„Spierałam się, bo doliczyli mi do rachunku 80 euro!” – warknęłam, a wspomnienie wciąż mnie tliło. „Tylko ja to zauważyłam! A tak przy okazji, proszę bardzo!”
„My… my po prostu chcemy pokoju w tym roku” – wtrąciła cicho mama, wpatrując się gdzieś w dywan, unikając mojego wzroku. W jej głosie słychać było znajomą prośbę, broń, którą posługiwała się przeciwko mnie od lat.
Spojrzałam na nie, naprawdę na nie spojrzałam . Na wszystkie trzy. Na te, dla których zarezerwowałam loty. Na te, które napisały do mnie dwa tygodnie temu, z wiadomościami przeplatanymi emotikonami, pytając, czy nie miałbym nic przeciwko pokryciu depozytu za willę, dopóki nie wpłynie premia dla twojego taty. To było 7000 dolarów, pobrane bezpośrednio z mojej karty kredytowej, tego samego dnia, kiedy wysłali te przesadnie radosne emotikony.
„Powiedz mi, co mam na myśli” – zacząłem niebezpiecznie spokojnym głosem, starannie wyważając każde słowo. „Wyrzucasz mnie z wycieczki, którą zaplanowałem? Z tej, za którą zapłaciłem?”
„Zaproponowałeś” – powiedział tata, wzruszając ramionami, jakby cała ta rozmowa była zwykłą niedogodnością.
„Nie zaproponowałem wykluczenia z tego” – odparłem, a w mojej piersi narastało niedowierzanie.
„No cóż” – powiedziała Jenny, krzyżując nogi jak sędzia ogłaszająca wyrok. „Ostatnio jesteś strasznie sztywny. Wszystkie twoje małe granice i budżety… się zmieniłeś”.
Mój śmiech był krótki i gorzki. „Tak” – zacząłem. „Zacząłem mówić nie ”.
Zignorowała mnie, naciskając dalej. „To miała być zabawa, a szczerze mówiąc, psujesz atmosferę”.
„Zniszczyć atmosferę?” – powtórzyłem, czując, jak narasta we mnie zimny gniew. „Masz na myśli, że przez cały dzień nie pozwalałem ci pić Aperolu Spritze za 18 euro z mojej karty?”
„Przesadzasz” – wtrąciła mama, a w jej głosie słychać było znajomą reprymendę. „Nie… nie psuj tego”.
„Och, nie będę” – powiedziałam, a na moich ustach pojawił się mroczny uśmiech. Wyciągnęłam telefon i spokojnie otworzyłam konto z podróży powiązane z wyjazdem. Telefon taty zawibrował na stoliku kawowym.
„Co to było?” mruknął, podnosząc słuchawkę i marszcząc brwi.
„To ja zablokowałam kartę podróżną” – powiedziałam spokojnym głosem, a słowa przecięły ciszę. „Ta, której użyłam do zarezerwowania wam lotów, hoteli i tej willi w Toskanii z basenem, którą po prostu musieliście mieć. Wiecie, ta, za którą żadne z was mi nie zwróciło”.
„Nie możesz tego zrobić!” syknęła Jenny, zrywając się na równe nogi, a na jej twarzy malowało się niedowierzanie.
„O, mogę. I tak zrobiłem.”
„Co mamy teraz zrobić?” – odezwał się w końcu Liam, z oczami szeroko otwartymi z autentyczną paniką. „Wyjazd jest za trzy tygodnie!”
„Pomyśl o tym” – powiedziałam, patrząc mu w oczy. „Jesteś taki zrelaksowany, pamiętasz? Manifestuj pieniądze”.
„Zachowujesz się jak dziecko!” – warknęła mama, a jej twarz poczerwieniała ze złości.
Spojrzałem jej prosto w oczy, a moja determinacja stwardniała. „Nie, mamo. Przestałem zachowywać się jak portfel”.
Tata wstał wściekły. „Jesteś złośliwy!”
„Nie” – powiedziałem, biorąc klucze ze stolika w przedpokoju. „Kończę”.
I tak po prostu wyszedłem, zostawiając ich oszołomionych na designerskich krzesłach, z drżącymi kieliszkami wina i ich toskańskim marzeniem, nagle, nieodwołalnie, niezapłaconym. Nie tylko mnie zdradzili; skrupulatnie to razem zaplanowali.
Rozdział 2: Wojna online
W noc po „głosowaniu” nie spałem. Leżałem bezsennie w mieszkaniu, wpatrując się w sufit, a telefon co jakiś czas wibrował na szafce nocnej. Jenny wysłała mi trzy śmiejące się emotikony około 23:00. Nie odpisałem. Około północy pojawił się SMS od mamy: Nie pozwól, żeby to wszystko zepsuło. Nadal cię kochamy. Tylko utrudniłeś nam podróż.
Trudne? Wściekałam się w duchu. Zapłaciłam za tę podróż. Zaplanowałam ją. Zarezerwowałam pięciogwiazdkową willę z basenem, prywatnym szefem kuchni, wycieczki po winnicach, bo mnie o to błagali . A teraz to ja byłam problemem. Sama bezczelność tego pomysłu odebrała mi mowę, a w głowie kłębiły mi się setki niewypowiedzianych ripost.
Ale dopiero następnego ranka wszystko się naprawdę rozsypało. Zadzwoniła moja kuzynka Maya. Nie rozmawiałyśmy od jakiegoś czasu, głównie dlatego, że Jenny jej nienawidziła i ciągle rzucała uszczypliwe uwagi na temat tego, jak bardzo Maya „nie pasuje” do naszej wypolerowanej, dbającej o wizerunek rodziny.
„Hej” – odezwała się ostrożna Maya. „Słyszałam, co się stało. Wszystko w porządku?”
„Skąd słyszałeś?” zapytałem zdezorientowany, czując, jak żołądek ściska mi się w supeł.
Zapadła cisza. „Napisali o tym” – powiedziała, ściszając głos.
„Gdzie opublikowano? Na Instagramie?” Poczułam, jak krew mi się ścina.
„Tak. Jenny powiedziała, że miałeś załamanie nerwowe i odwołałeś swój wyjazd, bo byłeś zazdrosny.”
Co? Mój wzrok zamglił się z nagłej, palącej wściekłości. „Co opublikowała?”


Yo Make również polubił
Aloes: jak go stosować w przypadku cukrzycy, astmy, epilepsji, oparzeń słonecznych, łuszczycy i choroby zwyrodnieniowej stawów
Jak odetkać otwory w słuchawce prysznica i zwiększyć ciśnienie wody
12 cichych sygnałów, które wysyła Twój organizm, gdy poziom cukru we krwi jest zbyt wysoki
Ekspresowy Jabłkowy Placek – Gotowy w 10 Minut i Zawsze Rozchwytywany