„Manią wielkości” – kontynuował, a jego głos ociekał udawanym zaniepokojeniem. „Fantazje o tym, że odniesiemy większy sukces niż ona. Próbowaliśmy jej pomóc, ale jak widzisz…”
„Urojenia?” zapytałem spokojnie. „Doktorze Chen, czy mógłby pan wyszukać w Google „Grace Anderson Hartfield, dyrektor finansowy”?”
„Już to zrobiłam” – odpowiedziała, unosząc tablet. „Twoje zdjęcie jest tutaj. Artykuł z Forbesa z zeszłego miesiąca”.
Twarz Michaela drgnęła.
„To… to musi być inna Grace Anderson.”
„Z tą samą twarzą?” krzyknął ktoś z tłumu, wywołując nerwowy śmiech.
„Ale nawet jeśli moja siostra odniosła jakiś sukces, z którego naprawdę się cieszę, czy to daje jej prawo, żeby mnie atakować? Żeby próbować zniszczyć wszystko, na co pracowałem?” – Michael naciskał, mocno wtulając się w swój scenariusz ofiary.
„Wszystko, na co pracowałeś?” – zapytałem. „Czy wszystko, za co ja zapłaciłem?”
„Widzicie?” – powiedział do tłumu. „Ta zazdrość. Ta potrzeba przypisywania sobie zasług za moje osiągnięcia”.
Położył rękę na piersi.
„Tak, Grace wysłała trochę pieniędzy naszym rodzicom. Ale to ja nimi zarządzałem, inwestowałem, starałem się pomnożyć je dla ich przyszłości”.
„Zgubiłem” – poprawiłem.
„Straciłeś dziewięćdziesiąt procent.”
„Podjąłem skalkulowane ryzyko, inwestując swoje pieniądze…”
„Bez mojego pozwolenia. Nawet nie mówiąc im, że to ode mnie.”
Mama stanęła między nami, jej twarz była pokryta smugami tuszu do rzęs.
„Grace, proszę, po prostu odejdź. Wyrządziłaś już wystarczająco dużo szkód. Michael ma rację. Potrzebujesz pomocy. Ta obsesja na punkcie uznania, bycia widzianą… to niezdrowe”.
„Niezdrowe?” Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. „Niezdrowe jest chwalenie jednego dziecka, a wymazywanie drugiego. Niezdrowe jest zabieranie komuś wsparcia finansowego, zaprzeczając jego istnieniu”.
„Istniejesz” – płakała mama. „Uznajemy, że istniejesz. Czy to nie wystarczy?”
W tym momencie w pokoju zapadła głucha cisza. Nawet Michael wyglądał na zszokowanego.
„Nie, mamo” – powiedziałam cicho. „Samo istnienie nie wystarczy. Zasługuję na to, żeby mnie widziano. Na to, żeby mnie doceniano. Na to, żeby mnie uznano za to, kim naprawdę jestem, a nie za nieudacznika, za którego mnie uważałaś”.
„To udowodnij to” – rzucił Michael, wyczuwając zmianę w nastawieniu tłumu. „Jeśli naprawdę jesteś tak potężnym dyrektorem finansowym, jeśli naprawdę kontrolujesz nasze finansowanie, to podejmij decyzję tu i teraz. Pokaż wszystkim, kim naprawdę jesteś. Albo przyznaj, że jesteś tylko zgorzkniałą siostrą, która próbuje ukraść mi światło reflektorów”.
Całe pomieszczenie wstrzymało oddech.
Uśmiechnąłem się i wyciągnąłem telefon.
Włączyłem głośnik. Dźwięk odbił się echem od marmurowych ścian.


Yo Make również polubił
Niezwykłe Placki Bez Mąki! Gotowe w 10 Minut – Przepis, który Zrobi Furorę w Każdej Kuchni!
Ciasto wegańskie – czekoladowe!
Maseczka do twarzy z oliwy z oliwek i kremu Nivea: Sekret młodzieńczego blasku
Wściekła żona pisze notatkę po tym, jak mąż znów spóźnił się do domu