Brenda roześmiała się – krucho, histerycznie. „Za kogo ty się uważasz? Jesteś nikim! Nie masz nic! Widziałam, jak podpisywał testament!”
„Naprawdę?” Uśmiechnęłam się — chłodno i rozważnie.
Sięgnąłem do kieszeni płaszcza. „W takim razie myślę, że wszyscy tutaj byliby bardzo zainteresowani nagraniem z pokoju taty w szpitalu. Tego z wczoraj”.
Parasol wypadł jej z ręki z głuchym brzękiem. Twarz Marka pobladła jak ściana.
„Nie ma żadnego nagrania!” wyjąkał.
„Jest” – powiedziałam spokojnie. „Kiedy myślałaś, że poszłam do domu. Kiedy myślałaś, że jesteś z nim sam na sam”.
Dowód morderstwa
„Kłamiesz!” krzyknęła Brenda. „Pielęgniarki tam nie było! Upewniliśmy się…”
Za późno się powstrzymała.
„Dziękuję” – powiedziałem cicho. „To wszystko, czego potrzebowałem”.
Podszedłem o krok bliżej, deszcz przemoczył nas oboje. „On nie mógł utrzymać długopisu, Brenda. Po morfinie był ledwo przytomny. Ale mała kamera bezpieczeństwa, którą umieściłem na jego półce, nie zemdlała”.
Zatoczyła się do tyłu i uderzyła w Marka, który wyglądał, jakby zobaczył ducha.
„Mam nagranie, jak wciskasz mu dłoń w kartkę” – ciągnąłem, a głos drżał nie ze strachu, lecz z wściekłości. „Mam nagranie, jak patrzysz przez ramię, zanim przyciśniesz poduszkę do jego twarzy”.
Jej krzyk rozdarł powietrze. „KŁAMIESZ!”
„Nie” – powiedziałem, a mój głos załamał się z wściekłości. „Zabiłeś go dla tego domu”.
Aresztowanie publiczne
Na ganku rozległy się westchnienia. Ciotki płakały. Kubki spadały. Brenda rzuciła się na mnie, próbując złapać telefon.
Cofnęłam się, spokojna jak marmur. „Mówiłeś, że mój ojciec nie żyje” – wyszeptałam. „Zapomniałaś wspomnieć, że go zabiłaś ” .
A potem – syreny.
Dwa radiowozy zjechały na krawężnik, migając czerwonymi i niebieskimi światłami na mokrym trawniku.
Brenda zamarła w pół kroku.
„Dziesięć minut temu wysłałem kopię nagrania mojemu prawnikowi i wydziałowi zabójstw” – powiedziałem cicho. „Widzieli wszystko”.


Yo Make również polubił
Orzeźwiająca sałatka hawajska na lato
Badania wskazują, że zachorowalność na raka odbytu rośnie, ujawniając, kto jest najbardziej na niego narażony.
Moi rodzice błagali mnie, żebym trochę przycichła dla dobra mojej „idealnej” siostry. Nie zrobiłam tego – i odpuścili mi ślub. Teraz błagają znowu… tylko po to, żeby zachować twarz na jej ślubie.
Pyszny przepis: Nauczyłam wszystkich moich znajomych, jak gotować to pyszne danie!