Moi rodzice się mnie wyrzekli i zostawili na pewną śmierć. Spałem w samochodzie z chorą córką. Potem zmarł miliarder, którego uratowałem lata temu, zostawiając mi całe swoje imperium… I jedyny tajny plik, którego użyłem, żeby się zemścić i wsadzić rodziców do WIĘZIENIA… – Page 7 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moi rodzice się mnie wyrzekli i zostawili na pewną śmierć. Spałem w samochodzie z chorą córką. Potem zmarł miliarder, którego uratowałem lata temu, zostawiając mi całe swoje imperium… I jedyny tajny plik, którego użyłem, żeby się zemścić i wsadzić rodziców do WIĘZIENIA…

Nie byłam Arianą Sanchez, nieudaną prezeską. Nie byłam Arianą, włóczęgą w SUV-ie.

Według dokumentu, który trzymałem w drżącej ręce, zostałem nowym właścicielem Lockheart Transit Group.

I miałem straszne, niepokojące, intuicyjne przeczucie, że Serena Lockheart, kobieta, którą właśnie wydziedziczyłem, nie zamierza wysłać uprzejmej kartki z kondolencjami.

Właśnie zamieniłem jedną wojnę na drugą.

Wciąż stałam przy oknie, ściskając w dłoni jednostronicowe podsumowanie, gdy Harvey odchrząknął.

Odwróciłem się. Trzymał coś jeszcze.

To nie był dokument prawny. To była gruba, ciężka koperta z kremowego, drogiego kartonu. Była zapieczętowana z tyłu nie standardowym zapięciem, ale dużą, złowieszczą kleksem ciemnoczerwonego wosku, odciśniętym sygnetem, którego nie rozpoznałem.

Wyciągnął go.

„Roman zostawił jeszcze jedną rzecz. Tę. Miała ci zostać przekazana dopiero po odczytaniu testamentu i tylko…”, był bardzo konkretny, „jeśli zaakceptujesz warunki”.

„Zaakceptowałem warunki” – powiedziałem cienkim głosem. „Ja… Nie powiedziałem…”

„Pani obecność tutaj, pani Sanchez, po naszym pierwszym telefonie była, zdaniem Romana, tymczasową akceptacją” – powiedział Harvey z kamienną twarzą. „Moje instrukcje mówią, żeby pani to przekazać. Co pani z tym zrobi, nie jest już jego sprawą – ani zresztą moją”.

Wziąłem kopertę.

Był ciężki. Cięższy niż powinien. Na przedniej stronie, drżącym, pajęczym pismem Romana, widniało pięć słów:

Dla Ariany i tylko dla niej.

Droga powrotna do Lockheart Cliff Estate upłynęła w ciszy. Samochód był ten sam, ale świat był inny. Nie byłem już uchodźcą. Byłem właścicielem.

Kierowca – ten sam mężczyzna, który mnie zabrał – ciągle zwracał się do mnie „proszę pani”. Ale jego ton się zmienił. Już nie był uprzejmy.

To był wyraz szacunku.

Aż mi ciarki przeszły.

Kiedy wróciłem, Lena była w wielkiej bibliotece z Niną. Budowały zamek z drewnianych klocków przed trzaskającym kominkiem. Moja córka, która zaledwie siedemdziesiąt dwie godziny temu spała na tylnym siedzeniu samochodu, bawiła się teraz w pokoju, który wyglądał, jakby należał do księcia.

Pobiegła do mnie szczęśliwa i zdrowa, z zaróżowionymi policzkami.

„Mamo!” powiedziała Nina. „Cały ten dom jest zamkiem, a my jesteśmy księżniczkami!”

Przytuliłem ją, chowając twarz w jej czystych, słodko pachnących włosach. Poczułem ciężki, sztywny róg koperty w wewnętrznej kieszeni mojego garnituru, wbijający się w moje żebra.

Tego wieczoru, gdy Lena zasnęła w swoim nowym, ogromnym łóżku, a w domu zapadła głęboka, oceaniczna cisza, poszedłem szukać odpowiedzi.

Nie poszedłem do swojego pokoju gościnnego.

Poszedłem do gabinetu Romana.

Znajdował się na parterze – w pokoju, do którego jeszcze nie wchodziłem. To był on: ciemny mahoń, regały od podłogi do sufitu wypełnione pierwszymi wydaniami, oprawionymi w skórę tomami i, o dziwo, dziesiątkami podręczników technicznych dotyczących napędu odrzutowego i logistyki.

Jedna ściana nie była ścianą. Była pojedynczą, masywną taflą szkła, z której widać było czarne, wzburzone morze.

Jedyne światło pochodziło z lampy bankierskiej z zielonym kloszem, stojącej na biurku wielkości małego samochodu.

Usiadłem na jego krześle. Był to tron ​​z wysokim oparciem, spękaną skórą, wciąż dopasowany do jego kształtu. Położyłem kopertę na biurku, czerwoną pieczęcią lakową do góry, niczym pojedyncza kropla krwi.

Siedziałem tam przez godzinę, gapiąc się na niego i słuchając szumu fal rozbijających się o skały daleko w dole. To był gwałtowny, nieustanny dźwięk – dźwięk mocy.

Tylko jeśli przyjmie spadek.

Zgodziłem się. Nie poprawiłem kierowcy. Pozwoliłem Ninie położyć moją córkę spać w pokoju, który nie był mój. Byłem tutaj. Taka była cena wstępu.

Moje palce, już nie drżące, były pewne. Wziąłem z biurka ciężki mosiężny otwieracz do listów – miniaturowy miecz – i przeciąłem pieczęć, łamiąc lakową warstwę.

W środku znajdowały się dwie rzeczy.

Pierwszym był list, długi na kilka stron, napisany na grubym papierze firmowym. Pismo było takie samo jak na kopercie – Romana, drżące, cienkie, ale bezlitośnie wyraźne.

Drugim było dossier. Nie list, a teczka – gruby, oprawiony raport z zakładkami, zdjęciami w plastikowych koszulkach i czymś, co wyglądało na złożone umowy. Było uporządkowane, kliniczne. Wyglądało jak akta śledztwa, które próbowałem zbudować przeciwko Helix Fortress z tyłu mojego SUV-a.

Najpierw przeczytałem list.

Moja najdroższa Arianno,

Jeśli to czytasz, mnie już nie ma, a ty jesteś nową panią tego domu na klifie. Dałam ci imperium. Jest mi bardzo, bardzo przykro, ale jednocześnie, po raz pierwszy od dekady, zaznaję spokoju.

Tylko Ty możesz to zrozumieć. Tylko Tobie mogę to powierzyć.

Zostawiłem ci coś więcej niż ciężarówki i certyfikaty akcyjne. Zostawiłem ci jedną rzecz, której nie mogłem rozwiązać. Jeden luźny koniec. Jeden duch, który nawiedzał każdą chwilę mojego czuwania od nocy, kiedy wyciągnąłeś mnie z tego pożaru.

Mówiłem ci, że mnie ścigają. Mówiłem ci, że siatka rywali próbowała mnie zabić. Spędziłem dwanaście lat i wydałem małą fortunę, próbując znaleźć człowieka, który podpisał rozkaz i przeciął hamulce.

Znalazłem go.

I dlatego potrzebuję twojego przebaczenia.

To nie był jeden rywal. To była prywatna grupa inwestycyjna – spisek działający pod przykrywką wrogiego przejęcia. Chcieli moich tras, moich patentów, mojej przyszłości. Byłem przeszkodą, którą należało usunąć.

Stworzyli szereg firm-wydmuszek, przesyłając pieniądze przez trzy różne kraje, aby zapłacić „konsultantowi ds. bezpieczeństwa” – eufemizmowi na korporacyjnego zabójcę – za zaaranżowanie mojego wypadku na autostradzie 17.

Ślad pieniędzy był majstersztykiem oszustwa. Dopiero sześć miesięcy temu moi śledczy w końcu rozwikłali ostatni węzeł, znaleźli źródło, podpis na przelewie, który zapłacił zabójcy.

Serce waliło mi jak młotem. Słyszałem krew w uszach głośniej niż ocean.

Grupa, która przewodziła spiskowi, główny sygnatariusz na zagranicznych kontach, firma, która miała najwięcej zyskać na mojej śmierci, była firmą, którą od dawna podejrzewałem, ale nigdy nie udało mi się tego udowodnić. Firma o nazwie Carter Sterling Holdings.

Przestałem oddychać.

To nie było możliwe.

To był błąd.

Inny Carter.

Przeczytałem ten wiersz jeszcze raz.

Carter Sterling Holdings.

Firma mojego ojca.

Mojej matki.

Nagle zrobiło mi się niedobrze. Pokój się przechylił, regały z książkami się zakołysały. Chwyciłam poręcze skórzanego fotela.

Nie. Nie.

Czytałem dalej, a wzrok mi się zamazywał.

Moi śledczy przedstawili mi ostateczny dowód — przelewy, protokoły z ich tajnego spotkania partnerskiego i podpisy.

Tak, Ariana. Wiedziałem. Wiedziałem. W chwili, gdy zobaczyłem to nazwisko, wiedziałem, że to twój ojciec. Wiedziałem, że Elliot Carter, człowiek, którego krew płynie w twoich żyłach, próbował mnie zamordować dla interesu.

Stanąłem przed wyborem.

Mogłabym pójść do prokuratury. Mogłabym go zniszczyć. Mogłabym spalić jego życie doszczętnie, tak jak on zostawił mnie w tym samochodzie. To byłaby sprawiedliwość.

Ale potem pomyślałem o tobie – dziewczynie w kapturze, jedynej porządnej osobie w całej tej żałosnej historii. Jak mogłem ukarać osobę, która wyciągnęła mnie z pożaru, podpalając całą jej rodzinę? Jak mogłem odpłacić za ten największy akt dobroci największym aktem zemsty?

Więc milczałem. Odłożyłem teczkę. Pozwoliłem mu – pozwoliłem im – żyć. Powtarzałem sobie, że to dla ciebie.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Magia sody oczyszczonej: ukryty klejnot w arsenale środków do konserwacji domu

1 butelka ze spryskiwaczem (16 uncji) Miarki Łyżki miarowe Miska do mieszania Instrukcje Przygotowanie mieszanki: W misce do mieszania wymieszaj ...

Zielony napój detoksykacyjny: jak go przygotować, aby schudnąć i oczyścić organizm

Zaleca się picie tego świeżego soku rano na pusty żołądek, aby zmaksymalizować wchłanianie składników odżywczych i pobudzić procesy oczyszczania. Można ...

Przepis na Słodkie Karnawałowe Ravioli: Pieczone lub Smażone – Odkryj 5 Regionalnych Wariacji, Które Podbiją Twoje Podniebienie!

Przygotowanie ciasta – Zacznij od ciasta na ravioli. Przesiej mąkę do miski, dodaj cukier i szczyptę soli. W środku zrób ...

Przepis na całusy (placki) Pantellerii

Krok 1: Przygotuj ciasto W misce ubij razem jajko, mleko i skórkę z cytryny. Dodaj szczyptę soli i ekstraktu waniliowego ...

Leave a Comment