
Na komisariacie spędziłam trzy godziny, oprowadzając detektyw Martinez po całej linii czasu, od momentu odkrycia e-maili do dzisiejszej spowiedzi przy kolacji. Nagrała wszystko, od czasu do czasu zadając pytania wyjaśniające, ale głównie po prostu słuchając z uwagą kogoś, kto buduje niepodważalną sprawę.
„Pani Morrison, muszę powiedzieć, że to jeden z najdokładniejszych zestawów dowodów, jakie kiedykolwiek widziałam. Udokumentowała pani wszystko”.
„Miałam dobrego nauczyciela. Mój mąż zawsze powtarzał, że jeśli coś jest warte zrobienia, to warto to zrobić dobrze”.
„Nagrania, które pani zrobiła, są szczególnie szkodliwe. W Ohio do nagrywania dźwięku potrzebna jest tylko zgoda jednej ze stron, więc wszystko, co pani nagrała, jest dopuszczalne”.
„Co teraz?”
„David Harrisonowi postawiono wiele zarzutów karnych – spisek w celu popełnienia oszustwa na osobie starszej, oszustwo telekomunikacyjne, kradzież tożsamości. Biorąc pod uwagę jego widoczną przeszłość, grozi mu prawdopodobnie od 8 do 10 lat więzienia”.
„A Ashley?”
Wyraz twarzy detektyw Martinez nieco złagodniał.
„Twojej córce również grożą zarzuty spisku. Jako osoba popełniająca przestępstwo po raz pierwszy, może uniknąć kary w zawieszeniu i odszkodowania, ale to zależy od prokuratora i sędziego”.
Zastanowiłem się nad tym przez chwilę.
„Detektywie, chcę coś wyjaśnić. Nie szukam zemsty na Ashley. Chcę sprawiedliwości. Jeśli ona szczerze przyzna się do winy i zadośćuczyni, jestem otwarty na dyskusję na temat alternatyw dla oskarżenia”.
„To bardzo hojne z pana strony, biorąc pod uwagę, co panią spotkało”.
„Wciąż jest moją córką. Ale nie dam się już manipulować poczuciem winy ani obowiązkami rodzinnymi. Jeśli chce przebaczenia, będzie musiała na nie zasłużyć”.
Zbliżała się północ, kiedy Marcus odebrał mnie z komisariatu. Jechaliśmy przez ciche ulice Mansfield w komfortowej ciszy przez kilka minut, zanim się odezwał.
„Jak się czujesz?”
„Zmęczona. Smutna. Ale też…” –
przerwałam, szukając odpowiedniego słowa.
„Potężna. Po raz pierwszy od lat czuję, że panuję nad własnym życiem”.
„Zrobiłaś to genialnie, Clare. Sposób, w jaki obróciłaś ich własny plan przeciwko nim, był inspirujący”.
„Miałam atuty, których oni nie przewidzieli. Zakładali, że jestem odizolowana, że nie mam zasobów ani ludzi, którzy się o mnie troszczą. Mylili się w obu przypadkach”.
Marcus wjechał na mój podjazd, a ja spojrzałam na swój dom nowymi oczami. Trzy godziny temu był miejscem najbardziej wymyślnej zdrady, jaką mogłam sobie wyobrazić. Teraz był po prostu znowu domem.
„Co dalej?” – zapytał Marcus.
„Najpierw muszę wymienić wszystkie zamki i kody bezpieczeństwa. Potem muszę się dowiedzieć, jak odbudować swoje życie bez Ashley. To będzie najtrudniejsze”.
Myślałam o tym, idąc do drzwi wejściowych. Dom wydawał się inny bez Ashley. Cichszy, ale też jakoś czystszy, jakby usunięcie jej obecności wyeliminowało toksynę, o której istnieniu nawet nie wiedziałam. W kuchni sprzątnęłam naczynia po naszym ostatnim wspólnym posiłku, prawdopodobnie na zawsze. Szampan, który przyniósł David, wciąż stał na blacie, do połowy pełny. Wylałam go do odpływu i wrzuciłam butelkę do kosza na śmieci. Potem przeszłam się po domu, oglądając rodzinne zdjęcia, które trzeba będzie usunąć, rzeczy Ashley, które trzeba będzie spakować, ślady związku, który najwyraźniej nigdy nie istniał.
Mój telefon zadzwonił o 7:00 rano następnego dnia. Detektyw Martinez z aktualizacją.
„Pani Morrison, chciałem panią poinformować, że David Harrison poprosił o rozmowę ze swoim prawnikiem w sprawie ugody. Najwyraźniej bardzo mu zależy na uniknięciu procesu”.
„Jakiej ugody?”
„Pełnego przyznania się do winy. Zwrotu wszystkich skradzionych funduszy i informacji o poprzednich ofiarach w zamian za złagodzenie wyroku”.
„Poprzednich ofiar”.
„Sprawdziliśmy jego odciski palców i odkryliśmy, że David Harrison to nie jego prawdziwe nazwisko. Tak naprawdę to Michael Chen, poszukiwany w trzech innych stanach za podobne przekręty. Pani sprawa może pomóc nam zamknąć kilka zaległych śledztw”.
Pomyślałem o tych innych kobietach, innych rodzinach zniszczonych przez kłamstwa Michaela.
„A co z pieniędzmi? Czy da się je odzyskać?”
„To jest właśnie najciekawsze. Konto, na które przelano twoje środki – było w rzeczywistości kontrolowane przez Biuro Prokuratora Generalnego. Śledziliśmy tego typu oszustwa od miesięcy, a twoja współpraca pozwoliła nam zorganizować prowokację. Więc te 800 000 dolarów jest całkowicie bezpieczne. W rzeczywistości, zarobiło około 300 dolarów odsetek, gdy leżało na koncie stanowym”.
Zacząłem się śmiać, co prawdopodobnie zabrzmiało nieco histerycznie.
„Więc faktycznie zarobiłem na tej inwestycji”.
„W pewnym sensie tak”.
Po odłożeniu słuchawki siedziałem w kuchni, popijając kawę i rozmyślając nad ironią losu. Plan Davida zakładał kradzież mojego spadku i zniknięcie. Zamiast tego wpadł prosto w pułapkę, która miała go wsadzić do więzienia i pomóc organom ścigania złapać innych podobnych mu drapieżników. Czasami sprawiedliwość ma poczucie humoru.
Dzwonek do drzwi zadzwonił około południa. Przez okno zobaczyłam młodą kobietę, której nie znałam, elegancko ubraną i niosącą teczkę.
„Pani Morrison, jestem Jennifer Walsh, adwokatką Ashley z urzędu. Miałam nadzieję, że porozmawiamy”.
Zaprosiłam ją do środka, ciekawa, jaką strategię prawną może przyjąć Ashley.
„Pani Morrison, Ashley poprosiła mnie o przekazanie jej przeprosin za wszystko, co się wydarzyło. Chce, żebyś wiedziała, że nigdy nie chciała, żeby sprawy zaszły tak daleko”.
„Jak daleko chciała, żeby zaszły?”
Jennifer wyglądała na zakłopotaną.
„Twierdzi, że uważała okazję inwestycyjną za legalną, że po prostu przedstawiała pani kogoś, kto mógłby pomóc pani zarobić”.
„Pani Walsh, mam nagrania, na których Ashley udziela Davidowi porad dotyczących moich emocjonalnych słabości, mojej codziennej rutyny i konkretnych zwrotów, które najskuteczniej mną manipulują. To nie są działania kogoś, kto myślał, że mi pomaga”.
„Rozumiem pani złość”.
„To już nie złość. To jasność. Przez 25 lat priorytetowo traktowałam potrzeby Ashley. Poświęciłam edukację, możliwości rozwoju kariery i życie towarzyskie, żeby być matką, której, jak myślałam, potrzebowała. Tak mi się odwdzięczyła”.
Jennifer otworzyła teczkę i wyciągnęła dokument.
„Ashley napisała do pani list. Poprosiła, żebym przekazała go pani osobiście”.
Wziąłem list, ale go nie otworzyłem.
„Czego ona chce?”
„Ma nadzieję, że rozważy pani możliwość przyznania się do wykroczenia z możliwością wykonania prac społecznych zamiast zarzutów o przestępstwo. Pyta też, czy zechciałaby pani zeznawać jako świadek charakteru”.
Długo patrzyłem na Jennifer.
„Pani Walsh, pani klientka pomogła zawodowemu przestępcy w planie zniszczenia życia własnej matki dla pieniędzy. Jakiemu konkretnie charakterowi miałbym świadczyć?”
Po odejściu Jennifer siedziałem na kanapie z nieotwartym listem Ashley. Część mnie chciała go przeczytać, sprawdzić, czy w końcu odnalazła w sobie tę szczerość, której brakowało nam w naszym związku od miesięcy. Ale inna część mnie wiedziała, że cokolwiek Ashley teraz napisze, będzie miało na celu manipulowanie moimi emocjami i uchronienie jej przed konsekwencjami. Już raz dałem się nabrać na tę sztuczkę.
Zamiast tego schowałem list do szuflady biurka, nie otwierając go. Może kiedyś będę gotowy wysłuchać wymówek i usprawiedliwień Ashley. Ale nie dzisiaj. Dziś miałem życie do odbudowania. I po raz pierwszy od lat miałem zamiar zbudować je całkowicie na własnych warunkach.
Dwa tygodnie po aresztowaniu Ashley odebrałem telefon, który zmienił wszystko, co myślałem, że wiem o tej sprawie.
„Pani Morrison, tu detektyw Robert Thompson z Wydziału Przestępstw Finansowych FBI. Muszę z panią porozmawiać o pani córce i Michaelu Chenie, znanym również jako David Harrison”.
„FBI?”
„Tak, proszę pani. To, co się pani przydarzyło, jest częścią znacznie większego śledztwa. Czy możemy się dzisiaj spotkać?”
Godzinę później siedziałem naprzeciwko detektywa Thompsona w kawiarni. Tej samej, w której poznałem Davida. Ironia sytuacji nie umknęła mojej uwadze.
„Pani Morrison, ile wiedziała pani o sytuacji finansowej Ashley przed tym incydentem?”
„Wiedziałem, że ma kłopoty. Pracuje w Denny’s. Uczęszcza na zajęcia w college’u społecznościowym. Dlaczego?”
Detektyw Thompson otworzył teczkę pełną dokumentów.
„Ashley nie chodziła na zajęcia. Rzuciła studia osiem miesięcy temu i jej sytuacja finansowa nie była trudna. Była rozpaczliwa”.
Przesunął po stole wyciąg z konta.
„Długi hazardowe. 67 000 dolarów długu wobec bardzo niebezpiecznych ludzi”.
Wpatrywałem się w liczby, próbując przetworzyć to, co widziałem. Długi hazardowe. Poker online. Zakłady sportowe. Długi w kasynach w trzech różnych stanach. Ashley miała poważne kłopoty. Takie, które ranią ludzi, jeśli szybko nie spłacają długów.
„Ale nigdy nic nie mówiła o hazardzie”.
„Bo była przeciążona i przerażona. Pani Morrison, Ashley nie skontaktowała się z Michaelem Chenem, żeby ukraść pani spadek na wydatki. Skontaktowała się z nim, bo bała się o swoje życie”.
Nagle kawiarnia wydała mi się za mała i zatłoczona.
„To nie usprawiedliwia tego, co zrobiła”.
„Nie, nie usprawiedliwia. Ale to wyjaśnia sprawę i znacząco zmienia sytuację prawną”.
Detektyw Thompson wyciągnął kolejny dokument.
„Michael Chen to nie tylko oszust matrymonialny. Kieruje wyrafinowaną organizacją przestępczą, która żeruje na zdesperowanych ludziach, zmuszając ich do atakowania własnych rodzin. Ashley nie była jego partnerką. Ona też była jego ofiarą”.
Przypomniałem sobie wszystkie nasze rozmowy z Ashley, sposób, w jaki zachęcała mnie do zaufania Davidowi, entuzjazm, jaki okazywała wobec okazji inwestycyjnej. Czy cokolwiek z tego było prawdziwe, czy też działała pod presją?
„Jak to działa? To organizacja przestępcza”.
„Chen identyfikuje osoby w rozpaczliwej sytuacji finansowej, zazwyczaj za pośrednictwem stron internetowych oferujących hazard lub firm pożyczkowych. Oferuje im pomoc w rozwiązaniu problemów finansowych w zamian za dostęp do zamożnych członków rodziny. Jeśli odmówią lub spróbują się wycofać, grozi przemocą”.
Detektyw Thompson pokazał mi zdjęcia siniaków na ramionach i twarzy młodej kobiety.
„To była partnerka Chen w Michigan. Kiedy próbowała wycofać się z ataku na swoją babcię, współpracownicy Chen upewnili się, że rozumie konsekwencje braku współpracy”.
Moje ręce trzęsły się, gdy odstawiałam filiżankę z kawą.
„Czy twierdzi pani, że Ashley była zastraszana?”
„Znaleźliśmy SMS-y na jej telefonie, pani Morrison. Chen miał zdjęcia Ashley wchodzącej i wychodzącej z domu, pani harmonogram pracy, a nawet zdjęcia pani w sklepie spożywczym. Dał jasno do zrozumienia, że jeśli nie będzie współpracować, oboje zostaniecie ranni”.
Świat wokół mnie zdawał się zmieniać. Wszystko, co myślałam, że rozumiem w związku ze zdradą Ashley, nagle stało się bardziej skomplikowane.
„Dlaczego mi nie powiedziała? Czemu nie poprosiła o pomoc?”
„Bo Chen jest świetny w manipulacji psychologicznej. Przekonał Ashley, że będziesz bezpieczniejsza, jeśli nie będziesz wiedziała. Że plan się powiedzie i nikt nie ucierpi. I że jeśli wmiesza w to ciebie albo organy ścigania, on zniknie i wyśle kogoś innego, żeby siłą odebrał jej dług”. Pomyślałam o zachowaniu Ashley
w ciągu ostatnich kilku miesięcy, o szczegółach, które przypisywałam poczuciu winy z powodu spisku. O tym, jak podskakiwała za każdym razem, gdy dzwonił telefon. O tym, jak zaczęła obsesyjnie sprawdzać zamki w drzwiach i oknach. O cieniach pod oczami, które, jak przypuszczałam, były spowodowane nauką do późna.
„Więc kiedy odkryłaś e-maile, Ashley spanikowała. Wiedziała, że jeśli plan się nie powiedzie, Chen obwini ją. Dlatego była tak zdenerwowana, kiedy pokazałaś jej dowody. Nie dlatego, że ją złapano, ale dlatego, że wiedziała, co Chen by wam obojgu zrobił, gdyby pomyślał, że go zdradziła”.


Yo Make również polubił
Ciasto śliwkowe z dżemem: przepis na miękki i pyszny deser kredensowy
Kinder Ciasto: Idealny Deser, Który Zachwyci Każde Podniebienie
Czy masz guzek na szyi, plecach lub za uchem? Oto co to oznacza.
Żółte plamy na ubraniach: 6 domowych i tanich sposobów na ich wybielenie