Moja córka sprzedała mój wózek inwalidzki za 250 dolarów, kiedy spałem, na lekach i byłem bezsilny. Nazwała mnie oszustem i powiedziała, że ​​„wykorzystuję to dla uwagi”. Doczołgałem się do telefonu i wykonałem telefon, przez który trafiła do więzienia. – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moja córka sprzedała mój wózek inwalidzki za 250 dolarów, kiedy spałem, na lekach i byłem bezsilny. Nazwała mnie oszustem i powiedziała, że ​​„wykorzystuję to dla uwagi”. Doczołgałem się do telefonu i wykonałem telefon, przez który trafiła do więzienia.

Najgorszy ból to nie pieczenie w kręgosłupie ani ogień w nogach. To dźwięk głosu własnej córki, która krzyczy, że udajesz, żeby zwrócić na siebie uwagę, wlokąc się po podłodze jak zwierzę. To obudzenie się i uświadomienie sobie, że wózek inwalidzki zniknął, nie został skradziony przez jakiegoś obcego, który włamał się w nocy, ale sprzedany przez twoje własne dziecko za 250 dolarów. To moment, w którym spojrzy ci prosto w oczy i powie: „I tak go nie potrzebujesz, mamo. Przestań zgrywać ofiarę”.

Wtedy wiedziałam. Wtedy zrozumiałam, że nie jestem już bezpieczna we własnym domu. Wtedy doczołgałam się do telefonu i wykonałam telefon, który sprawił, że twarz mojej córki pobladła z przerażenia.

Następny
Zostawać
Oto co się wydarzyło.

Nazywam się Elena Hayes. Mam 53 lata i pięć lat temu całe moje życie zmieniło się w mgnieniu oka. Nie zawsze byłam niepełnosprawna. Kiedyś biegałam maratony. Prowadziłam zajęcia jogi w sobotnie poranki. Wędrowałam po górach i tańczyłam na weselach i ani razu nie pomyślałam o tym, co to znaczy po prostu wstać.

Potem nadszedł deszczowy wtorkowy wieczór, roztargniony kierowca sprawdzający telefon i obrzydliwy trzask metalu, który zmienił wszystko, co myślałam, że wiem o swojej przyszłości. Uderzenie zmiażdżyło dwa kręgi w dolnym odcinku kręgosłupa. Uszkodzenie nerwów było katastrofalne, nieodwracalne. Osiem operacji, dwa lata fizjoterapii, która sprawiła, że ​​szlochałam w poduszkę po nocach. I wreszcie słowa, których nikt nie chce usłyszeć: „Nigdy już nie będzie pani chodzić normalnie, pani Hayes”.

Czasem udaje mi się zrobić kilka chwiejnych kroków z balkonikiem, a moje nogi krzyczą w proteście. Przez większość dni potrzebuję wózka inwalidzkiego. To nie jest kwestia wyboru. To nie jest coś, co mogę pokonać pozytywnym myśleniem czy determinacją. To moja rzeczywistość i nauczyłam się ją akceptować. Ale nauczenie się jej akceptowania i to, że ktoś inny ją odrzuca jako fałszywą – to dwa zupełnie różne rodzaje bólu.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Wiele osób nie wie o tej starożytnej tajemnicy szycia

Wiele osób nie wie o tym starożytnym sekrecie szycia Szycie jest częścią ludzkości od wieków, a z czasem przekazywano sobie ...

PĄCZUSIE NA SERKU HOMOGENIZOWANYM

Idealne na karnawał, bardzo proste i szybkie w wykonaniu, smakują przepysznie Składniki: 300 g serka homogenizowanego waniliowego ( używam Danio ...

Moja 10-letnia córka płakała za każdym razem, gdy wracała do domu od dziadków. Schowałem magnetofon i kiedy poznałem całą prawdę, byłem oszołomiony…

Moja 10-letnia córka płakała za każdym razem, gdy wracała od dziadków. Schowałem dyktafon – i kiedy usłyszałem całą prawdę, byłem ...

Ważne! 6 witamin, które udrożnią tętnice

Co tak naprawdę się dzieje? Twoje serce pompuje bogatą w tlen krew przez tętnice, aby utrzymać organizm przy życiu i ...

Leave a Comment