„Jesteśmy tu tylko po to, żeby oddać twoją bezużyteczną córkę!” – warknęła teściowa na mojego ojca. Nawet nie drgnął. Odpowiedział tak nagle i surowo, że w pokoju zapadła cisza – a zanim moi teściowie zorientowali się, co wywołali, było już za późno: wdali się w kłótnię z niewłaściwą rodziną. – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

„Jesteśmy tu tylko po to, żeby oddać twoją bezużyteczną córkę!” – warknęła teściowa na mojego ojca. Nawet nie drgnął. Odpowiedział tak nagle i surowo, że w pokoju zapadła cisza – a zanim moi teściowie zorientowali się, co wywołali, było już za późno: wdali się w kłótnię z niewłaściwą rodziną.

Ogarnęło mnie oszołomienie, a w głowie kręciło mi się w głowie. „Wszystko w porządku, Audrey?” – zapytał ojciec głosem pełnym troski, kładąc delikatnie dłoń na moim ramieniu.

„No cóż, tato, co mam zrobić?” – zapytałam, czując się kompletnie zagubiona, dryfująca w morzu dezorientacji i bólu. Powiedział tyle bolesnych rzeczy.

„Czy nie byłoby lepiej się rozwieść?” – powiedział mój tata cichym, ale stanowczym głosem.

„Tak, chyba tak” – odpowiedziałam niechętnie, a słowa smakowały jak popiół. Jednak Jeremiasz może po mnie przyjść, pomyślałam, kurczowo trzymając się tej kruchej nadziei, desperackiej ostatniej deski ratunku. Najważniejsze, żeby Jeremiasz mnie kochał, nawet jeśli moi teściowie nie.

Ale Jeremiasz po mnie nie przyszedł, bez względu na to, jak długo czekałem. Dni ciągnęły się w bolesną ciszę. Po kilku dniach w końcu otrzymałem wiadomość od Jeremiasza. Zawierała tylko trzy druzgocące słowa: Rozwiedźmy się.

Nie byłam przekonana. Wysyłałam wciąż wiadomości do Jeremiasza, rozpaczliwie prosząc o wyjaśnienie, o znak miłości, którą, jak mi się zdawało, dzieliliśmy, ale on nigdy nie odpowiedział. Wtedy zadzwonił do mnie prawnik Jeremiasza. „Rodzice Jeremiasza przekonali go do rozwodu z tobą” – poinformował mnie profesjonalnym, obojętnym głosem.

Nie mogłam nic powiedzieć. Słowa uwięzły mi w gardle, zdławione nagłą, przytłaczającą falą żalu i zdrady. Zgodziłam się na rozwód, akceptując alimenty i inne warunki zaproponowane przez Jeremiasza – zimny, kliniczny koniec tego, co uważałam za prawdziwą historię miłosną. W ten sposób moje małżeństwo, które przetrwało niecały rok, dobiegło końca w sposób nagły i bolesny.

Rozdział 6: Rozplątywanie i rozliczenie
W tym samym czasie firma budowlana mojego ojca również zamknęła swoje podwoje, zgodnie z jego obietnicą. Nie zatrzymała się jednak całkowicie. W rzeczywistości mój brat, z błogosławieństwem i wsparciem finansowym rodziców, przejął firmę budowlaną. Lokalizacja i nazwa firmy pozostały niezmienione, będąc znakiem rozpoznawczym lokalnej społeczności, ale zerwał wszelkie powiązania z rodzinną firmą Jeremiaha, zrywając współpracę, która kiedyś wydawała się tak ważna.

Naturalnie, mocno to uderzyło w firmę rodziny Jeremiaha. Ich główny wykonawca, stałe źródło dochodu, zniknął z dnia na dzień. Mieli jednak innych klientów i jakoś sobie radzili, walcząc o przetrwanie, ale nie do końca się załamując. Nie byli jednak bezpieczni, zwłaszcza że historia mojego „powrotu” i późniejsze działania mojego ojca stały się plotką w mieście. Społeczność, zaciekle lojalna wobec mojej rodziny, zaczęła unikać firmy Jeremiaha. Stopniowo rodzina Jeremiaha była unikana, a jej reputacja została zszargana. Coraz więcej zleceń na prace elektryczne, wcześniej kierowanych do nich, trafiało teraz do firmy elektrycznej, z którą mój brat szybko nawiązał współpracę.

Tak to trwało – powolny, nieubłagany upadek, aż w końcu rozeszły się pogłoski, że interes Jeremiaha upada i stoi na krawędzi bankructwa.

„To go czegoś nauczy” – powiedział pewnego dnia mój ojciec z błyskiem satysfakcji w oczach. Moja matka i ja, pielęgnując własne rany i dostrzegając w nich sprawiedliwość, myśleliśmy tak samo.

Ale potem wiatr nagle się zmienił. Było lato następnego roku, pora roku znana z dużego zapotrzebowania na klimatyzację. Byłem w biurze firmy budowlanej mojego brata, pomagając przy pracach projektowych, gdy odebraliśmy telefon. „Przepraszam, klimatyzacja chyba się zepsuła” – powiedział przerażony głos klienta, którego dom mój brat niedawno wyremontował.

Kiedy mój brat poszedł to sprawdzić, odkrył coś niepokojącego: jednostka zewnętrzna klimatyzatora została celowo zniszczona, zdewastowana. „To straszne, nawet jak na żart” – mruknął mój brat, zaciskając szczękę ze złości. Skonsultował się z rodziną i natychmiast zgłosił sprawę policji. Mój brat skontaktował się wtedy ze swoim nowym partnerem elektrykiem i zlecił wymianę klimatyzatora, pokrywając koszty dla swojego cennego klienta.

Ale to nie był jedyny przypadek. Powtarzało się to samo, ujawniając złośliwy schemat. Dzwonił kolejny klient, potem kolejny. Firma budowlana mojego brata nie była w stanie sama poradzić sobie z nagłym, niewytłumaczalnym wzrostem liczby uszkodzonych klimatyzatorów. Historia głosi, że poszkodowani, zdesperowani potrzebą naprawy, niechętnie zwrócili się o pomoc do rodziny Jeremiaha, mając niewiele innych możliwości.

„Otrzymujemy coraz więcej podobnych wniosków, a opłata będzie wyższa” – oznajmił mój były teść, uśmiechając się szeroko, z drapieżnym błyskiem w oczach. „Czy to dla pana w porządku?” – zapytał jednego z poszkodowanych klientów, ewidentnie wykorzystując jego bezbronność. „Liczba potrzebujących rośnie” – dodał, próbując uzasadnić wygórowaną opłatę.

Pobieranie wyższych opłat za naprawy tylko dlatego, że popyt rósł, było niedopuszczalne i irytujące, zwłaszcza w tak podejrzanych okolicznościach. Byłem wściekły, krew kipiała mi z oburzenia, ale przypomniałem sobie, że to już nie ma ze mną nic wspólnego. Nie mogłem zrobić nic innego, jak się poddać i pozwolić, by los potoczył się swoim torem.

Ale mój brat był inny. Jego poczucie sprawiedliwości było równie silne jak mojego ojca. „Znajdę winowajcę” – oznajmił, a w jego głosie dźwięczała determinacja. Poprosił o współpracę kilku swoich klientów, tych, których klimatyzatory zostały w tajemniczy sposób uszkodzone.

Zastanawiałem się, co zamierza zrobić, jaki genialny plan wymyśli. Ale to, co zrobił, było bardzo proste. Pożyczył im interkom za darmo.

„Po co interkom?” – zapytałem zdziwiony.

„Obecnie domofony mają funkcję nagrywania wideo” – wyjaśnił ze znaczącym spojrzeniem. „Niektóre mają nawet czujniki, więc mogą zastąpić kamery bezpieczeństwa”.

„Nie sądzę, żeby to było takie łatwe” – powiedziałem sceptycznie, wciąż niepewny jego strategii.

Jednak w ciągu trzech dni sprawcy zostali złapani. Co więcej, to rodzice Jeremiaha zostali złapani. Włamywali się do domów w środku nocy i celowo niszczyli klimatyzatory, stwarzając sobie pracę, ponieważ tracili klientów z powodu chciwości i złośliwego zachowania. Przesłuchani przez policję, przyznali się do tak egoistycznych pobudek, a ich starannie budowana fasada szacunku rozpadła się pod ciężarem ich własnych przestępczych działań.

Przypomniało mi się określenie „wzajemny upadek”, które mój były teść wypowiedział z takim jadem. Gdyby mój ojciec zrezygnował z firmy budowlanej, interes Jeremiaha byłby zagrożony. Być może zdawał sobie z tego sprawę i użył tego określenia celowo, jako zawoalowanej groźby. W każdym razie aresztowanie moich byłych teściów doprowadziło do całkowitego i zupełnego upadku rodzinnego sklepu z elektroniką Jeremiaha. To była spektakularna, samosprawna implozja.

Najwyraźniej Jeremiah zaczął teraz pracować na placu rozbiórkowym, próbując pokryć ogromne szkody i koszty sądowe, jakie ponieśli jego rodzice za przestępstwa. Jeden z elektryków pracujących w firmie budowlanej mojego brata powiedział mi, że widział go tam, pokrytego kurzem, cień dawnego siebie. Ale szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to. Współczuję mu, być może, z powodu nieszczęśliwego obrotu spraw, jaki obrał, ale nie chcę się już w to angażować. Mój rozdział z nimi jest zamknięty.

Poza tym jestem teraz szczęśliwa. Pracuję jako graficzka, moja pasja odżyła, a do tego prowadzę sklep w firmie budowlanej mojego brata – w komfortowym, wspierającym środowisku. Mogę pracować we własnym tempie, a moje zdrowie nie jest już ciągłym źródłem poczucia winy ani ograniczeń. A co najważniejsze, nie mam narzekających teściów, nikogo, kto by mnie dręczył, poniżał, dyktował moją wartość.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

10 oznak, że jesz za dużo cukru

Cukier pobudza układ nerwowy, co utrudnia zasypianie. Ponadto wahania poziomu cukru we krwi mogą powodować wybudzenia w nocy. Aby zapewnić ...

Kurczak Hasselback ze szpinakiem i ricottą: wyjątkowy i smaczny przepis!

Sposób przygotowania: 1. Przygotowanie farszu ze szpinaku i ricotty: Na patelni rozgrzej oliwę z oliwek i dodaj przeciśnięty przez praskę ...

Najlepsze ciasteczka z kawałkami czekolady

Wymieszaj brązowy cukier, biały cukier i masło na jednolitą masę. Dodaj jajka, jedno po drugim, cały czas ubijając, a następnie ...

Polish Fruit Soup (Zupa Owocowa)

Gotowanie owoców: W dużym garnku połącz truskawki, rabarbar, wiśnie (jeśli używasz), cukier i wodę. Doprowadź do wrzenia, a następnie zmniejsz ...

Leave a Comment