Mój syn i jego żona wyjechali w podróż, zostawiając mnie z opieką nad jej matką – która, jak mówili, „nie chciała się obudzić” po wypadku. Zostawili mnie samego z jej matką. Ale w chwili, gdy wyszli… otworzyła oczy. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój syn i jego żona wyjechali w podróż, zostawiając mnie z opieką nad jej matką – która, jak mówili, „nie chciała się obudzić” po wypadku. Zostawili mnie samego z jej matką. Ale w chwili, gdy wyszli… otworzyła oczy.

 

„Już to zrobiłam” – powiedziała Emily. „Przyjdzie dziś po południu, żeby to zbadać. Zostawiłam też wiadomość w gabinecie neurologa. Zobaczymy, co zasugerują”.

Krążyła wokół łóżka, sprawdzając rurki i wenflony jak współczująca pielęgniarka. Gdybym nie wiedział, co naprawdę robi, mógłbym uwierzyć, że jest aniołem.

Usiadłem i wziąłem Maryanne za rękę, muskając kciukiem jej kostki. Dla każdego, kto obserwował, wyglądało to jak gest pocieszenia. W rzeczywistości czekałem na najmniejszy uścisk, na umówiony sygnał.

Było. Ledwo, ale wyraźnie. Była tam, rozbudzona, nasłuchująca.

Reszta dnia stała się dla nich misternym przedstawieniem, a dla nas – skrupulatnym ćwiczeniem dokumentacyjnym.

Emily dzwoniła do kuchni, rozmawiając o „niepokojących zmianach” i „subtelnych przesunięciach” oraz o tym, że po prostu chce tego, co najlepsze dla swojej matki. Jej głos drżał w odpowiednich miejscach. Grant spędzał godziny przy laptopie, wysyłając e-maile z tematami w stylu „Plany po świętach” i „Harmonogram sprzedaży nieruchomości”.

Pani Patterson przyjechała po południu, wjeżdżając wózkiem. Sprawdziła saturację tlenu, tętno i ciśnienie krwi.

„Ma trochę za mało tlenu” – powiedziała, patrząc na monitor. „A jej rytm serca jest nieco nieregularny. To mogą być oznaki zwiększonego obciążenia organizmu. Czy zauważyłeś coś nietypowego?”

„Wydawało się, że dziś rano ciężej pracowała, żeby oddychać” – powiedziała Emily, płynnie i z wyczuciem. „Bardzo się martwiłam”.

„Dobrze zrobiłaś, dzwoniąc do mnie” – powiedziała pielęgniarka. „Poinformuję jej lekarza. Mogą chcieć zmienić pewne aspekty jej opieki albo omówić dalsze kroki”.

Następne kroki. Oczy Emily zabłysły na ułamek sekundy.

Tego wieczoru, podczas kolacji, Grant otworzył butelkę wina i nalał trzy kieliszki.

„Za rodzinę” – powiedział, unosząc głowę.

„Do rodziny” – powtórzyła Emily.

„Do rodziny” – powiedziałem, a słowo załamało się i straciło sens w moich ustach.

Rozmawiali teraz otwarcie o przyszłości, jakby Maryanne już była w ziemi. Może na Florydzie. Albo w Teksasie. Gdzieś, gdzie nie ma zimy i jest mnóstwo przestrzeni. Dom z basenem, gabinet dla niego, siłownia dla niej. Ja też byłam częścią scenariusza.

„Oczywiście, chcielibyśmy, żebyś często nas odwiedzał”, powiedziała słodko Emily. „Może nawet w końcu się przeprowadzisz. Wszyscy będziemy się potrzebować po tym wszystkim”.

Chcieli, żebym był wystarczająco blisko, żeby mieć mnie na oku. Wystarczająco blisko, żeby mnie kontrolować. Nie na tyle blisko, żeby mnie kochać.

Około dziewiątej Emily wstała i powiedziała, że ​​nadszedł czas, aby podać Maryanne wieczorne leki.

„To może być ostatnia dawka, jaką jej podamy” – powiedziała cicho.

W sypialni ponownie ustawiła fiolki w rzędzie. Tym razem była jeszcze bardziej drobiazgowa – odmierzała, sprawdzała i robiła notatki. Strzykawka, którą przygotowała, była większa. Płyn w środku wydawał się nieco bardziej mętny.

„Dostosuję jej leki” – powiedziała. „Jej ciało wykazuje oznaki przeciążenia. To pomoże jej się zrelaksować. Ułatwi jej to wyjście, jeśli jej ciało tak zdecyduje”.

Przesunęła się w kierunku wenflonu, trzymając igłę nad portem.

„Poczekaj” – powiedziałem szybko.

Zatrzymała się, spojrzała na mnie zirytowana.

„Chcę się pożegnać” – powiedziałem, podchodząc bliżej. „Na wypadek… na wypadek, gdyby nie przeżyła nocy”.

Twarz Emily złagodniała.

„Oczywiście” – powiedziała. „Nie spiesz się”.

Grant skinął głową i stanął u stóp łóżka.

Pochyliłem się tak, że moje usta znalazły się tuż przy uchu Maryanne.

„Teraz” – wyszeptałem.

Jej oczy się otworzyły.

Efekt w pomieszczeniu był natychmiastowy i katastrofalny.

Emily krzyknęła i upuściła strzykawkę. Uderzyła o podłogę, a płyn rozprysnął się na polerowanym drewnie. Grant zatoczył się do tyłu, uderzając dłonią w stolik nocny i o mało nie przewracając monitora.

„Cześć, Emily” – powiedziała Maryanne czystym i spokojnym głosem, powoli podnosząc się z ziemi. „Zaskoczona moim widokiem?”

Usta Emily poruszały się bezgłośnie. Przez chwilę wyglądała jak dziecko, które właśnie odkryło, że straszydło jest prawdziwe i stoi w jej sypialni.

„Ty… ty nie możesz…” wyjąkała. „Byłeś… nie powinieneś…”

„Myśleć?” zapytała Maryanne, przerzucając nogi – sztywne, ale stabilne – przez krawędź łóżka. „Rozmawiać? Pamiętać?”

Jej wzrok był przenikliwy, przecinał lata udawanej bezradności, jakby były bibułką.

„Och, mój kochany” – powiedziała – „pamiętam wszystko”.

Grant pokręcił głową.

„Ma jakiś epizod” – powiedział podniesionym głosem. „To nie dzieje się naprawdę. Jest zdezorientowana”.

„Naprawdę?” zapytała Maryanne.

Sięgnęła po mały dyktafon na stoliku nocnym – ten, który postawiliśmy tam na widoku, ukryty pod maską zwykłego urządzenia. Uniosła go.

„W takim razie nie będziesz miał nic przeciwko temu, żeby pomóc mi to zrozumieć” – powiedziała.

Nacisnęła przycisk „play”.

Pokój wypełnił się ich głosami.

„Maryanne umrze w tym tygodniu, a ty pomożesz nam dopilnować, żeby nikt nie zadawał żadnych niewygodnych pytań na ten temat” – powiedział Grant wyraźnie.

Z jego twarzy odpłynęła krew.

Emily gwałtownie potrząsnęła głową, jakby broniąc się przed fizycznym ciosem.

„To… to nie… ty tym manipulowałeś” – wyjąkała. „Ty… przekręciłeś nasze słowa”.

Maryanne nacisnęła przycisk i przewinęła do przodu.

Z małego głośnika do pokoju dobiegł głos Emily.

„Musimy tylko zadbać o jej komfort. Zadbać o to, by historia wyglądała naturalnie. Nikt nie kwestionuje spokojnego odejścia”.

Maryanne przez chwilę nic nie mówiła, po czym spojrzała na nich.

„Nagrywałam cię miesiącami” – powiedziała. „Każdy harmonogram. Każdy plan. Każdy żart o tym, jak łatwo oszukać profesjonalistów. Leżałam tu i słuchałam, jak zamieniasz moje życie w projekt”.

Grant rzucił się na nią z dzikim wzrokiem, ale zatrzymał się, gdy Maryanne podniosła wolną rękę.

„Nie zrobiłabym tego” – powiedziała. „Widzisz, to nie jedyne egzemplarze”.

Jej wzrok powędrował w moją stronę, a potem w stronę drzwi.

„Ludzie podsłuchujący na zewnątrz tego domu mają wszystko, czego potrzebują od wczorajszego popołudnia” – dodała. „Słyszeli wasze rozmowy finansowe. Wasze sesje strategiczne. Wasze drobne groźby wobec Lorine”.

Dokładnie w tym momencie, jakby wszechświat podążał za instrukcjami scenicznymi, ktoś zaczął głośno walić do drzwi wejściowych.

„Policja Riverside!” krzyknął ktoś. „Otwórzcie drzwi!”

Kolana Emily się ugięły. Chwyciła się oparcia krzesła, żeby nie upaść.

Grant zamarł, jego wzrok powędrował w stronę korytarza, a potem z powrotem na Maryanne.

„Ty to zrobiłeś” – syknął.

Maryanne nawet nie drgnęła.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Biancomangiare z ciasteczkami: przepis na kremowy i zniewalający świąteczny deser

Jak przygotować budyń z ciastkami: Krok 1 Zbierz skrobię kukurydzianą w rondlu z wysokimi bokami i stopniowo wlewaj mleko; dodać ...

Ciasteczka z 3 składników – nie mogę powiedzieć „nie”: są przygotowywane bez jajek i masła: nie ma nic lepszego!

200 g  roślinnego jogurtu greckiego  (lub klasycznego naturalnego) 200 g  gorzkich kawałków czekolady  (grubo posiekanych) Procedura: Przygotowanie owsianki:  Wsyp płatki owsiane do blendera i miksuj ...

Ciasto śliwkowe, które rozpływa się w ustach! Łatwe i pyszne! Otrzymasz w 15 minut

2. Złóż ciasto Wylej przygotowane ciasto równomiernie do formy. Ułóż na nim przekrojone na pół śliwki, przekrojoną stroną do góry, ...

UWAGA COVID-19. Globalny alert dla osób zaszczepionych. To się im przydarzy.

Od pięciu lat jesteśmy w pandemii. Wciąż nie ma oficjalnie zatwierdzonego sposobu leczenia przewlekłego COVID-19. Walka trwa, ale droga jest ...

Leave a Comment