Konsekwencje przyszły szybko. Bank nie zwrócił się na policję, woląc ugodę. Zajęli dom przy Lake View Terrace, aby spłacić kredyt. Harper i Zoe musiały przeprowadzić się do małego mieszkania po drugiej stronie miasta. Frank złożył pozew o rozwód, domagając się wspólnej opieki nad dziećmi. Lennox przestał odbierać moje telefony. Jego żona, Deirdre – z którą zawsze miałem dobre relacje – zadzwoniła pewnego dnia i powiedziała, że nie chcą, abym kontaktował się z ich dziećmi.
„Są zbyt podatni na manipulacje w kontekście dramatów rodzinnych” – powiedziała.
Poczułem się odizolowany. Dzieci i wnuki – które wcześniej nie były zbyt chętne do kontaktów towarzyskich – teraz całkowicie zerwały ze sobą kontakt. Stałem się wyrzutkiem we własnej rodzinie.
O dziwo, nie czułam się tak rozgoryczona, jak się spodziewałam. Czy cierpiałam? Oczywiście. Straciłam dzieci i wnuki – być może na zawsze. Ale zyskałam coś równie ważnego: szacunek do siebie i wolność od toksycznych związków, które od lat zżerały moją duszę.
Audrey stała się moim największym wsparciem. Wpadała prawie codziennie, przynosząc świeże wypieki, opowiadając mi o nowinkach z miasta – po prostu będąc tam. Zasugerowała, żebym rozpoczął nowy rozdział w życiu.
„Winnie, od ilu lat żyjesz dla innych?” – zapytała przy herbacie. „Najpierw dla męża, potem dla dzieci. Kiedy ostatnio zrobiłaś coś dla siebie – coś, o czym marzyłaś, ale ciągle odkładałaś na później?”
Zastanawiałam się. Naprawdę – kiedy? Może zanim urodziłam dzieci – a może nawet przed ślubem?
„Widzisz?” – powiedziała Audrey, zauważając moje zmieszanie. „Czas to naprawić. Jesteś wolny. Masz trochę oszczędności plus odszkodowanie sądowe. Co chciałbyś robić? Dokąd chciałbyś pójść? Czego chciałbyś się nauczyć?”
„Nie wiem” – byłam zdezorientowana. Minęło tyle czasu, odkąd myślałam o swoich pragnieniach.
„Zacznijmy więc od małych kroków” – powiedziała stanowczo Audrey. „Zapisałam nas na zajęcia komputerowe w ośrodku społecznościowym – dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki. Zaczynamy w przyszły wtorek”.
„Umiejętność obsługi komputera?” – zdziwiłem się. „Dlaczego?”
„Bo świat nie stoi w miejscu – i my też nie powinniśmy” – uśmiechnęła się Audrey. „Poza tym, będzie fajnie. Wyobraź sobie, jak śmiejemy się z naszych nieudolnych prób z tymi nowoczesnymi rzeczami”.
Zgodziłem się, choć z wahaniem. Myślałem, że w moim wieku jest już za późno na naukę nowych rzeczy. Ale Audrey była nieugięta – i miała rację. Kurs okazał się dokładnie tym, czego potrzebowałem. Nie tyle ze względu na wiedzę, choć wiele się nauczyłem, co na atmosferę. Były tam osoby w moim wieku z podobnymi problemami i zainteresowaniami – osoby, które nie traktowały mnie jak ciężaru ani potencjalnego spadkobiercy. Osoby, z którymi mogłem się socjalizować jak równy z równym.
Rowan zadzwonił po około miesiącu kursu.
„Pani Toiver, mam wieści. Fairview National Bank oferuje pani dodatkowe 15 000 dolarów odszkodowania za straty moralne. Przyznali, że ich pracownik, Tyler Pratt, naruszył procedury weryfikacji przy udzielaniu pożyczki i chcą uniknąć dalszego postępowania.”
„No cóż, w porządku” – powiedziałem. „Gdyby bank był bardziej czujny, nic takiego by się nie wydarzyło”.
„Zgadza się” – zgodził się Rowan. „Przygotuję dokumenty. A tak przy okazji, jak się masz?”
„Zaskakująco dobrze” – powiedziałam szczerze. „Oczywiście, tęsknię za czasem spędzonym z wnukami. Ale poza tym czuję się swobodniej niż od lat”.
„Cieszę się, że to słyszę” – powiedział Rowan, szczerze zadowolony. „Widziałem wiele takich przypadków. Często ludzie, nawet jeśli wygrają w sądzie, czują się przegrani z powodu rozbitych związków. Ale ty najwyraźniej znalazłeś coś pozytywnego”.
„Tak, chyba tak” – powiedziałem. „Zrozumiałem, że mogę żyć dla siebie, nie tylko dla moich dzieci, i że moja wartość jako człowieka nie zależy od ich stosunku do mnie”.
Dzięki dodatkowej rekompensacie z banku, po raz pierwszy w życiu miałem dość dużą sumę pieniędzy, którą mogłem swobodnie dysponować. Wcześniej wszystkie moje oszczędności przeznaczałem na potrzeby rodziny lub odkładałem na czarną godzinę. Teraz mogłem sobie pozwolić na coś, o czym od dawna marzyłem, ale nigdy nie odważyłem się tego zrobić.
„Powinnaś pojechać na wycieczkę” – nalegała Audrey. „Pamiętasz, jak zawsze chciałaś zobaczyć Włochy?”
„To było dawno temu” – uśmiechnęłam się. „Jeszcze zanim urodziły się dzieci. Harold obiecał, że pojedziemy na nasze srebrne wesele – ale potem zaczęły się moje problemy ze zdrowiem i nigdy nie było na to czasu”.
„Więc nadrób stracony czas” – Audrey puściła oko. „Wyobraź sobie Wenecję, gondole, wąskie uliczki, kawiarnie na Piazza San Marco”.
„Czy pójdziesz ze mną?” – zapytałem nagle.
Audrey zamarła z filiżanką w połowie drogi do ust.
„Ja? Myślałem, że będziesz chciał iść sam.”
„Po co miałbym iść sam?” Pokręciłem głową. „We dwoje będzie więcej zabawy. Poza tym zawsze byłeś ode mnie odważniejszy. Jeśli się pogubię, będziesz wiedział, co robić”.
Audrey się uśmiechnęła.
„Wiesz, nigdy nie byłam w Europie. Zawsze chciałam… ale zawsze były dzieci, wnuki, zobowiązania”. Zaśmiała się cicho. „Tak, Winnie. Pojadę”.
„Dobrze” – powiedziałem.


Yo Make również polubił
Mrówki w domu bez powodu? To może być znak! Co próbuje powiedzieć Ci Wszechświat
15 niezbędnych produktów spożywczych, którymi możesz zapełnić swoją spiżarnię przed uderzeniem huraganu
Jak pozbyć się prosaków i uciążliwych torbieli tłuszczowych
O tym nie pomyślałem!