„Co się teraz stanie?”
„Max spotyka się jutro ze swoim prawnikiem. Jeśli nasze podejrzenia są słuszne, to spotkanie pokaże nam, kto przekazuje informacje do Torino”.
„A jeśli nie?”
„Wtedy przechodzimy do planu B.”
Nie wyjaśniła, na czym polegał Plan B.
Moi rodzice stali niepewnie przed budynkiem federalnym.
„Almeida” – zaczął mój ojciec.
„Nie” – przerwałem mu. „Zrobiłem, o co prosiłeś. Skończyliśmy tu.”
„Proszę, pozwól nam wyjaśnić—”
„Wyjaśnij co? Jak wybrałeś Maxa zamiast mnie? Jak ukradłeś mi przyszłość? Jak nadal, nawet teraz, bardziej martwisz się o niego niż o córkę, którą zdradziłeś? Rozumiem doskonale.”
Odszedłem, ignorując szloch matki i wołania ojca. Ale gdy dotarłem do rogu, zobaczyłem go.
Anthony Torino, oparty o budynek, obserwował mnie. Nie próbował się schować ani odwrócić wzroku. Zamiast tego uśmiechnął się i lekko pomachał.
Przesłanie było jasne.
Wiemy kim jesteś.
Wiemy, gdzie Cię znaleźć.
Szedłem dalej, powstrzymując się od biegu, wiedząc, że agenci federalni są gdzieś w pobliżu. Ale strach ciążył mi w żołądku.
Jutro Max będzie nosił podsłuch w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Jego współpraca może doprowadzić do upadku całej organizacji Torino.
Albo może go zabić.
A gdyby coś poszło nie tak, nie miałem wątpliwości, po kogo przyjdą następnym razem.
Wchodząc do budynku Rachel, podjąłem decyzję. Po jutrzejszym dniu, niezależnie od tego, co stanie się z telegramem Maxa, będę szukał innego miejsca do spania. Nie będę już narażał mojej najlepszej przyjaciółki na niebezpieczeństwo.
Najpierw jednak musieliśmy przetrwać następne dwadzieścia cztery godziny i mieć nadzieję, że chęć przetrwania mojego brata okaże się silniejsza niż jego dotychczasowa skłonność do podejmowania katastrofalnych decyzji.
Federalny sąd w centrum Chicago górował przede mną jak góra, na którą wspinałem się miesiącami. Dziś nadszedł dzień, w którym wszystko albo się ułoży, albo rozpadnie.
Max składał zeznania przed wielką ławą przysięgłych, a cała organizacja Vincenta Torino miała stanąć przed wymiarem sprawiedliwości.
Jonathan Sterling stał obok mnie na schodach sądu, a jego obecność była dla mnie nieustającym pocieszeniem.
„Pamiętaj, nie musisz oglądać zeznań. Możesz poczekać w pokoju dla świadków”.
„Nie” – powiedziałem stanowczo. „Muszę to doprowadzić do końca”.
Minęło sześć miesięcy od tego przerażającego dnia, kiedy Max nosił podsłuch, żeby spotkać się ze swoim prawnikiem. Nagranie było druzgocącym dowodem na to, że prawnik rzeczywiście przekazywał informacje organizacji Torino. FBI wykorzystało je, żeby go zmanipulować, a inni członkowie organizacji, niczym kostki domina, zaczęli współpracować, żeby się ratować.
W budynku sądu agent Morrison przywitał nas przy ochronie.
„Twój brat jest w areszcie ochronnym. Będzie zeznawał za pośrednictwem kamery monitoringu dla swojego bezpieczeństwa”.
„Czy on naprawdę jest w aż tak wielkim niebezpieczeństwie?” – zapytałem.
Trzech wspólników Torino przyznało się już do winy i przekazało informacje o planowanym odwecie. Więc tak, zagrożenie jest realne.
Udaliśmy się do zabezpieczonego pokoju, gdzie rodziny świadków mogły oglądać rozprawę. Moi rodzice już tam byli, siedząc w pierwszym rzędzie. Moja matka schudła, a jej twarz była wychudzona ze stresu. Mój ojciec wyglądał, jakby postarzał się o dekadę w ciągu sześciu miesięcy.
Odwrócili się, gdy wszedłem, z błyskiem nadziei w oczach. Wybrałem miejsce kilka rzędów za nimi. Przepaść między nami wydawała się odpowiednia.
Prokurator, bystra kobieta o nazwisku Catherine Walsh, zaczęła od sprawdzenia kwalifikacji Maxa. Na ekranie mój brat wyglądał inaczej. Więzienie pozbawiło go pewności siebie, pozostawiając kogoś z zapadniętymi oczami i wyrzutami sumienia.
„Panie Reynolds” – zaczął Walsh – „proszę opowiedzieć ławie przysięgłych, jak po raz pierwszy zaangażował się pan w organizację Vincenta Torino”.
Zeznania Maxa były druzgocące w szczegółach. Wyjaśnił drogę od zakładów sportowych do podziemnego pokera, od pożyczania pieniędzy do sprzedaży informacji. Wymieniał nazwiska, podawał daty, opisywał spotkania w piwnicach magazynów i na parkingach.
„Kradzież danych z Henderson Financial” – ponaglił Walsh. „Opowiedz nam o tym”.
„Zaczęło się skromnie” – powiedział Max łamiącym się głosem. „Tylko kilka nazwisk i numerów ubezpieczenia społecznego, żeby zmniejszyć mój dług. Ale ciągle chcieli więcej. Anthony Torino powiedział, że mogę spłacić cały dług jednym, dużym wynikiem”.
„Jaki był ten wielki wynik?”
„Cała baza danych klientów prywatnych. Ponad dziesięć tysięcy zamożnych osób z kompletnymi profilami finansowymi”.
W sali projekcyjnej rozległy się westchnienia. Nawet ja nie znałem pełnego obrazu.
„Czy podałeś te informacje?”
„Nie. Wtedy zacząłem nagrywać rozmowy. Wiedziałem, że wszedłem za głęboko, ale pomyślałem, że jeśli będę miał przewagę…”
„Myślałeś, że możesz ich szantażować.”
„Myślałem, że mogę się obronić”. Max spojrzał prosto w kamerę. „Myliłem się. Dowiedzieli się o nagraniach i zagrozili mojej rodzinie. Wtedy zwróciłem się do ojca o pomoc”.
Zeznania trwały trzy godziny. Max szczegółowo opisał strukturę organizacji Torino, metody prania pieniędzy i powiązania z innymi rodzinami przestępczymi. Przedstawił dokumenty, zidentyfikował głosy na nagraniach i ujawnił przestępczą działalność, która trwała ponad dekadę.
Kiedy Walsh zapytał o wpływ tego wydarzenia na jego rodzinę, Max załamał się całkowicie.
„Zniszczyłem wszystko” – szlochał. „Moja siostra straciła przeze mnie fundusz na studia medyczne. Moi rodzice stracili dom, emeryturę i reputację. Rozwaliłem rodzinę, która mnie kochała, dla pieniędzy, które wydałem na głupie zakłady”.
„Czy bierzesz odpowiedzialność za swoje czyny?”
„Tak. Wszystko. Jestem złodziejem, kłamcą i zdradziłem wszystkich, którzy kiedykolwiek się o mnie troszczyli. Almeida pracowała na trzech etatach, żeby uzbierać na studia, podczas gdy ja okradałem niewinnych ludzi. Jest wszystkim, kim powinienem być”.
Rozpłakałam się pomimo gniewu. Mama odwróciła się i wyciągnęła do mnie rękę, ale pokręciłam głową. Nie chodziło o wybaczenie. Chodziło o prawdę.
Zeznania skupiły się na konkretnych transakcjach i to właśnie wtedy nastąpiło największe odkrycie. Max wygrał 500 000 dolarów sześć miesięcy przed skorzystaniem z mojego funduszu na studia. Ale zamiast spłacić długi, stracił wszystko, goniąc za jeszcze większym zyskiem.
„Mogłeś odejść” – stwierdził Walsh.
„Wiem. Boże, wiem. Ale byłem chory – uzależniony. Przekonałem sam siebie, że kolejny zakład ustawi mnie na całe życie”.
„Tymczasem twoja rodzina przygotowywała się do poświęcenia wszystkiego w zamian za długi, które mógłbyś spłacić.”
“Tak.”
Słowo to zawisło w powietrzu niczym wyrok śmierci.
Kiedy rozprawa się skończyła, wyszedłem na korytarz, żeby zaczerpnąć powietrza. Jonathan zastał mnie opartego o okno i wpatrującego się w panoramę Chicago.
„Jak się trzymasz?”
„Miał pół miliona dolarów” – powiedziałem otępiałym głosem. „Mógł zapłacić wszystko i jeszcze mu zostało”.
„Uzależnienie nie ma logiki, Almeida. To choroba.”\


Yo Make również polubił
Bułeczki przytulaski z nadzieniem – bardzo puszyste
Skuteczne metody eliminacji mrówek bez użycia pestycydów
Deser Rozkosz Ananasa
Wypij jabłko z ogórkiem, a podziękujesz mi za ten przepis!