Tylko w celach ilustracyjnych
Próbował wyjaśnić. Oczywiście, że tak. Zawsze tak robią. „To nie było tak, jak wyglądało” – zaczął, ale słowa brzmiały wyuczone, puste.
„Danielu” – przerwałem mu cicho. „Tańczyłeś z nią, jakbym już nie żył”.
Cisza, która zapadła, była cięższa niż gniew. Otworzył usta, a potem je zamknął. Po raz pierwszy zabrakło mu odpowiednich słów.
„Kiedyś myślałam, że miłość polega na walce o kogoś” – kontynuowałam drżącym głosem. „Ale dziś wieczorem zdałam sobie sprawę, że czasami chodzi o to, żeby wiedzieć, kiedy przestać walczyć – kiedy odpuścić, zanim zostanie tylko uraza”.
Wpatrywał się w pierścionek na dłoni. „Czy to… pożegnanie?”
Uśmiechnęłam się, nie z okrucieństwa, lecz ze spokoju. „To coś w tym stylu”.
Wyciągnął rękę, może po to, żeby wziąć mnie za rękę, może po to, żeby błagać. Ale ja się cofnęłam. „Będzie dobrze, Danielu. Mam nadzieję, że ona cię uszczęśliwi”.
I tak minęłam go – wspomnienia, kłamstwa i puste przeprosiny. Zamknęłam za sobą drzwi i po raz pierwszy od lat poczułam się lekko.
Tylko w celach ilustracyjnych
Miesiąc później dostałam kopertę. Bez adresu zwrotnego. W środku było zdjęcie – z naszego ślubu, nas dwoje śmiejących się pod deszczem płatków. Na odwrocie napisał: „W końcu zrozumiałem, co znaczy wieczność. To moment, w którym przestajesz brać to za pewnik”.
Nie płakałam. Zamiast tego się uśmiechałam. Bo ta historia, nasza historia, nie skończyła się tak, jak sobie wyobrażał.


Yo Make również polubił
Miękkie ciasto brzoskwiniowe: szybki, prosty i pyszny przepis
Odkryj wpływ spożywania dwóch goździków dziennie po 50. roku życia: korzyści płynące z goździków
Ciasto Chmurkowe Bez Mąki – Przepis Mojej Prababci na Lekkie, Bezglutenowe Cudo
Zawsze nieskazitelne pranie dzięki sekretnemu przyciskowi pralki: nigdy go nie klikniesz