„Och” – powiedział po japońsku, lekko i lekceważąco – „Sarah pracuje w marketingu, ale to tylko mała firma. Nic poważnego”.
„Raczej hobby, żeby zająć jej czas”.
„Ona głównie dba o nasz dom.”
Starałam się zachować neutralny wyraz twarzy, ale w środku coś skręciło się tak mocno, że poczułam mdłości.
Hobby.
Pracowałam w marketingu przez piętnaście lat. Stworzyłam kampanie, które podwoiły zaangażowanie, uratowałam klientów, zdobywałam klientów, którzy pytali o mnie po imieniu. Zostałam po godzinach, szkoliłam stażystów, radziłam sobie z kryzysami.
A dla niego było to zajęcie, które mnie zajmowało.
Tanaka-san skinął uprzejmie głową i nie naciskał dalej, ale dostrzegłem w jego oczach błysk – pauzę, reorganizację. On mnie zapytał. David odpowiedział.
Kolacja trwała dalej, a dania były tak piękne, że aż szkoda było jeść. Wszystko było precyzyjnie podane – każdy talerz ułożony z cichym szacunkiem dla składników.
Jadłem powoli, próbowałem, co mogłem, i słuchałem.
David był inny w języku japońskim. Był bystrzejszy, bardziej chełpliwy, bardziej chętny do imponowania.
Wyolbrzymiał swoją rolę w projektach, przypisywał sobie zasługi za pracę zespołową, przedstawiał się jako filar sukcesu firmy. Nie było to na tyle oburzające, by nazwać to kłamstwem, ale to była ciągła inflacja, niczym napełniany balon.
Dawid mówiący po japońsku był nieco wyższą wersją Dawida, którego znałem — mężczyzny stojącego na ramionach innych ludzi i nazywającego to przywództwem.
Następnie pan Tanaka wspomniał coś o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym oraz o tym, jak ważne jest wsparcie rodziny w wymagających karierach.
Dawid się roześmiał, a ten odgłos sprawił, że ścisnęło mnie w żołądku.
„Szczerze mówiąc” – powiedział David po japońsku – „moja żona nie do końca rozumie świat biznesu. Jest zadowolona ze swojego prostego życia”.
„Podejmuję wszystkie ważne decyzje – finanse, planowanie kariery. Ona jest tam tylko dla pozoru”.
„Ona naprawdę dba o to, żeby w domu wszystko szło dobrze i dobrze wygląda na takich imprezach”.
„U mnie to działa dobrze” – kontynuował, swobodnie i chłodno – „ponieważ nie muszę się martwić o żonę, która wymaga zbyt wiele uwagi albo ma własne ambicje, które stają mi na drodze”.
Zacisnąłem palce na szklance z wodą tak mocno, że myślałem, że pęknie.
Po drugiej stronie stołu Tanaka-san wydał z siebie niezobowiązujący dźwięk. Jego wyraz twarzy pozostał uprzejmy, ale ramiona lekko się poruszyły, jakby zmuszony był przyzwyczaić się do nieprzyjemnego zapachu.
Nie rzucił wyzwania Davidowi. Był na to zbyt profesjonalny. Zamiast tego, skierował rozmowę na inny tor, pytając o długoterminowe cele Davida.
„Stanowisko wiceprezesa jest praktycznie moje” – powiedział David, czując rosnącą pewność siebie. „A potem, za pięć lat, będę mógł awansować na stanowisko kierownicze”.
„Starannie się pozycjonowałem, budowałem właściwe relacje, podejmowałem właściwe kroki”.
„Moja żona jeszcze o tym nie wie” – dodał, a coś w jego głosie sprawiło, że zaschło mi w gardle – „ale przeniosłem trochę aktywów – założyłem kilka zagranicznych kont. Po prostu mądre planowanie finansowe”.
„Jeśli moja kariera wymaga przeprowadzki lub dużych zmian, potrzebuję elastyczności. Nie mogę być ograniczony wspólnymi kontami i jej podpisem na wszystkim”.
Krew mi zamarła.
Konta offshore. Przenoszenie aktywów bez mojej wiedzy.
Siedziałam tam, uśmiechając się beznamiętnie, podczas gdy mój mąż mimochodem opisywał mi manewry finansowe, które brzmiały jak przygotowania – nie do awansu, ale do odejścia z pracy.
Przyszłość, w której zostanę w tyle z uprzejmym uśmiechem i pustymi kontami.
Ale na tym nie skończył.
Tanaka-san zapytał o stres związany z pozycją Davida i o to, czy ma sposoby, żeby sobie z nim poradzić. Pytanie było profesjonalne, wręcz uprzejme.
Śmiech Dawida w odpowiedzi był okropny.
„Mam swoje sposoby”, powiedział po japońsku. „Jest ktoś w pracy – Jennifer. Pracuje w finansach”.
„Spotykamy się od około sześciu miesięcy. Moja żona nie ma o tym pojęcia”.
„Szczerze mówiąc, to było dla mnie dobre” – kontynuował, mówiąc tak, jakby opisywał karnet na siłownię. „Jennifer rozumie mój świat, moje ambicje. Ona też wiele osiąga”.
„Rozmawiamy o strategii, układamy plany. To orzeźwiające, kiedy wracasz do domu do kogoś, kto nie potrafi rozmawiać o niczym bardziej złożonym niż to, co jest na obiad”.
Siedziałem zupełnie nieruchomo.
Twarz miałam zamarzniętą, jakby moja skóra była maską nałożoną siłą woli. Wewnątrz rozpadałam się na tysiąc ostrych kawałków.
Lata nauki bycia małym, cichym i miłym sprawiły, że siedziałem na krześle, uśmiechałem się delikatnie, a mój oddech był równy.
Romans.
Konta offshore.
Odrzucając mnie jako zbyt prostego, by zrozumieć jego świat. Nazywając moją karierę hobby. Redukując mnie do ozdoby, która prowadzi dom i wygląda schludnie.
Dwanaście lat małżeństwa i tak właśnie o mnie mówił, kiedy uważał, że go nie rozumiem.
Tanaka-san zdecydowanie czuł się teraz nieswojo. Widziałem to po tym, jak się poruszał, jak jego odpowiedzi stawały się krótsze, jak zmieniał temat rozmowy, kierując ją z powrotem na bezpieczniejsze tematy.
Był zbyt uprzejmy, by skonfrontować się z Davidem, lecz wkrótce jego ton stał się bardziej formalny, bardziej obojętny, jakby już odsuwał się od mężczyzny stojącego naprzeciwko.
Kolacja w końcu dobiegła końca. Pożegnaliśmy się w holu restauracji, gdzie oświetlenie było delikatne, a w powietrzu unosił się delikatny zapach cedru.
Tanaka-san skłonił się przede mną i powiedział starannym angielskim:
„Miło było panią poznać, pani Sarah. Życzę pani wszystkiego dobrego.”
Coś w jego oczach – jakaś łagodność, ciche potwierdzenie – sprawiło, że zastanawiałam się, czy rzeczywiście rozumiał więcej, niż dawał po sobie poznać.
Może dostrzegł błysk zrozumienia w moim wyrazie twarzy. Może usłyszał słowa Davida i zapamiętał je z tą samą staranną precyzją, z jaką odnosił się do interesów.
Droga do domu przebiegała w ciszy. David wydawał się zadowolony z siebie, nucąc pod nosem coś pod nosem, podczas gdy światła miasta znikały za nami.
„Poszło dobrze” – powiedział. „Myślę, że sfinalizujemy tę umowę. Tanaka wydawał się pod wrażeniem”.
„To wspaniale” – powiedziałem, a mój głos zabrzmiał pusto nawet dla mnie.


Yo Make również polubił
Nieodparte ciasto z dżemem jagodowym
To mój ulubiony przepis dzisiaj!
Jej syn wyrzucił ją z domu… nie mając pojęcia, że ukrywa 1,4 miliona euro
Pralka: Dlaczego Unikać Prania w 40°C? Oto Co Powinieneś Wiedzieć!”