Moi pasierbowie zażądali ode mnie przeprosin od ich biologicznego ojca za „przekroczenie granic”. Przeprosiłem więc moje oszczędności, zatrudniłem firmę przeprowadzkową, zaktualizowałem kontakty ze szkoły i dowiozłem jego dzieci pod drzwi z księgą rachunkową. W końcu zrozumiał… – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moi pasierbowie zażądali ode mnie przeprosin od ich biologicznego ojca za „przekroczenie granic”. Przeprosiłem więc moje oszczędności, zatrudniłem firmę przeprowadzkową, zaktualizowałem kontakty ze szkoły i dowiozłem jego dzieci pod drzwi z księgą rachunkową. W końcu zrozumiał…

A czasami miłość przynosi nie tylko radość, ale i wyzwania, które wystawiają na próbę twoją cierpliwość. Jesteś uwięziony w swoim poczuciu własnej wartości. Kiedy poznałem moją żonę, wiedziałem, że to ta jedyna. Emanowała z niej ta spokojna energia, siła, która mnie do niej przyciągała. Tym, co sprawiło, że podziwiałem ją jeszcze bardziej, była miłość, jaką darzyła swoje dzieci.

Dwoje pięknych, pełnych energii dzieci, które ewidentnie uwielbiały swoją matkę. I od początku wiedziałam, że wybierając ją, wybieram również ich. Byłam na to gotowa. Nie wahałam się. Bycie macochą/macochą to jedna z tych ról, o których ludzie za mało mówią. To skomplikowane.

Oczekuje się od ciebie, że będziesz się angażować, okazywać miłość, być na pierwszym miejscu, a jednocześnie nieustannie przypomina ci się, że to nie ty jesteś prawdziwym rodzicem. Od pierwszego dnia obiecałam sobie, że nie będę próbowała zastąpić im ojca. Nigdy nie było to moim celem.

Chciałam być dla nich wsparciem, kimś, komu mogą zaufać, kimś, kto będzie przy nich, gdy będą potrzebować pomocy lub pocieszenia. Podeszłam do nich z otwartym sercem, wiedząc, że minie trochę czasu, zanim mnie w pełni zaakceptują. I powoli, krok po kroku, zaczęliśmy coś budować. Byłam obecna, gdy odbierali dzieci ze szkoły. Klaskałam dla nich na meczach piłki nożnej.

Pomagałem im w projektach i słuchałem, kiedy chcieli porozmawiać o przyjaciołach albo szkolnych dramatach. Mieliśmy nawet małe żarty, którymi dzieliliśmy się tylko we troje. Myślałem, że może, tylko może, to zadziała. Nie byłem ich tatą, ale wytyczałem sobie miejsce w ich sercach, a to znaczyło dla mnie wszystko.

Ale nad nami zawsze wisiał cień ich biologicznego ojca. Od momentu, gdy się o mnie dowiedział. Jego nastawienie było oczywiste. Nie lubił mnie, nie chciał mnie w pobliżu i upewniał się, że wszyscy o tym wiedzą. Na początku to zbagatelizowałam. Powiedziałam sobie: „On się po prostu przystosowuje. Niełatwo patrzeć, jak dzieci mają w życiu innego mężczyznę”.

Starałam się dać mu szansę. Ale jego wrogość nie wynikała tylko z zazdrości. Stała się nieustannym strumieniem negatywnych emocji skierowanych do mnie. Za każdym razem, gdy odwoził dzieci, ledwo na mnie patrzył. Jeśli już się odzywał, to z sarkazmem lub chłodem. Kiedyś grzecznie zapytałam: „Hej, jak leci?”, a on odpowiedział lepiej, zanim musiałam się z tobą spotkać.

Przełknąłem to dla dobra dziecka. Innym razem powiedział im przy mnie: „Pamiętajcie, jestem waszym prawdziwym ojcem. Nie pozwólcie, żeby ktokolwiek sprawił, że o tym zapomnicie”. Nigdy im tego nie powiedziałem, ale on zawsze myślał, że knuję, żeby zająć jego miejsce. Najtrudniejsze było to, jak jego gorycz zaczęła przenikać do umysłów dzieci. Zauważyłem drobne zmiany.

Na początku opowiadali mi zabawne historie o swoich weekendach u taty, ale potem powoli zaczęli powtarzać rzeczy, które nie wydawały się ich własnymi słowami. Pewnego razu mój pasierb powiedział: „Tata mówi, że za bardzo się starasz”. Innym razem moja pasierbica mruknęła: „Tata uważa, że ​​nie powinnaś nam mówić, co mamy robić”. Te słowa zabolały.

Nigdy nie przekraczałem granic, ale w oczach ich ojca każdy akt troski był nadużyciem. Mimo to, wciąż się pojawiałem. Myślałem, że konsekwencja, życzliwość i cierpliwość w końcu zwyciężą. Wierzę, że dzieci, dorastając, potrafią zobaczyć prawdę na własne oczy. I przez jakiś czas to dodawało mi siły. Ale sytuacja zaogniła się w jeden weekend w sposób, którego nigdy bym nie przewidział.

Siedzieliśmy w salonie, tylko dzieci i ja. Wydawali się zdenerwowani, szeptali między sobą, jakby się do czegoś przygotowywali. W końcu odezwała się moja pasierbica. Powiedziała: „Uważamy, że powinnaś przeprosić tatę”. Serce mi zamarło. Zamarłam, bo nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak mówią.

Zapytałem ich łagodnie: „Za co przeprosić?”. Wymienili spojrzenia, a potem mój pasierb wyjaśnił: „Tata uważa, że ​​go nie szanujesz. Myśli, że próbujesz zachowywać się jak on. Jeśli po prostu przeprosisz, może wszystko się poprawi. Nie potrafię nawet opisać fali emocji, która mnie w tamtej chwili zalała. Szok, dezorientacja, smutek, a nawet gniew. Oto dzieciaki, które kochałem jak własne, proszące mnie, żebym pokłonił się człowiekowi, który nic nie zrobił, tylko mnie nienawidził.

Człowiek, który nigdy nie okazał mi życzliwości, który latami zatruwał ich umysły przeciwko mnie. Przeprosiny. Za co? Za troskę o nich. Za to, że odwoził ich do szkoły, kiedy ich mama utknęła w pracy, za to, że robił im śniadanie, kibicował im, pomagał im przetrwać trudne dni. Siedziałam tam w milczeniu przez kilka sekund i czułam, jak ściska mi się gardło.

Chciałem płakać, ale wiedziałem, że nie mogę. Musiałem zachować spokój, więc zapytałem ich ponownie: „Za co właściwie przepraszam?”. Zawahali się. Nie potrafili udzielić mi jasnej odpowiedzi. Jedyne, co potrafili powtórzyć, to: „Tata czuje, że próbujesz go zastąpić”. Tej nocy, kiedy poszli spać, usiadłem z żoną na kanapie i wylałem z siebie wszystko.

Powiedziałam jej, jak bardzo to boli, jak niesprawiedliwe to uczucie, jak bardzo jestem zagubiona. Złapała mnie za rękę i powiedziała: „Nie jesteś mu winna przeprosin. Nie zrobiłaś nic złego. Kochasz te dzieci i nikt nie powinien cię za to winić”. Ale nawet po jej zapewnieniach ciężar na mojej piersi nie ustępował. Bo nie chodziło już tylko o biodro. Chodziło o dzieci.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Szarlotka na kruchym cieście z kruszonką

1. Do miski wsyp mąkę i proszek do pieczenia, wymieszaj. Następnie dodaj żółtka cukier puder, cukier wanilinowy, i pokrojone w ...

Kształt twoich paznokci pokazuje ci pewne głębokie wglądy w twoją osobowość. Sprawdź swoje

Jesteś niesamowitym przyjacielem i bardzo łatwo się z tobą dogadać. Jesteś raczej bardzo spokojny i wyluzowany, a stres i chaos ...

Jedna kropla daje jasnozielone liście – nigdy nie miałam takiej orchidei

Zielony Eliksir: Olejek Neem Pożądanym składnikiem, który przenosi liście storczyków na nowy poziom piękna, jest olej neem. Ten pestycyd jest ...

Leave a Comment