Ale teraz wybieram, by być postrzeganą na moich warunkach, w przestrzeniach, które czują się bezpiecznie, wśród ludzi, którzy nie potrzebują mojego bólu jako kontekstu, by się o mnie troszczyć. Stworzyłam życie, które kocham. Nie jest idealne. Nie ma wielkiego finału ani porywającego, emocjonalnego spotkania, ale jest prawdziwe. Jest ciche i spokojne, zbudowane z ludźmi, którzy chcą tu być, którzy pojawiają się bez proszenia.
Co jakiś czas dostaję wiadomość od kogoś z domu. Kuzynka, dawnego sąsiada, jakieś niejasne: „Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku”. Nie ignoruję ich. Odpisuję, kiedy mam na to ochotę. Zachowuję życzliwość, ale nie czuję się wciągnięta z powrotem w tę orbitę, bo już do nich nie krążę. Jestem uziemiona, skupiona, wolna. Może nigdy mnie nie zobaczą. Może zawsze będą wierzyć, że to ja odeszłam bez powodu.
I to jest w porządku, bo znam prawdę. Nie odszedłem, żeby kogoś skrzywdzić. Odszedłem, bo zasługuję na coś lepszego niż bycie zapomnianym. I znalazłem to. Nie w nowej rodzinie. Nie w jakiejś idealnej odpowiedzi. Ale w decyzji, by przestać czekać. W decyzji, by żyć, naprawdę żyć, nie oglądając się za siebie.


Yo Make również polubił
Sok z selera, jarmużu i ananasa
Połóż liść laurowy pod łóżkiem 🌿 i zobacz co się stanie po 30 minutach
Teść przyjechał ze wsi w odwiedziny; zięć pogardzał nim, bo był biedny i nie chciał z nim nawet rozmawiać, ale później zbladł z żalu, gdy poznał prawdę…
Dom opanowany przez karaluchy? Oto jak wyczyścić podłogę, aby pozbyć się ich natychmiast!