Kupiłem farmę, żeby przeżyć emeryturę — ​​ale kiedy mój syn zaprosił wszystkich, spotkała ich niespodzianka. – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Kupiłem farmę, żeby przeżyć emeryturę — ​​ale kiedy mój syn zaprosił wszystkich, spotkała ich niespodzianka.

Tymczasem Sabrina zamknęła się w łazience na dole, szlochając dramatycznie, podczas gdy Scott walił w drzwi, błagając ją, żeby wyszła i pomogła. Patricia rozmawiała przez telefon, krążąc w kółko po podjeździe, najwyraźniej próbując zarezerwować pokoje hotelowe.

„Powodzenia” – mruknąłem, wiedząc, że najbliższy przyzwoity hotel jest dwie godziny drogi stąd, a w mieście w ten weekend odbywa się rodeo. Wszystko będzie zarezerwowane na 100 procent.

Gdy słońce zaczęło zachodzić, rzucając złote światło na moje monitory, rodzinie udało się zagonić konie na tylny taras, ale nie mogli wymyślić, jak je zepchnąć po schodach i zaprowadzić z powrotem na pastwisko. Konie, sprytne stworzenia, odkryły poduszki na meblach ogrodowych i z przyjemnością je rozrywały.

Madison i Ashley zabarykadowały się w jednym z pokoi gościnnych, ale wiedziałem, co mnie czeka. Termostat włączył się, obniżając temperaturę do zaprogramowanych pięćdziesięciu ośmiu stopni. Rzeczywiście, po godzinie wyszły owinięte w drapiące wełniane koce, narzekając na zimno.

„Nigdzie nie ma dodatkowych koców” – jęknęła Ashley. „A te śmierdzą jak mokry pies”.

Bo to były koce dla psów z lokalnego schroniska dla zwierząt, które wyrzuciłam na śmietnik. Oczywiście, że je wyprałam. W większości.

O dziewiątej zrezygnowali z kolacji. Konie jakimś cudem wróciły do ​​kuchni – Tom zamontował specjalną zasuwkę w tylnych drzwiach, która wyglądała na zamkniętą, ale nie była – i zjadły większość zakupów, które przyniosły. Deska wędlin i serów Sabriny, godna Instagrama, stała się teraz obiadem Scout, a ekologiczne warzywa z Whole Foods walały się po podłodze niczym konfetti.

Scott znalazł w spiżarni zapasy na wypadek sytuacji awaryjnej. Fasolę w puszkach, owsiankę instant i mleko w proszku. Te same zapasy, którymi żywiłem się przez tydzień, kiedy przeprowadziliśmy się na ranczo, a śnieżyca odcięła nas od miasta. Ale dla tej grupy ludzi, równie dobrze mogłoby to być więzienne jedzenie.

„Nie mogę uwierzyć, że twoja matka tak żyje” – powiedziała Patricia na tyle głośno, by kamera kuchenna mogła to wyraźnie zarejestrować. „Nic dziwnego, że Adam umarł. Pewnie chciał uciec z tego piekła”.

Poczułam, jak dłoń Ruth ściska moją. Wiedziała, jak bardzo Adam kochał ten sen, jak rysował szkice układu rancza na serwetkach podczas chemioterapii, każąc mi obiecać, że spełnię nasze marzenie, nawet jeśli on nie będzie mógł.

„Ta suka” – mruknęła Ruth. „Chce, żebym zadzwoniła do jej restauracji i odwołała jej rezerwację na następny miesiąc? Znam ludzi.”

Zaśmiałem się. Naprawdę zaśmiałem się po raz pierwszy od kilku dni.

„Nie, kochany przyjacielu. Konie radzą sobie z tym znakomicie.”

Jak na zawołanie, Thunder pojawił się w tle kuchennego przekazu, z uniesionym ogonem, wyrażając swoją opinię o Patricii tuż za jej białymi, designerskimi trampkami. Kiedy się cofnęła, pisk był słyszalny nawet przez głośniki komputerowe.

Krzyki zaczęły się od nowa.

O północy wszyscy wrócili do przydzielonych im sypialni. Kamery w skrzydle gościnnym pokazały ich skulonych pod nieodpowiednimi kocami, wciąż w ubraniach, bo ich bagaż został uszkodzony przez konie lub wciąż znajdował się w samochodach, zbyt przestraszonych, by wyjść na zewnątrz, gdzie mogły czaić się konie.

Automatyczny alarm koguta, który zainstalowałem na strychu, był ustawiony na 4:30 rano. Głośniki były wojskowej jakości, używane do ćwiczeń. Brat Toma kupił je w sklepie z demobilem wojskowym.

„Czy możemy zamówić więcej szampana?” zapytała Ruth, sięgając już po menu obsługi pokoju.

„Absolutnie” – powiedziałam, patrząc, jak Scott krąży po sypialni, gestykulując dziko, kłócąc się z Sabriną szorstkim szeptem. „I może trochę tych truskawek w czekoladzie. Będziemy potrzebować pożywienia na jutrzejszy pokaz”.

Przez kamery widziałem Scotta wyciągającego laptopa, prawdopodobnie próbującego znaleźć hotele albo dowiedzieć się, jak zadzwonić do firmy zajmującej się usuwaniem dużych zwierząt. Ale bez Wi-Fi ten drogi MacBook był tylko bardzo ładnym przyciskiem do papieru.

Uśmiechnęłam się, myśląc o notatce, którą zostawiłam w kuchni, ukrytą pod ekspresem do kawy, którą w końcu znajdą rano.

Witamy w autentycznym życiu na ranczu.
Pamiętaj: wcześnie spać, wcześnie wstawać.
Kogut pieje o 4:30. Karmienie o 5:00 rano.
Miłego pobytu.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Przepis na faszerowane Cutlet de Volaille – Polish Kotlet With Herb Butter

Masło ziołowe: Wymieszaj masło z czosnkiem, pietruszką, szczypiorkiem, skórką z cytryny i sokiem. Dopraw solą i pieprzem, podziel na cztery ...

Nie popełnij tego błędu przed uruchomieniem pralki: może to podwoić Twój rachunek

Wskazówki dotyczące optymalizacji użytkowania pralki Aby pomóc Ci uniknąć tych kosztownych błędów i w pełni wykorzystać rutynę prania, oto kilka ...

Wielkie telefony, bez makaronu! Żadnych kwiatów! Bez jajek! Deser jabłkowy, który doprowadza świat do szaleństwa!

 Jak przygotować (krok po kroku):  Obierz jabłka, usuń gniazda nasienne i pokrój je w bardzo cienkie plasterki (jak najcieńsze!).  Skrop ...

TATA obiecał SIOSTRIE mój dom na plaży za 2 miliony dolarów. Przeżyła szok, kiedy przyjechała ciężarówkami przeprowadzkowymi.

Tymczasem mój ojciec zaczął pojawiać się w moim biurze. Mój asystent, dwudziestosześcioletni, zacięty mężczyzna o imieniu Marcus, który poważnie traktował ...

Leave a Comment