Vivienne wydała z siebie cichy dźwięk – niemal westchnienie.
„Potem mamy pożyczkę.”
Quinton wyciągnął więcej papierów.
„40 000 dolarów pożyczki pod zastaw nieruchomości pani Creswell. Podpis na wniosku pożyczkowym…”
Podniósł kserokopię.
„—to fałszerstwo. Poddaliśmy je analizie. Pismo odręczne nie pasuje do podpisu pani Creswell na żadnym dokumencie prawnym z ostatnich czterdziestu lat”.
Dłonie Dariena zaczęły się trząść. Widziałem, jak drżą mu na kolanach.
„Fałszerstwo to również przestępstwo. Dodajmy do tego kradzież tożsamości i oszustwo, a mamy do czynienia z wieloma zarzutami karnymi. Wszystkie poważne. Wszystkie zagrożone karą więzienia”.
„Nie zrobiliśmy tego…”
Głos Dariena się załamał.
„Mamo, mogę wyjaśnić.”
„Czy możesz?”
Usłyszałem siebie mówiącego to. Słowa wyszły głośniej, niż planowałem.
„Wyjaśnij, dlaczego mnie okradziono. Wyjaśnij, dlaczego sfałszowano mój podpis. Wyjaśnij, dlaczego planowano zamknąć mnie w domu opieki”.
„Nie mieliśmy zamiaru cię zamykać…”
„Faza pierwsza: ustalenie narracji upadku”.
Wyrecytowałem słowa, które zapamiętałem.
„Faza druga: pełnomocnictwo medyczne. Faza trzecia: przeniesienie aktywów. Faza czwarta: umieszczenie do 15 marca”.
„Czy mam kontynuować?”
Na jego twarzy malował się szok.
„Jak się masz—”
„Znalazłem twoje pliki, Darien. W gabinecie. W gabinecie, którego myślałeś, że nigdy nie przeszukam”.
Quinton wyciągnął więcej dokumentów.
„Dokumentacja medyczna uzyskana bez zezwolenia – naruszenie ustawy HIPAA. Wstępnie wypełnione formularze przeniesienia własności. Dokumenty pełnomocnictwa medycznego. Harmonogram wskazujący na celowe wykorzystanie finansowe”.
Rozłożył je na stoliku kawowym jak karty do gry.
„A potem” – powiedział Quinton, sięgając ponownie do teczki – „pokazano nagranie z monitoringu”.
Rianna gwałtownie podniosła głowę.
„Jaki nadzór?”
„Pani Creswell zainstalowała kamery bezpieczeństwa trzy tygodnie temu. Nagrywanie obrazu i dźwięku. Wszystko całkowicie legalne w jej własnym domu”.
Wyciągnął tablet i dotknął ekranu.
Nagle głos Rianny wypełnił pomieszczenie.
„Jej stan nie pogarsza się wystarczająco szybko. Jeśli teraz zaczniemy naciskać, będzie walczyć”.
Na ekranie widziałem siebie leżącego na kanapie. Widziałem Dariena i Riannę rozmawiających w kuchni. Widziałem, jak knują.
Quinton odtworzył kolejny klip.
„Dajemy jej jasno do zrozumienia, że albo może to zrobić w łatwy sposób, albo możemy wszcząć postępowanie w sprawie ustalenia jej kompetencji”.
Kolejny klip.
„Gdy już będziemy mieli dom, nie będziemy musieli już spłacać kredytu.”
Inny.
„Ten kredyt, który wziąłem, ma termin spłaty w marcu. Jeśli wkrótce nie wystawimy tego domu na sprzedaż, stracimy wszystko”.
Vivienne wstała. Jej twarz zbladła pod makijażem.
„Rianna.”
Jej głos się załamał.
„Powiedz mi, że to nieprawda.”
Rianna nie odpowiedziała. Wpatrywała się tylko w tablet. W swój nagrany głos. W dowód wszystkiego, co zrobiła.
„Mamy godziny nagrań” – powiedział Quinton. „Rozmowy. Plany. Przyznania się do kradzieży, oszustwa i spisku. Wszystko nagrane. Wszystko zapisane na bezpiecznych serwerach. Wszystko gotowe do przekazania policji”.
W pokoju panowała cisza, słychać było jedynie dźwięk tabletu, który wciąż grał, wciąż wyświetlał ich plany.
Darien w końcu na mnie spojrzał. Naprawdę na mnie spojrzał.
“Mama…”
Łzy popłynęły mu po twarzy.
„Przepraszam. Bardzo przepraszam.”
“Czy jesteś?”
Mój głos brzmiał zimno nawet dla mnie.
„Żałujesz, że to zrobiłeś, czy że cię złapano?”
Wzdrygnął się, jakbym go uderzył.
„Potrzebowaliśmy pieniędzy” – powiedziała Rianna. Jej głos stracił całą słodycz. Teraz brzmiała po prostu rozpaczliwie. „Firma Dariena upadła. Mamy długi. Mamy rachunki. A ty masz ten ogromny dom, który po prostu tu stoi”.
„Więc postanowiłeś to ukraść.”
„Mieliśmy się tobą zaopiekować.”
„Stonegate to fajny obiekt.”
„To placówka, której nigdy nie chciałem. Do której planowałeś mnie zmusić”.
Wstałem. Moje kolana nie drżały.
„Nie myślałeś o mnie. Myślałeś o moim koncie bankowym. O moim domu. O moich pieniądzach.”
„To nieprawda…”
„Przestań kłamać.”
Słowa wybuchły ze mnie.
„Po prostu przestań kłamać. Mam wszystko nagrane. Mam każdą rozmowę, każdy plan, każdy intryg. Wiem dokładnie, co chciałeś mi zrobić”.
Rianna zamknęła usta. Cisza się przedłużała.
Wtedy przemówiła Vivienne.
„Rianna… jak mogłaś?”
„Mamo, nie rozumiesz…”
„Rozumiem doskonale.”
Głos Vivienne był lodowaty.
„Okradłeś tę kobietę. Planowałeś ją okraść, zamknąć i ukraść jej dom”.
„Moja córka jest złodziejką.”
„Byliśmy zdesperowani…”
„W takim razie powinnaś była poprosić o pomoc” – głos Vivienne się załamał. „Nie to. Nigdy to”.
Złapała torebkę. Płaszcz.
„Dokąd idziesz?” zapytała Rianna.
„Do hotelu. Nie zatrzymam się w domu, gdzie to… gdzie ty…”
Nie mogła dokończyć. Po prostu ruszyła w stronę drzwi.
„Mamo, poczekaj!”
Ale Vivienne zniknęła. Drzwi wejściowe zatrzasnęły się.
Rianna zwróciła się do mnie, do Quintona.
„Co się teraz stanie?”
Quinton zamknął teczkę.
„To zależy od pani Creswell.”
„Może wnieść oskarżenie. Czy oboje zostaliście aresztowani? Domagajcie się maksymalnego wymiaru kary. Biorąc pod uwagę dowody, skazanie jest niemal pewne”.
Darien wydał z siebie odgłos dławienia się.
„Albo” – powiedział Quinton i zrobił pauzę – „możesz przyjąć jej warunki”.
„Jakie warunki?” wyszeptała Rianna.
Spojrzałem na mojego syna. Na mężczyznę, który kiedyś był moim małym chłopcem. Dzieckiem, które wychowałem. Osobą, którą myślałem, że znam.
„Odpłacasz każdego centa, którego ukradłeś” – powiedziałem. Każde słowo bolało. „Każdego dolara, z odsetkami”.
Darien gorączkowo kiwał głową.
„Tak. Dobrze. Odpłacimy.”
„Masz się natychmiast wyprowadzić z tego domu” – kontynuowałem – „do 1 stycznia”.


Yo Make również polubił
Moi rodzice wykorzystali pożyczkę na moje nazwisko, żeby kupić mojemu bratu nowy samochód. Kiedy bank do mnie oddzwonił… myśleli, że będę milczał, ale tym razem to oni dali mi „κn:ife”.
„Chleb w 5 Minut: Szybka Receptura, Która Zmieni Twoje Podejście do Pieczenia!”
Przepis na organiczny nawóz z soczewicy koralowej
Życie zaczyna się po 60-tce: 9 nawyków, które warto porzucić, aby żyć lżej