Mój mąż pracował za granicą przez 3 lata i wrócił z kochanką i 2-letnim dzieckiem. Zażądał, abym ich przyjęła; po cichu wręczyłam mu papiery rozwodowe i wzięłam coś, czego żałował do końca życia. – Page 6 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój mąż pracował za granicą przez 3 lata i wrócił z kochanką i 2-letnim dzieckiem. Zażądał, abym ich przyjęła; po cichu wręczyłam mu papiery rozwodowe i wzięłam coś, czego żałował do końca życia.

A Liz, swoim artystycznym okiem, dostrzegła subtelne piękno, ukryte emocje w każdym zakamarku, którego zwykły człowiek mógłby nie zauważyć.

Byli dwiema bratnimi duszami, które znalazły w sobie rezonans i zrozumienie, do którego nie potrzeba było wielu słów.

Przechodząc obok galerii sztuki, Richard zatrzymał się przed obrazem feniksa, symbolu siły i odrodzenia.

Spojrzał na Liz, jego wzrok był głęboki i szczery.

Patrząc na Panią dzisiaj, naprawdę rozumiem znaczenie słowa elegancja. Nie pochodzi ona z markowych ubrań ani drogiej biżuterii. Wynika z siły po przetrwaniu burzy, ze spokoju po uwolnieniu się od uraz. Pani Cole, głęboko Panią podziwiam.

Jego słowa nie były pustym flirtem.

Były wyrazem uznania.

Szacunek płynący z serca.

Po raz pierwszy mężczyzna dostrzegł jej wewnętrzne „ja”.

Podziwiał ją nie za to, że była bogatą Silk Soul, ale po prostu za to, że była Elizabeth Cole.

Ciepłe i delikatne uczucie rozlało się po sercu Liz.

Uśmiechnęła się lekko.

Prawdziwie promienny uśmiech, jasny jak jesienne słońce.

„Dziękuję, panie Sterling.”

Nie rozmawiali o przyszłości.

Nie złożyli żadnych obietnic.

To było po prostu popołudnie spędzone razem na spacerze, wymianie myśli na temat sztuki i życia.

Ale w spokojnej i staroświeckiej atmosferze ulic Hudson zdawała się zapalać delikatna iskra zbudowana na fundamencie zrozumienia i szacunku.

Pewnego weekendowego popołudnia Elizabeth Cole wróciła do swojej willi w Greenwich.

Złote światło zachodzącego słońca wpadało przez duże okno, barwiąc całą przestrzeń.

Zaparzyła sobie dzbanek herbaty jaśminowej, której czysty aromat wypełnił pokój.

Stała przy oknie z ciepłą filiżanką w dłoniach, w milczeniu kontemplując odległą panoramę miasta.

Wieżowce nadal dumnie stały.

Ruch odbywał się nieprzerwanie.

W Nowym Jorku było nadal tak samo tłoczno i ​​gwarno jak zawsze.

Jednak perspektywa osoby obserwującej uległa całkowitej zmianie.

W jej umyśle nie było już obrazów Alexa i Lacy.

Ci ludzie.

Te historie.

Stały się przeszłością, niczym koszmar, który wprawdzie pozostawiał blizny, ale nie powodował już bólu.

Nauczyła się wybaczać.

Nie oni.

Ale ona sama.

Dzięki temu mogła iść naprzód z lekkością.

Przelotna myśl o popołudniu spędzonym w Hudson, o mężczyźnie o głębokim spojrzeniu i pokrewnej duszy, wywołała delikatny uśmiech na jej ustach.

To było piękne spotkanie.

Możliwość na przyszłość.

Ale niczego się nie spodziewała.

Ona też się nie spieszyła.

Jej szczęście nie zależało już od obecności mężczyzny u boku.

Odstawiła filiżankę i poszła na trzecie piętro, do swojego prywatnego studia.

Wszędzie panował porządek i spokój.

Zapach nowego jedwabiu i drzewa sandałowego mieszał się, tworząc atmosferę kojącą jej duszę.

Podeszła do pustego sztalugu, na którym stała przygotowana rama do haftu z drewna gruszy.

Nie wybrała jedwabiu o jaskrawych kolorach.

Wyjęła kawałek nieskazitelnego, białego jedwabiu najwyższej jakości, miękkiego i gładkiego jak skóra dziecka.

Długimi, smukłymi dłońmi ostrożnie naciągnęła tkaninę na ramę.

Każdy ruch był fachowy i skoncentrowany.

Biała tkanina leżała idealnie gładka, bez ani jednej zmarszczki, niczym pusta strona czekająca na napisanie nowej historii.

Usiadła i otworzyła pudełko z nićmi do haftu.

Setki szpul jedwabiu we wszystkich możliwych odcieniach, uporządkowane i mieniące się w świetle.

Nie spieszyła się z wyborem.

Ona po prostu obserwowała je w milczeniu, podczas gdy w jej umyśle zaczęły formować się pomysły i myśli.

Co miałaby wyhaftować na tym materiale?

Płonący feniks, symbol jej odrodzenia?

Czysta biała magnolia – symbol wewnętrznego spokoju?

A może majestatyczny krajobraz gór i rzek, symbol jej wolności?

Ona nie wiedziała.

I nie musiała podejmować decyzji w tym momencie.

Jej życie było teraz jak ta biała tkanina.

Kształt i kolor przyszłości zależały wyłącznie od jej wyboru.

Na własne ręce.

Podniosła szpulkę nici w kolorze turkusowym.

Kolor nadziei i nowych początków.

Zręcznymi palcami nawlekła srebrną igłę.

W ciepłym, żółtym świetle Liz pochyliła się do przodu, wyprostowała plecy i skupiła wzrok.

Pierwszy ścieg wykonała na czystym białym jedwabiu.

Jeden ścieg, a potem drugi.

Powoli, systematycznie i z pewnością siebie.

Własnymi rękami haftowała gobelin swojej własnej przyszłości.

Przyszłość, która była świetlana, wolna i którą sama określiła.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

To są te małe, swędzące grudki na twoich palcach

Powikłania: wtórne infekcje bakteryjne (np. gronkowcem), zliszajowacenie skóry (pogrubienie naskórka przy długotrwałym stanie zapalnym). 6. Różnicowanie Wyprysk dyshydrotyczny należy odróżnić ...

Pizze Red Buffet: Smaczny przepis na imprezy i urodziny

Do dużej miski wsyp mąkę, stopniowo dodawaj płyn, mieszając widelcem. Dodaj oliwę, a na końcu sól. Formowanie ciasta Zagnieć ciasto ...

Żel goździkowy na zmarszczki

Widoczny efekt wygładzania (bez sztywności) Eugenol goździkowy, witamina E i kurkuma tworzą silny duet w walce ze zmarszczkami mimicznymi. Efekt? ...

Sernik karmelowy z bourbonem

Sposób przygotowania: 1. **Rozgrzej piekarnik:** Rozgrzej piekarnik do 160°C (325°F). Nasmaruj tłuszczem 9-calową formę do pieczenia i owiń ją folią ...

Leave a Comment