Mój mąż powiedział, że odwiedza swoją mamę, więc poszłam za nim, żeby zrobić mu niespodziankę. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój mąż powiedział, że odwiedza swoją mamę, więc poszłam za nim, żeby zrobić mu niespodziankę.

Richard nie zaprzeczył. Nie okazał skruchy. Zamiast tego spojrzał na mnie z chłodem, który przyprawił mnie o dreszcze.

„Zawsze byłaś taka naiwna, Emily” – powiedział z uśmiechem, który nie sięgał oczu. „Tak łatwo cię oszukać. »Tak, kochanie, idę do pracy po godzinach«. »Jasne, kochanie, to tylko podróż służbowa«. A ty wierzyłaś w to wszystko bez wahania, bez cienia wątpliwości”.

Każde słowo było jak cios nożem, ale zachowałam postawę. Nie chciałam dać mu satysfakcji i patrzeć, jak się rozpadam.

„Masz rację, Richardzie. Byłam naiwna. Wierzyłam w ciebie, bo cię kochałam, bo ci ufałam. Moją jedyną zbrodnią było to, że uwierzyłam, że mężczyzna, którego poślubiłam, był tym, za kogo się podawał”.

Zanim Richard zdążył odpowiedzieć, przy wejściu do fabryki wybuchło zamieszanie. Funkcjonariusze pobiegli w kierunku postaci, która zataczała się w środku – kobiety w podartych i brudnych ubraniach, z jedną ręką owiniętą zakrwawioną szmatą.

„Dowódco!” krzyknął jeden z funkcjonariuszy. „Znaleźliśmy ją na drodze, próbowała się tu dostać!”

Kobieta uniosła twarz, odsłaniając siniaki i skaleczenia, ale jej oczy płonęły determinacją. Była młoda, może trzydziestolatka, z ciemnymi włosami, które kiedyś musiały być eleganckie, teraz były skołtunione i brudne.

„Christina” – wyszeptał dowódca stojący obok mnie.

Christina żyła.

Efekt był natychmiastowy i gwałtowny dla Richarda. Szarpał się z trzymającymi go funkcjonariuszami, a jego twarz wykrzywiała się w furii.

„Ty!” krzyknął. „Jak to możliwe? Powinieneś być martwy!”

Policjanci z trudem go obezwładnili, podczas gdy inni pobiegli pomóc Christinie, która zdawała się być bliska omdlenia. Jeden z nich podał wodę. Inny wezwał karetkę przez radio.

„Znowu ci się nie udało” – powiedziała Christina słabo, ale z zaskakującą stanowczością. „Jak zawsze”.

Dowódca delikatnie poprowadził mnie z powrotem do furgonetki, odciągając mnie od chaosu.

„Chodźmy na komisariat, pani Miller. Tam lepiej zrozumiemy, co się stało”.

Zanim drzwi furgonetki się zamknęły, spojrzałam po raz ostatni na mężczyznę, który był moim mężem. Spojrzał na mnie z miną, której nie potrafiłam rozszyfrować – może wściekłością, a może czymś chłodniejszym i bardziej wyrachowanym.

Ten nieznajomy, uświadomiłam sobie z dreszczem, spał obok mnie przez siedem lat. Tulił naszego nowonarodzonego syna. Obiecał mnie kochać, dopóki śmierć nas nie rozłączy. I przez cały ten czas tak naprawdę go nie poznałam.

Posterunek policji mieścił się w starym budynku w centrum miasteczka, z obłażącymi ścianami i zniszczonymi meblami, które pamiętały lepsze czasy. Siedząc na niewygodnym krześle w gabinecie komendanta Gusa, z kubkiem stygnącej kawy przede mną, czekałem na przywiezienie Christiny po otrzymaniu pierwszej pomocy od ratowników medycznych.

„Odmówiła pójścia do szpitala, dopóki z nami nie porozmawia” – wyjaśnił dowódca, wchodząc do pokoju po sprawdzeniu sytuacji. „Rany są poważne, ale nie wydają się śmiertelne. To silna kobieta”.

Skinęłam głową w milczeniu, wciąż próbując to wszystko przetworzyć. Christina – kobieta, której odruchowo nienawidziłam kilka godzin temu, druga kobieta w życiu mojego męża. Teraz czułam z nią jedynie dziwną więź. Obie byłyśmy ofiarami tego samego mężczyzny, choć w różny sposób.

„A Richard?” zapytałem. „Gdzie on jest?”

„Jest w pokoju przesłuchań. Poprosił o adwokata, co jest jego prawem, ale z dowodami, które mamy, a także zeznaniami panny Christiny, nie ma zbyt wiele miejsca na obronę”.

Drzwi się otworzyły i weszło dwóch funkcjonariuszy, eskortując Christinę. Wyglądała lepiej niż w fabryce. Jej twarz została oczyszczona, odsłaniając siniaki w różnym stadium gojenia, a ramię było teraz odpowiednio zabandażowane. Ale to jej oczy przyciągały uwagę – ciemne, przenikliwe, z determinacją, która zdawała się przezwyciężać fizyczny ból.

Usiadła naprzeciwko mnie po drugiej stronie stołu i przez chwilę po prostu patrzyłyśmy na siebie — dwie kobiety, których życie zostało zniszczone przez tego samego mężczyznę.

„Jestem Emily” – powiedziałam w końcu, impulsywnie wyciągając rękę.

Spojrzała na moją wyciągniętą dłoń, zawahała się na sekundę, po czym krótko ją uścisnęła.

„Christina.”

Jej głos był mocniejszy, niż się spodziewałem, z lekkim akcentem, którego nie potrafiłem rozpoznać.

Dowódca odchrząknął i włączył magnetofon leżący na stole.

„Panno Christino, jeśli czujesz się dobrze, chciałbym, żebyś nam dokładnie opowiedziała, co wydarzyło się w domu pani Beatrice Miller.”

Christina wzięła głęboki oddech, spojrzała na mnie szybko, po czym zaczęła swoją opowieść.

„Poznałem Richarda trzy lata temu w firmie inwestycyjnej, w której pracowałem. Byłem konsultantem finansowym, specjalizującym się w pozyskiwaniu nowych inwestorów”.

Zatrzymała się, zwilżając suche usta.

„Na początku to była tylko relacja zawodowa. Richard miał genialne pomysły. Wiedział, jak pomnażać pieniądze. Ja miałam kontakty i umiejętność zdobywania zaufania klientów”.

„Kiedy zacząłeś oszukiwać inwestorów?” zapytał dowódca.

Christina na chwilę spojrzała w dół.

„Zaczęło się skromnie. Tu dywersja, tam kolejna. Potem się rozrosło. Richard był przekonujący. Powiedział, że klienci nawet nie zauważą, że to pieniądze, za którymi nigdy nie będą tęsknić”.

Kiedy tak mówiła, próbowałem pogodzić ten obraz z Richardem, którego znałem – mężczyzną, który pytał, czy naprawdę powinniśmy przyjąć niewłaściwą resztę, którą dała nam kasjerka, mężczyzną, który regularnie wspierał zbiórkę Tommy’ego na szkolne kurtki.

„W zeszłym roku sprawy zaczęły się komplikować” – kontynuowała Christina. „Niektórzy klienci zaczęli zadawać pytania, żądając szczegółowych wyjaśnień. Zrozumieliśmy, że to tylko kwestia czasu, aż wszystko wyjdzie na jaw”.

„I wtedy podjąłeś decyzję o ucieczce” – dokończył dowódca.

„Tak. Richard zasugerował, żebyśmy opuścili kraj i zaczęli nowe życie za granicą. Przelaliśmy większość pieniędzy na konta zagraniczne. Wszystko było gotowe.”

Christina zatrzymała się i wbiła we mnie wzrok.

„Powiedział mi, że jest singlem, że nie ma rodziny. O tobie i twoim synu dowiedziałam się dopiero później, kiedy było już za późno”.

Poczułem gulę w gardle. Richard okłamał nie tylko mnie, ale i ją. Oboje byliśmy pionkami w jego misternej grze.

„Co się wydarzyło w domu jego matki?” zapytałem niemal szeptem.

Christina na chwilę zamknęła oczy, jakby zbierała siły.

„Kiedy w mieście zaczęło robić się niebezpiecznie, Richard zaproponował, żebyśmy ukryli się w domu jego matki. Powiedział, że wyjeżdża, więc dom będzie pusty. Powiedział, że zostaniemy tam kilka dni, dopóki nie zdobędziemy ostatecznych dokumentów uprawniających do opuszczenia kraju”.

Zanim kontynuowała, lekko dotknęła bandażu na ramieniu.

„Pierwszej nocy wszystko wydawało się normalne. Richard był spięty, ale przypisywałem to sytuacji. Drugiej nocy, kiedy brał prysznic, wziąłem jego telefon, żeby sprawdzić przelewy, które zrobiliśmy. Wtedy zobaczyłem wszystko.”

„Co widziałeś?” zapytał dowódca.

„Wiadomości dla kontaktu w Cancun, organizującego pojedynczy bilet lotniczy. Nie dwa – tylko jeden, na nazwisko Richarda. I przelewy. Wszystkie nasze wspólne konta zostały opróżnione. Pieniądze przelano na konto, do którego tylko on miał dostęp”.

Jej oczy spotkały się z moimi.

„Były tam także wiadomości dla ciebie i zdjęcia twojego syna.”

Poczułem, jak ściska mi się serce. Nawet planując porzucenie rodziny, Richard nadal utrzymywał tę fasadę, to podwójne życie.

„Kiedy stanęłam z nim twarzą w twarz” – kontynuowała Christina, ściszając głos – „przeobraził się. Nigdy wcześniej go takiego nie widziałam. Jego oczy były oczami kogoś obcego. Zimne, wyrachowane”.

Wzięła głęboki oddech.

„Wziął mój flakon perfum i uderzył mnie w głowę. Upadłam. Zaczął mnie dusić, mówiąc, że jestem problemem, że nigdy nie powinnam była wtrącać się w jego sprawy”.

„Jak przeżyłeś?” zapytałem, przerażony przemocą mężczyzny, z którym spałem w łóżku.

Straciłem przytomność. Kiedy się obudziłem, byłem sam, cały we krwi. Udało mi się wyczołgać z domu do szopy na narzędzia z tyłu. Spędziłem tam noc, tracąc i odzyskując przytomność. Następnego ranka zobaczyłem Richarda niosącego dużą walizkę do samochodu. Pomyślałem… Pomyślałem, że może mnie tam zamknie.

Widocznie zadrżała.

„Kiedy odszedł, próbowałem wezwać pomoc, ale byłem zbyt słaby. Spędziłem dzień w ukryciu, próbując odzyskać siły. Wtedy usłyszałem syreny. Zobaczyłem policję”.

Dowódca zadał jeszcze kilka pytań – szczegóły dotyczące oszustwa, planu ucieczki. Christina odpowiedziała na wszystko z zaskakującą jasnością jak na kogoś, kto przeszedł przez tak ciężkie doświadczenie. Kiedy skończyła swoją opowieść, wyglądała na wyczerpaną, ale jednocześnie lżejszą, jakby podzielenie się prawdą zdjęło jej ciężar z ramion.

„Jest jeszcze jedna rzecz” – powiedziała, wkładając rękę do kieszeni podartych spodni.

Wyciągnęła mały pendrive.

„Wszystkie dowody są tutaj. Zapisy oszustwa, nazwiska poszkodowanych klientów, dane kont zagranicznych. Zawsze robię kopie zapasowe wszystkiego. Richard myślał, że ufam mu bezgranicznie”.

Na jej ustach pojawił się ironiczny uśmiech.

„To był jego błąd”.

Dowódca wziął urządzenie i ostrożnie umieścił je w kopercie na dowody.

„To będzie niezwykle przydatne w tej sprawie, panno Christino. Teraz naprawdę musimy zabrać panią do szpitala, żeby odpowiednio opatrzyć te rany”.

Kiedy policjanci pomagali Christinie wstać, ona zatrzymała się i spojrzała na mnie ostatni raz.

„Przepraszam” – powiedziała po prostu. „Za wszystko. Nie wiedziałam o tobie, o twoim synu. Gdybym wiedziała…”

„To nie twoja wina” – odpowiedziałem. I zdałem sobie sprawę, że to prawda. Cała wina leżała po stronie Richarda.

Kiedy Christina odeszła eskortowana przez oficerów, dowódca zwrócił się do mnie.

„Ty też powinieneś odpocząć. To był ciężki dzień. Możemy kontynuować jutro.”

„Przedtem” – powiedziałem, a kluczowe pytanie wciąż dręczyło mnie – „co było w dużej walizce, którą Richard załadował do samochodu? Jeśli to nie była… jeśli to nie była Christina?”

Dowódca westchnął.

„Wciąż nie mamy pewności. Ekipy śledzą obszar, w którym widziano go zatrzymującego samochód, ale gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że to dowody oszustwa – obciążające dokumenty, może nawet gotówka. Czegoś, czego nie chciał, żebyśmy znaleźli w domu”.

Skinąłem głową, czując dziwną ulgę. Przynajmniej Richard nie był mordercą, mimo że próbował nim zostać.

„Czy mogę go zobaczyć?” – zapytałem nagle. „Zanim odejdę, muszę spojrzeć mu w oczy po raz ostatni”.

Dowódca zawahał się.

„Już poprosił o prawnika. Technicznie rzecz biorąc, nie powinniśmy na razie zezwalać na wizyty”.

„Proszę” – nalegałam. „Nie jako gość, tylko jako żona. Obiecuję nie ingerować w sprawę, nie zadawać pytań dotyczących śledztwa. Po prostu… potrzebuję tego zamknięcia”.

Po chwili namysłu dowódca skinął głową.

„Pięć minut. I policjant będzie obecny przez cały czas.”

Pokój przesłuchań był mały i pozbawiony charakteru – metalowy stół, dwa krzesła, szare ściany. Richard siedział po jednej stronie stołu, skuty kajdankami przed sobą. Kiedy wszedłem, podniósł wzrok i przez ułamek sekundy dostrzegłem w jego spojrzeniu błysk czegoś – zaskoczenia, może nawet wstydu – ale szybko ustąpił on miejsca masce obojętności, którą teraz nosił.

Siedziałem naprzeciwko niego, świadomy obecności policjanta stojącego przy drzwiach i kamery w kącie pokoju. Przez dłuższą chwilę po prostu patrzyliśmy na siebie. Ten człowiek, który kiedyś był centrum mojego świata, teraz wydawał mi się obcy.

„Dlaczego?” – zapytałem w końcu, to było jedyne słowo, jakie zdołałem wykrztusić.

Richard lekko przechylił głowę, jakby rozważał pytanie.

„Dlaczego dokładnie?”

„Po co to oszustwo? Po co Christina? Po co mnie okłamywać? Wszystko. Cokolwiek. Chcę tylko zrozumieć.”

Westchnął, a jego odgłos brzmiał niemal szczerze i znużony.

„Nie zrozumiałabyś, Emily. Nigdy nie zrozumiałabyś, co to znaczy czuć się uwięzionym, ograniczonym. Patrzeć w przyszłość i widzieć tylko przeciętność – przeciętną pracę, przeciętny dom, przeciętne życie”.

„Nasze życie nie było przeciętne” – odpowiedziałam, po raz pierwszy czując ukłucie gniewu. „Mieliśmy dom, syna, miłość. Czego chcieć więcej?”

Zimny ​​uśmiech pojawił się na jego ustach.

„Więcej. Zawsze więcej. Nigdy nie byłaś ambitna, Emily. Zadowoliłaś się tak małym. Chciałem od życia więcej – więcej pieniędzy, więcej władzy, więcej wolności”.

„I byłeś gotów zniszczyć wszystko, żeby to osiągnąć” – powiedziałem cicho – „łącznie z własnym synem”.

Wspomnienie o Tommym zdawało się wywrzeć na niego wpływ, jakiego nie wywarły na niego moje pozostałe słowa. Na moment opadła mu maska, odsłaniając coś, co wyglądało niemal jak szczery żal.

„Tommy nigdy nie cierpiał” – powiedział, zniżając głos. „Zawsze go kochałem – na swój sposób”.

„Na swój sposób” – powtórzyłem z niedowierzaniem. „Twój sposób polegał na wykorzystaniu syna jako elementu w oszustwie mającym na celu wyłudzenie pieniędzy od twojej matki. Co to za miłość, Richardzie?”

Nie odpowiedział, jego wzrok powędrował w stronę stolika między nami.

„A my?” – zapytałam łagodniejszym głosem. „Czy ty też kochałaś mnie na swój sposób?”

Richard podniósł wzrok i spojrzał mi w oczy. Przez chwilę wydawało mi się, że dostrzegam błysk mężczyzny, którego znałam – mężczyzny, który rozśmieszył mnie na naszej pierwszej randce, który trzymał mnie za rękę podczas porodu, który tańczył ze mną w kuchni podczas rocznic ślubu.

„Tak” – powiedział w końcu. „Ale to nie wystarczyło”.

Trzy proste słowa, które podsumowują wszystko.

To nie wystarczyło.

Nasza miłość, nasza rodzina, nasze wspólne życie – nic z tego nie było wystarczające dla Richarda i nigdy nie będzie.

Wstałem powoli. Nie miałem już nic do powiedzenia, nie miałem o nic więcej pytać. Richard, którego znałem – albo myślałem, że znam – zniknął dawno temu, jeśli w ogóle kiedykolwiek istniał.

„Do widzenia, Richardzie” – powiedziałem po prostu, odwracając się, by odejść.

„Emily” – zawołał, gdy byłam już w drzwiach.

Zatrzymałem się, nie odwracając się.

„Opiekuj się Tommym.”

Prawie się roześmiałam z tej ironii – jakbym potrzebowała tego przypomnienia, jakbym nie zawsze ja opiekowała się naszym synem, gdy prowadził podwójne życie.

„Zawsze tak robiłem” – odpowiedziałem i wyszedłem, nie oglądając się za siebie.

Dowódca Gus czekał na mnie na korytarzu.

„Czy wszystko w porządku?”

Skinąłem głową, czując, że powraca dziwny spokój.

„Tak. Jestem już gotowy, żeby wrócić do syna.”

Kiedy wróciliśmy do domu pani Sarah, była już późna noc. Tommy wciąż spał, nieświadomy huraganu, który zniszczył nasze życie. Usiadłam na skraju łóżka, w którym spał, obserwując jego spokojną buzię, długie rzęsy, klatkę piersiową unoszącą się i opadającą w spokojnych oddechach.

Jak uchronić to małe serduszko przed tym, co miało nadejść?

Pani Sarah pojawiła się w drzwiach, trzymając w dłoniach parującą filiżankę herbaty.

„Pomyślałam, że będziesz tego potrzebować” – powiedziała łagodnie, podając mi kubek.

„Dziękuję” – mruknęłam, z wdzięcznością przyjmując gorącą herbatę. „Za wszystko”.

Usiadła obok mnie na łóżku i patrzyła na Tommy’ego z uczuciem.

„Jest silny, jak jego matka. Da sobie z tym radę”.

„Jak mam wytłumaczyć, że jego ojciec już nigdy nie wróci do domu? Że wszystko, co wiedzieliśmy, było kłamstwem?”

Pani Sarah westchnęła, a w jej głosie słychać było mądrość, którą zdobywała latami i bólem.

„Nie wyjaśniasz wszystkiego od razu – nie pięciolatkowi. Mówisz mu to, co rozumie, co musi wiedzieć. Że tatuś zrobił coś złego i musi na jakiś czas wyjechać. Że to nie ma z nim nic wspólnego, że to nie jego wina. A kiedy dorośnie, kiedy zacznie zadawać więcej pytań, wtedy mówisz mu więcej, gdy będzie gotowy słuchać. Prawda jest ciężarem, Emily. Nie nakładasz zbyt dużego ciężaru na zbyt małe barki”.

Delikatnie dotknęła mojej dłoni.

„Ale to na jutro. Dzisiaj odpoczywaj. Odzyskaj siły.”

Skinęłam głową, czując, jak zmęczenie w końcu bierze górę. Dopiłam herbatę i położyłam się obok Tommy’ego, przytulając go ostrożnie, żeby go nie obudzić. Jego ciepło i znajomy zapach były jak balsam dla mojej złamanej duszy. Nie sądziłam, że uda mi się zasnąć, ale fizyczne i emocjonalne wyczerpanie wkrótce mnie pokonało, pogrążając w głębokim, pozbawionym snów śnie.

Następnego ranka obudziłem się i zobaczyłem Tommy’ego całującego mnie w twarz.

„Mamo, mamo, obudź się. Gdzie jest babcia? Przyszliśmy do babci. Pamiętasz?”

Rzeczywistość nadeszła bolesną falą. Przez chwilę niemal żałowałem, że to wszystko nie był tylko koszmar, z którego się właśnie obudziłem. Ale nieznajomy pokój, nieobecność Richarda, zaniepokojona mina pani Sarah w drzwiach – wszystko to potwierdzało, że koszmar był prawdziwy.

„Tommy, kochanie” – zaczęłam, siadając i sadzając go sobie na kolanach. „Babci tu nie ma. Jest w podróży, odwiedza ciocię Margaret w Chicago. Pamiętasz ją?”

Tommy skrzywił się.

„Ale tata powiedział, że jest chora. Dlatego przyszedł się nią zaopiekować.”

Wziąłem głęboki oddech. Zacznie się teraz – małe prawdy, które zastąpią wielkie kłamstwa.

„Dorośli czasami popełniają błędy, Tommy. Tata się pogubił. Babcia ma się dobrze. Podróżuje. Ale teraz musimy wracać do domu”.

„A tato? Będziemy na niego czekać?”

Wymieniłem spojrzenia z panią Sarah, która skinęła głową zachęcająco.

„Tata nie wraca teraz z nami, kochanie. Musi rozwiązać parę spraw. Będzie go przez jakiś czas nieobecny”.

Mała twarz Tommy’ego wykrzywiła się w grymasie zakłopotania i smutku.

„Dlaczego? Czy on jest na mnie zły?”

„Nie, kochanie. Nie.”

Mocno go przytuliłam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

„To nie ma z tobą nic wspólnego. Tata bardzo cię kocha. Ale zrobił kilka złych rzeczy i teraz musi to naprawić. Jak wtedy, gdy zepsujesz zabawkę i musisz ją naprawić. Rozumiesz?”

Tommy powoli skinął głową, choć wiedziałam, że nie do końca rozumiał. Jak mógł? Nawet ja nie mogłam w pełni pojąć, jak mężczyzna, którego kochałam, zmienił się w przestępcę, w obcego człowieka.

Po prostym śniadaniu przygotowanym przez panią Sarah spakowaliśmy nasze skromne rzeczy. Pojawił się Komandor Gus, żeby odwieźć nas do domu, ponieważ mój samochód musiał zostać na czas śledztwa.

„Możemy najpierw wpaść na stację” – zasugerował dyskretnie, podczas gdy Tommy był zajęty żegnaniem się z kotem pani Sarah. „Są pewne dokumenty do podpisania i musimy omówić dalsze kroki”.

Na stacji, podczas gdy Tommy kolorował rysunki w poczekalni pod nadzorem uprzejmego funkcjonariusza, ja zostałem poinformowany o tym, czego mogę się spodziewać w nadchodzących dniach i tygodniach.

„Pani mąż zostanie formalnie oskarżony o oszustwo finansowe, usiłowanie zabójstwa, wymuszenie i nielegalne posiadanie broni” – wyjaśnił dowódca. „Biorąc pod uwagę dowody, które posiadamy, zeznania Christiny i pendrive z dokumentacją oszustwa, sprawa jest całkiem solidna. Prawdopodobnie grozi mu długi wyrok”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Przeszukano cały internet, ale nie udało się znaleźć, co to jest. Nie jestem pewien, co to jest, dziewięćdziesiąt procent ludzi również nie wie.

DIY Delights: Jedną z najlepszych cech klamerek do ubrań dla lalek jest ich wszechstronność. Nie musisz być ekspertem od rękodzieła, ...

Powiedziałam mężowi że nie dam rady pogodzić pracy w domu z pracą zawodową żeby pomagać teściowej

„Świetnie! Ale pamiętaj — wszystko, co teraz robię w domu, będzie podzielone. Nie będę po pracy gotować, prać, pomagać dzieciom ...

Jak zapobiec kiełkowaniu ziemniaków: jak zachować świeżość ziemniaków na dłużej

Przechowuj ziemniaki w chłodnym, ciemnym miejscu Światło i ciepło są głównymi czynnikami stymulującymi kiełkowanie ziemniaków. Przechowuj ziemniaki w chłodnym miejscu , najlepiej ...

Nie mogę w to uwierzyć! Przyniosłam te „No-Bake Moose Farts” na imprezę i zniknęły w mgnieniu oka.

Wskazówki: Warianty smakowe: Dodaj posiekane orzechy, rodzynki lub krople czekolady, aby wzbogacić smak kulek. Lżejsza wersja: Zastąp cukier puder syropem ...

Leave a Comment