Moja siostra wyśmiała mnie, że jestem technikiem i powiedziała swoim znajomym prawnikom, że „nawet nie chodziłem na studia”. Potem wyrzuciła mnie z Święta Dziękczynienia. Ale kiedy jej szef wstał i zapytał: „Czekaj… twoja siostra to Fiona Anderson?”, co powiedział potem… – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moja siostra wyśmiała mnie, że jestem technikiem i powiedziała swoim znajomym prawnikom, że „nawet nie chodziłem na studia”. Potem wyrzuciła mnie z Święta Dziękczynienia. Ale kiedy jej szef wstał i zapytał: „Czekaj… twoja siostra to Fiona Anderson?”, co powiedział potem…

„Co miesiąc przez siedem lat z mojego konta schodziło 4200 dolarów” – kontynuowałem. „Czesne. Czynsz. Ten kurs przygotowujący do egzaminu adwokackiego, który, jak ci się wydawało, wygrałeś w losowaniu – ja za niego zapłaciłem. Rata za samochód, która w tajemniczy sposób została pokryta, kiedy byłeś bliski spłaty? Znowu ja”.

„Wymyślasz to, żeby mnie zniszczyć” – powiedziała drżącym głosem.

„Jedyną osobą, która cię dziś upokorzyła”, powiedziałem, „byłeś ty”.

Zwróciłem się do jej kolegów.

„Przez siedem lat wstydziła się swojego pochodzenia. Wstydziła się naszego ojca, który ciężko pracował, próbując dać nam szansę. Wstydziła się mnie, bo wybrałem szkołę zawodową zamiast studiów. Chciała się rozwijać, ale nigdy nie chciała przyznać, po co się wspinała”.

„Nie każdy potrafi pracować umysłem” – warknęła Briana, powtarzając to samo, co mówiła do mnie w cztery oczy. „Niektórzy ludzie są stworzeni tylko do pracy fizycznej”.

Whitman faktycznie drgnął.

„Masz rację” – powiedziałem. „Niektórzy ludzie są stworzeni do zakasania rękawów i pracy. Inni są wdzięczni. Inni są stworzeni do pamiętania o swoich korzeniach. Ty nie jesteś żadną z tych rzeczy”.

„Wynoś się!” krzyknęła nagle, a jej panowanie nad sobą załamało się. „Wynoś się z mojego domu!”

„Tak, zrobię” – powiedziałem. „Ale najpierw…”

Skinąłem głową w stronę koperty manilowej.

„Możesz przejść do strony zatytułowanej „Powiadomienie o rozwiązaniu umowy o świadczenie usług”.

Słowa spadły na stół niczym ostrze.

Briana rozerwała kopertę, rozrzucając kartki. Jedna z nich wylądowała tuż przed Whitmanem. Podniósł ją, przejrzał, a jego wyraz twarzy zmienił się z ciekawości w niepokój.

„Briana” – powiedział powoli. „Rozumiesz, co to jest?”

Rozpaczliwie przeglądała kolejną stronę, jej usta poruszały się po słowach.

„Anderson Mechanical Systems… Ekskluzywna umowa serwisowa systemów klimatyzacyjnych… Whitman & Lowel LLP…” Jej głos stał się cichszy. „To… to niemożliwe”.

„Firma twojej siostry” – powiedział ostrożnie Whitman – „obsługuje każdy system klimatyzacji w naszym budynku od trzech lat. To kontrakt roczny na sześć i pół miliona dolarów”.

Adwokaci siedzący wokół stołu zaczęli podawać sobie dokumenty, czytać je i szeptać.

„Strona trzecia” – powiedziałem. „Klauzula rozwiązania umowy”.

Jej wzrok powędrował w tamtą stronę.

„Trzydziestodniowe wypowiedzenie” – przeczytała. „Klauzula o konflikcie interesów. Jaki konflikt interesów?”

„Ten, w którym moja siostra publicznie mnie upokorzy na oczach moich największych klientów” – powiedziałem spokojnie. „Powiedziałbym, że to się liczy”.

„Nie możesz tego zrobić” – wykrztusiła. „Nie zrobiłbyś tego”.

„Mogę” – powiedziałem. „I tak zrobię. Od poniedziałku kancelaria Whitman & Lowel ma trzydzieści dni na znalezienie nowego wykonawcy systemów klimatyzacyjnych”.

Twarz Whitmana stała się odrobinę bledsza.

„Pani Anderson, na pewno możemy omówić…”

„Nie ma o czym rozmawiać” – powiedziałem. „Briana dała mi jasno do zrozumienia, że ​​nie pasuję do jej świata. Po prostu to szanuję”.

„To szantaż!” – krzyknęła.

„To jest biznes” – odpowiedziałem. „Coś, co ty, jako tak utytułowany prawnik, powinieneś rozumieć”.

Miriam znów wstała.

„Briana, powinnaś też wiedzieć”, powiedziała, „że bez wsparcia Fiony nadal jesteś winna Ridgeview około 62 000 dolarów za ostatni rok studiów. Fundusz był finansowany tylko przez ostatni semestr. Ostatnia rata miała wpłynąć od Fiony w przyszłym miesiącu. Jakoś nie sądzę, żeby tak się stało”.

„Nie możesz tego zrobić” – wyszeptała Briana. „Moja kariera, moja reputacja. Stracę wszystko”.

„Zbudowałeś swoją karierę na moich pieniądzach” – powiedziałem. „A swoją reputację zawdzięczasz temu, że nigdy o nich nie wspominałeś”.

Podniosłem swoją torbę.

„Chciałeś, żeby świat uwierzył, że mnie nie ma. Gratulacje. Dla ciebie już mnie nie ma”.

„Pani Anderson” – powiedział Whitman, wstając, gdy szłam w stronę korytarza. „Fiono, proszę, porozmawiajmy rozsądnie”.

Ale ja już się odwróciłem, zostawiając Brianę siedzącą tam i trzymającą w rękach fragmenty świata, który uważała za oczywisty.

Wciąż ogarnia mnie wzruszenie, gdy wspominam tamtą chwilę.

Zdrada ze strony nieznajomego boli.

Zdrada z własnej krwi boli inaczej.

Jeśli kiedykolwiek musiałeś stawić czoła członkowi rodziny, który brał i brał, i nigdy cię nie szanował, daj mi znać w komentarzach. A jeśli ta historia dodała ci sił lub rozjaśniła sytuację, rozważ subskrypcję. Będziesz chciał usłyszeć, co będzie dalej, bo prawda nie wyszła na jaw tej nocy – rozbrzmiała potem w sposób, którego nikt z nas nie mógł przewidzieć.

W chwili, gdy wszedłem do holu, w pokoju wybuchła radość.

Podniesione głosy, skrzypienie krzeseł, brzęk sztućców, gdy ludzie wstają. Warstwy przeprosin, obwiniania, szoku.

„Pani Anderson — Fiono — proszę czekać”.

Odwróciłem się.

Whitman stał w drzwiach, otoczony ciepłym światłem padającym za nim, a chłód z otwartych drzwi wejściowych przenikał do środka.

„Twoja siostra z trudem to wszystko ogarnia” – powiedział dyplomatycznie. „Ale muszę coś wyjaśnić. Naprawdę jesteś właścicielem Anderson Mechanical Systems?”

„Od ośmiu lat” – powiedziałem. „Utrzymujemy systemy w Bayshore Tower, Redwood Commerce Center, waszej siedzibie i około sześćdziesięciu innych obiektach komercyjnych”.

Pokręcił głową, niemal uśmiechając się z niedowierzaniem.

„Od miesięcy staramy się rozszerzyć naszą umowę serwisową z wami” – powiedział. „Nasz dyrektor ds. infrastruktury operacyjnej twierdzi, że jesteście jedynym dostawcą, który nigdy nam nie daje wymówek”.

Zatrzymał się.

„A jednak twoja siostra się ciebie wstydzi” – dodał cicho.

„Jest młoda” – powiedział po chwili, jakby chciał ją usprawiedliwić. „I najwyraźniej bardzo głupia”.

Z jadalni usłyszałem podnoszący się głos Briany.

„Musi być jakieś prawo, które by temu zabraniało! Ona nie może po prostu…”

„Jest” – mruknął do mnie. „Prawo umów. I masz do tego pełne prawo”.

A potem, głośniej: „Mam jednak nadzieję, że przemyślisz to jeszcze raz – nie ze względu na Brianę, ale ze względu na czterdziestu innych prawników, którzy nie mieli z tym nic wspólnego”.

„Masz trzydzieści dni” – powiedziałem. „W grudniu. Na znalezienie innej firmy, która będzie gotowa przejąć twoje systemy w trybie pilnym”.

Skrzywił się.

„To będzie trudne.”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Cukierki maślane

Instrukcje: Nadzienie z kremu maślanego: Ubij masło: W misce miksera stojącego z końcówką do ubijania (lub w dużej misce za ...

Nie miałem pojęcia

Metody aplikacji dla uzyskania optymalnych rezultatów Aby uzyskać optymalne rezultaty, nałóż mieszankę pieprzu cayenne i wazeliny na czystą, suchą skórę ...

Likier Nutella

Instrukcje: Podgrzej składniki: W rondlu wymieszaj pełne mleko, śmietankę kremówkę i cukier. Podgrzewaj na małym ogniu, mieszając cały czas, aż ...

Leave a Comment