To był koniec.
Lata obserwowania porażek Aubrey i obwiniania się o nie. Lata bycia niewidzialną we własnej rodzinie. Lata udawania, że wszystko jest w porządku, kiedy tak nie było.
Nastąpił definitywny koniec.
I nie wiedziałam, czy czuć ulgę, czy smutek.
Następne kilka dni minęło jak we mgle.
Aubrey został postawiony przed sądem i zwolniony za kaucją, którą moi rodzice zapłacili, zaciągając drugą hipotekę na dom. Nie powiedzieli mi tego wprost. Dowiedziałem się o tym od Tylera, który usłyszał to od naszej ciotki Patricii.
Beverly wniosła pozew cywilny w imieniu Gravora Group, domagając się odszkodowania za próbę naruszenia danych i szkody wyrządzone naszej reputacji. Kwota była znacząca, co miało dać do zrozumienia: nie można bezkarnie pozbawiać kogoś środków do życia.
Moi rodzice nie dzwonili. Nie pisali. W ogóle się do mnie nie odzywali.
Aubrey jednak tak zrobił.
Wysłała mi długiego, chaotycznego maila pełnego przeprosin, wymówek i usprawiedliwień. Powiedziała, że była w mrocznym miejscu, że czuła się bezwartościowa, patrząc na moje sukcesy, że podjęła złe decyzje, ale wciąż była moją siostrą.
I czy to nie miało znaczenia?
Przeczytałem raz i usunąłem.
Nie miałem siły, żeby się zaangażować.
Praca stała się moim azylem. Rzuciłem się w wir projektów dla klientów, przyjąłem nowe zlecenia i zatrudniłem dwóch kolejnych pracowników, żeby sprostać zapotrzebowaniu. Grupa Gravora rosła – wręcz prosperowała – a ja trzymałem się tego sukcesu jak liny ratunkowej.
Pewnego popołudnia Caleb, mój dyrektor ds. IT, wpadł do mojego biura z zaniepokojonym wyrazem twarzy.
„Szefie, wszystko w porządku? Ostatnio ciężko pracujesz.”
„Nic mi nie jest” – odpowiedziałem automatycznie.
Podniósł brwi.
„Nie jest z tobą dobrze. Nikt, kto czuje się dobrze, nie pracuje do dziewiątej wieczorem”.
Oparłem się na krześle i potarłem zmęczone oczy.
„Co mam zrobić, Caleb? Wrócić do domu i myśleć o tym, jak doprowadziłem do aresztowania mojej siostry? Siedzieć i czuć się winnym?”
„Nie doprowadziłeś do jej aresztowania” – powiedział stanowczo. „Sama dała się aresztować. Ty po prostu odmówiłeś zatuszowania tego”.
„Moja rodzina nie podziela tego poglądu”.
„W takim razie twoja rodzina się myli” – powiedział Caleb bez ogródek. „Słuchaj, zajmuję się cyberbezpieczeństwem od piętnastu lat. Co ona zrobiła? To poważna sprawa. Mogła naruszyć dane naszych klientów. Mogła zniszczyć firmy. To, co zrobiłeś, wymagało odwagi”.
Doceniałam jego wsparcie, ale nie usunęło ono uczucia pustki, które czułam w piersi.
W ten weekend spotkałem się z Tylerem na kawie w małej kawiarni w Uptown Charlotte. Pojawił się z cieniami pod oczami i zaniepokojonym wyrazem twarzy.
„Jak się trzymasz?” zapytał, gdy usiedliśmy z naszymi drinkami.
„Daję sobie radę” – powiedziałem. „Jak się miewa rodzina?”
Skrzywił się.
„Napięta. Twoja mama nie rozmawia z nikim, kto nie zgadza się, że to ty jesteś w tym wszystkim czarnym charakterem. Twój tata jest zestresowany rachunkami za usługi prawne, a Aubrey gra ofiarę, wmawiając każdemu, kto chce słuchać, że próbujesz zniszczyć jej życie”.
Popijałem kawę, pozwalając, by gorzki płyn mnie uziemił.
„Oczywiście, że tak.”
„Jeśli to ma jakieś znaczenie” – powiedział Tyler – „myślę, że postąpiłeś słusznie. Moja mama też tak uważa, choć nie powie tego przy twojej mamie”.
„Dziękuję” – powiedziałem cicho. „To wiele znaczy”.
„Jest coś jeszcze” – powiedział Tyler, a jego twarz pociemniała. „Aubrey publikuje o tym w mediach społecznościowych. Nic na tyle konkretnego, żeby narazić się na kłopoty prawne, ale mnóstwo niejasnych postów o zdradzie, rodzinie i wybaczeniu. Jej przyjaciele to łykają”.
Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na jej profil.
Rzeczywiście, w ostatnim tygodniu pojawiło się pół tuzina postów.
Na jednym z postów pokazano jej zdjęcie, na którym płacze, z podpisem: Czasami ludzie, którzy ranią cię najbardziej, to ci, których kochasz najbardziej.
Inny cytat dotyczył fałszywych ludzi i prawdziwych zmagań.
„Ona wykorzystuje media społecznościowe jako broń” – powiedziałem beznamiętnie.
„Tak” – potwierdził Tyler. „I to działa. Ludzie piszą do niej wiadomości z wyrazami wsparcia, mówią, że będą się za nią modlić, pytają, co się stało. To ona kontroluje narrację”.
Odłożyłam telefon i spojrzałam na Tylera.
„Niech jej” – powiedziałem. „Znam prawdę. Sądy znają prawdę. Tylko to się liczy”.
Ale kiedy to powiedziałem, poczułem w żołądku ukłucie gniewu. Nawet teraz, po tym wszystkim, robiła z siebie ofiarę, a ze mnie złoczyńcę. A ludzie jej wierzyli.
Trzy tygodnie po aresztowaniu odebrałem telefon od detektyw Simmons. Zapytała, czy mogę przyjść na komisariat, żeby zapoznać się z dodatkowymi dowodami. Zgodziłem się i zabrałem ze sobą Beverly.
Na stacji było tłoczno, pełno ludzi zmagających się z własnymi kryzysami i problemami. Zaprowadzono nas do małej sali konferencyjnej, gdzie czekał detektyw Simmons z laptopem.
„Dziękuję za przybycie” – powiedziała, ściskając nam dłonie. „Chciałam pokazać wam coś, co znaleźliśmy podczas badania dowodów”.
Obróciła laptopa w naszą stronę. Na ekranie pojawiła się seria zrzutów ekranu pokazujących rozmowy Aubrey z kilkoma jej znajomymi w mediach społecznościowych.
Wiadomości były druzgocące.
W jednej z rozmów Aubrey napisał:
Zamierzam ujawnić Destiny jako oszustkę. Wszyscy myślą, że jest idealna, ale udowodnię, że kłamie we wszystkim.
Jej przyjaciółka odpowiedziała:
Jak chcesz to zrobić?
Aubrey odpisał:
Zatrudniłem detektywów i jeśli nic nie znajdą, coś wymyślę. Potrzebuję tylko wystarczająco dużo wątpliwości, żeby zniszczyć jej reputację.
Wpatrywałam się w ekran, czując, jak całe moje ciało wypełnia zimno.
„Ona planowała mnie wrobić” – powiedziałem.
„Wygląda na to, że tak” – powiedział detektyw Simmons. „Te wiadomości świadczą o działaniu z premedytacją. Nie działała pod wpływem zazdrości. Aktywnie planowała zaszkodzić twojemu biznesowi i była gotowa sfabrykować dowody, jeśli zajdzie taka potrzeba”.
Beverly pochyliła się do przodu, jej umysł prawnika już pracował.
„To znacznie wzmacnia sprawę karną” – powiedziała – „i będzie bardzo przydatne w procesie cywilnym”.
„To nie wszystko” – powiedział detektyw Simmons, klikając na kolejny zrzut ekranu. „Rozmawiała również o potencjalnym dostępie do twojej prywatnej poczty e-mail i kont bankowych. Nie zrobiła tego, prawdopodobnie dlatego, że nie miała odpowiedniej wiedzy technicznej, ale zamiar był.
Poczułem się chory.
To nie była zwykła rywalizacja czy zazdrość między rodzeństwem. To była celowa złośliwość.
„Co się teraz stanie?” zapytałem.
„Prokurator okręgowy kontynuuje postawienie wielu zarzutów” – powiedział detektyw Simmons. „Oszustwo komputerowe, próba kradzieży tożsamości i spisek w celu popełnienia oszustwa. Dzięki tym dowodom mamy mocną sprawę”.
Kiedy Beverly i ja wyszliśmy ze stacji, poczułem się otępiały.
Część mnie chciała wierzyć, że działania Aubrey były błędem, chwilą złej oceny sytuacji. Ale widząc te wiadomości, widząc premedytację i chęć całkowitego zniszczenia mnie, zniszczyłem resztki współczucia.
„Wszystko w porządku?” zapytała Beverly, gdy szliśmy do naszych samochodów.
„Nie” – powiedziałem szczerze. „Ale będę”.


Yo Make również polubił
Odchudzająca zupa dyniowa
Pyszny i Zdrowy Gemüseeintopf: Przepis na Niemiecki Gulasz Warzywny
Chleb sprytnej gospodyni
Nieoczekiwana prośba: kiedy nasza wnuczka prosi o zaskakująco dużą sumę pieniędzy