Mój ojciec powiedział, że nie może poprowadzić mnie do ołtarza — „Twoja siostra czuje się przyćmiona przez ciebie”. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: „Dzięki, że pokazałaś mi, na czym stoję”. Mój plan awaryjny sprawił, że żałował każdego słowa — i ostatecznie stracił obie córki. – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój ojciec powiedział, że nie może poprowadzić mnie do ołtarza — „Twoja siostra czuje się przyćmiona przez ciebie”. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: „Dzięki, że pokazałaś mi, na czym stoję”. Mój plan awaryjny sprawił, że żałował każdego słowa — i ostatecznie stracił obie córki.

Dorastanie w tym domu było jak bycie NPC w serialu Megan. Tata wracał z pracy i jego pierwszym pytaniem zawsze było: „Jak minął dzień Megan?”. Mama nie była o wiele lepsza; starała się być sprawiedliwa, ale nawet ona dawała się wciągnąć w wir Złotego Dziecka. Kiedy Megan dostała się do drużyny debaterskiej, mieliśmy specjalną kolację. Kiedy znalazłem się na liście honorowej, tata zapytał, czy już pozmywałem naczynia. Kontrast nie był nawet subtelny. W liceum Megan była szczytem uwielbienia. Była przewodniczącą klasy maturalnej, prymuską i dostała się wcześniej do szkoły Ivy League. W międzyczasie dołączyłem do klubu fotograficznego i całkiem nieźle mi to szło, niektóre z moich prac były wystawiane w lokalnej kawiarni. Tata nigdy tego nie zobaczył, mimo że było to dosłownie po drodze z pracy do domu. Powiedział, że jest zbyt zajęty. Zbyt zajęty na 10-minutowy przystanek, ale nie na tyle, żeby jechać 3 godziny, żeby zobaczyć, jak Megan rywalizuje w turnieju debaterskim w następny weekend . Niech to ma sens.

Maxa dostałam na drugim roku studiów. Opieka nad nim dała mi coś, na czym mogłam się skupić, poza bzdurami mojej rodziny. Nie obchodziło go, że nie byłam jego ulubienicą; byłam jego ulubienicą i to mi wystarczało. Tata nienawidził Maxa od samego początku, nazywał go „tym kundlem” i nie wpuszczał go do domu, kiedy go odwiedzałam. Musiałam trzymać go na podwórku, co oznaczało, że większość wizyt w domu spędzałam siedząc z nim na zewnątrz, zamiast zajmować się Towarzystwem Wdzięczności Megan w domu. Trwało to latami.

Rozdział 1: Podejrzana oferta
Kiedy zaręczyłam się z moim chłopakiem, Ryanem, wydarzyło się coś dziwnego. Mój tata wydawał się wręcz zainteresowany. Zaoferował, że pokryje połowę kosztów ślubu i obiecał, że poprowadzi mnie do ołtarza. „Chcę, żeby ten dzień był dla ciebie wyjątkowy” – powiedział z tą dziwną szczerością, której nigdy wcześniej nie widziałam. Max musiał wyczuć mój sceptycyzm, bo przez całą rozmowę przekrzywiał głowę w stronę taty, jakby słyszał wysoki, bezsensowny gwizd, który tylko psy potrafią wychwycić.

Nie jestem idiotką, ale chciałam w to wierzyć. Klasyczny błąd. Część mnie wiedziała, że ​​ta nagła więź między ojcem a córką była zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa, ale druga część była tak cholernie spragniona jego aprobaty, że się na to zgodziłam. Ryan nie był przekonany. Przez trzy lata naszej wspólnej znajomości widział wystarczająco dużo relacji w mojej rodzinie, by wiedzieć, że zainteresowanie taty zazwyczaj wiązało się z pewnymi ograniczeniami, jak to bywa z Megan. „Tylko uważaj” – ostrzegł mnie pewnej nocy. „Nie rób sobie zbyt wielkich nadziei”.

Następne sześć miesięcy spędziliśmy na planowaniu: miejsca, cateringu, sukni, wszystkich standardowych spraw weselnych. Tata przyszedł dokładnie na jedno spotkanie organizacyjne, gdzie większość czasu spędził na pisaniu SMS-ów. Mimo to wypisywał czeki, więc nie narzekałem. Max też miał wziąć udział w ceremonii, ubrany w specjalny psi smoking i tak dalej. Oczywiście tata przewrócił oczami na ten pomysł, ale mnie to nie obchodziło.

Ślub zaplanowano na 12 kwietnia – piękny wiosenny dzień, plener, gdzie psy były dozwolone (co nie podlegało negocjacjom), i wystarczająco dużo czasu, żeby wszyscy mogli się ogarnąć. Zaproszenia rozesłano w styczniu. Wujek Steve, młodszy brat taty, był jedynym krewnym, który wydawał się szczerze cieszyć moim szczęściem. Zadzwonił zaraz po otrzymaniu zaproszenia, zapytał, w co Max będzie ubrany (pomógł mi go adoptować) i zaoferował pomoc we wszystkim, czego będziemy potrzebować. Steve zawsze był dla mnie bardziej tatą niż moim prawdziwym ojcem. Kiedy tata nie przychodził na moje szkolne imprezy, Steve się pojawiał. Kiedy urodziny były „Megan-owane”, Steve zabierał mnie na lody i pozwalał mi się wygadać. Kiedy uratowałam Maxa, zgadnijcie, kto pomógł mi wybrać legowisko dla psa i nauczył mnie, jak go tresować? Nie kochany stary tata, który po prostu skomentował, że zwierzęta są drogie, jakbym miała dziesięć lat i prosiła o kucyka.

Wszystko wydawało się ustalone. A potem, tydzień przed ślubem, mój idealnie skonstruowany domek z kart zawalił się w najbardziej przewidywalny z możliwych sposobów. Bo oczywiście, że tak. Tak właśnie działa moja rodzina.

Rozdział 2: E-mail i pusta obietnica
Tydzień przed moim ślubem dzwoni mój telefon. To tata. Nie dzwoni w sprawie ostatnich szczegółów ani żeby sprawdzić, czy smoking nadal na niego pasuje. Nie, dzwoni, żeby mnie zostawić, jakbym była klasą, którą stracił zainteresowanie w połowie semestru.

„Nie będę mógł cię poprowadzić do ołtarza” – mówi, jakby odwoływał lunch, który był zaplanowany, a nie moment między ojcem a córką, który był w kalendarzu od ośmiu miesięcy. W jego głosie nie słychać emocji, nie ma przeprosin, tylko stwierdzenie faktu, jakby zapowiadał, że jutro może padać. Powód? Najdroższa siostra postanowiła urządzić parapetówkę w dniu mojego ślubu, urządzając przyjęcie w mieszkaniu, w którym mieszka już od trzech miesięcy. I najwyraźniej potrzebuje go bardziej, bo jest w ważnym momencie swojego życia .

Tak, przecięcie wstęgi na nowej framudze drzwi zdecydowanie bardziej zmienia życie niż ślub. Może potrzebuje pomocy w ułożeniu poduszek w kolejności rosnącej pretensjonalności, a może po prostu nie mogła znieść myśli, że spędzę choć jeden dzień, nie grając przy niej drugich skrzypiec.

Stałam tam, próbując przetworzyć to, co słyszałam. Zapytałam tatę, dlaczego mój ślub nie może być dla niego priorytetem. Starałam się mówić spokojnie, jakby to była rozsądna rozmowa między dorosłymi, a nie ja błagająca o absolutne minimum rodzicielskiego wsparcia.

„Bo to byłoby samolubne”, mówi. Egoistyczne, bo chciał, żeby mój tata był na moim własnym ślubie? „Megan bardziej ode mnie zależy. Zawsze byłaś niezależna”. Jeśli przez niezależną rozumie nauczenie się funkcjonowania bez wsparcia rodziców, bo nie miałam wyboru , to jasne, jestem pieprzonym przykładem niezależności. To była jego wymówka od lat: za każdym razem, gdy ja czegoś potrzebowałam i Megan potrzebowała czegoś w tym samym czasie, dostawałam jakąś wersję: Dasz sobie radę sama . Tłumaczenie: Zaniedbałem cię tak bardzo, że nauczyłaś się przetrwać beze mnie, więc teraz będę tego używał jako wymówki, żeby dalej cię zaniedbywać .

Nie pamiętam dokładnie reszty tej rozmowy. Wiem, że nie płakałem. Przestałem płakać nad rozczarowaniem taty, chyba gdzieś w wieku dwunastu lat. Powiedziałem po prostu: „Dobra” i się rozłączyłem. Potem usiadłem na krawężniku i próbowałem wymyślić, co do cholery teraz zrobię. A najzabawniejsze jest to, że to on nalegał na udział. Zaakceptowałbym odmowę od samego początku, ale on musiał przez pięć minut udawać dobrego ojca, zanim wrócił do swojego stylu.

Zaraz potem zadzwoniłam do Ryana. Był w pracy, ale i tak odebrał. Wyjaśniłam, co się stało, a on zaproponował, że wróci wcześniej, ale powiedziałam mu, żeby sobie odpuścił. Tego nie mógł naprawić. Po prostu moja rodzina była moją rodziną. Zrobił to, co zawsze: wysłuchał, powiedział, że mnie kocha i przypomniał, że za tydzień będziemy małżeństwem i to się liczy. Miał oczywiście rację, ale to nie sprawiło, że sytuacja stała się mniej beznadziejna.

Kiedy wróciłam do domu, rzuciłam się na kanapę z Maxem, który zdawał się rozumieć, że potrzebne są przytulasy. Przejrzałam kontakty, próbując ustalić, kto mógłby mnie poprowadzić do ołtarza w tak krótkim czasie. Brat mojej mamy mieszka w Australii. Mój dziadek zmarł trzy lata temu. Wtedy zobaczyłam imię wujka Steve’a i poczułam się, jakby zapaliła mi się żarówka. Dzięki Bogu za wujka Steve’a, który wypełniał pustkę w moim życiu po ojcu, odkąd byłam dzieckiem. Tata tego nienawidzi. Nazywa Steve’a „wścibskim”, mówi, że próbuje „ukraść mu rolę”. Trudno ukraść coś, co się porzuciło na śmietniku, ale mniejsza z tym. Zawsze było między nimi dziwne napięcie, które wykraczało poza zwykłą rywalizację między rodzeństwem. Steve nigdy o tym nie mówi, ale czuć to, kiedy są w tym samym pokoju, jakby była jakaś stara rana, która nigdy się dobrze nie zagoiła.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Roladki z Kurczaka Bez Pieczenia – Szybka i Smaczna Alternatywa

Sposób przyrządzenia: Przygotowanie mięsa: Filety z kurczaka rozbij delikatnie tłuczkiem, aby były cienkie, ale nie przedziurawione. Posól i popieprz do ...

Roślina, która przynosi szczęście: Oto dlaczego warto mieć ją w swoim domu!

Podlewaj roślinę, gdy gleba będzie dobrze wyschnięta. Pamiętaj, aby nie zalewać jej zbyt często – lepiej podlewać rzadziej, ale obficie ...

Nigdy więcej nieprzyjemnego zapachu ręczników kąpielowych, zobacz, jaka niesamowita wskazówka

Dodatkowe wskazówki: Użyj płynu zmiękczającego do prania w pralce, który skutecznie usunie wszelkie zapachy obecne w ręcznikach kąpielowych, a także ...

Ciasteczka z dżemem morelowym: przepis na przysmaki, które pokocha każdy

Przygotuj ciasto: Rozgrzej piekarnik do 180°C (grzałka góra/dół) i wyłóż blachę papierem do pieczenia. Wymieszaj masło, cukier i cukier waniliowy ...

Leave a Comment