O świcie Dung poradził: „Zamknijcie dziś w nocy pokój. Zostawcie psa w środku z jednym z nas. Zobaczymy, czy wróci”.
Tej nocy, o 2:13, tkanina zakrywająca pęknięcie w ścianie skurczyła się. Wyłoniła się chuda, poplamiona brudem dłoń. Za nią podążała wychudzona twarz: zapadnięte oczy, splątane włosy, popękane usta. Ale to, co najbardziej przykuło ich uwagę, to wzrok wpatrzony w łóżeczko, niczym pragnienie w ludzkiej postaci.
Wyszeptała ponownie: „Cicho… nie budź jej… Chcę tylko popatrzeć…”
To była młoda kobieta, Vy, siostrzenica poprzednich właścicieli domu. Straciła dziecko pod koniec ciąży, popadła w głęboką depresję i jakimś cudem wróciła do tego domu. Przez prawie miesiąc mieszkała w ścianach, kurczowo trzymając się odgłosu oddechu dziecka jako jedynego punktu oparcia dla rzeczywistości.
Funkcjonariusze delikatnie ją namawiali. Zanim odeszli, Vy spojrzała jeszcze raz na łóżeczko i wyszeptała: „Cicho…”
Później uszczelniono puste przestrzenie i położono nowe podłogi. Son i Han zainstalowali kamery, ale prawdziwym strażnikiem pozostał Ink. O 2:13 nie chrząkał już. Po prostu leżał obok łóżeczka, od czasu do czasu cicho parskając, jakby chciał powiedzieć: „Jestem tutaj”.
Miesiąc później, w szpitalu na szczepieniach, Han zobaczyła Vy na zewnątrz – czystą, z starannie upiętymi włosami, trzymającą szmacianą lalkę i lekko uśmiechającą się, rozmawiającą z oficerem Dungiem. Han nie podeszła bliżej. Po prostu przycisnęła policzek do dziecka, wdzięczna za jego równy oddech i za psa, który poczuł to, czego nikt inny nie odważył się zmierzyć: czasami potwory pod łóżkiem nie są złe, a jedynie cierpieniem, z którym nie ma dokąd uciec
Yo Make również polubił
O kurczę! Zupełnie o tym nie wiedziałam
Kiedy należy martwić się żyłami, które pojawiają się znikąd
Przepis na idealną lemoniadę bez cukru
7 produktów spożywczych, których należy unikać w przypadku osób cierpiących na przewlekły ból