Cała moja rodzina została zaproszona na ślub mojego kuzyna – oprócz mnie. Mama powiedziała: „Jesteś zbyt dramatyczny na eleganckie wydarzenie”. Odpowiedziałem spokojnie: „Życzę im wszystkiego najlepszego”. Kiedy opublikowałem viralowe zdjęcia z mojej ceremonii, zaczęli panikować… 17,5 MILIONA WYŚWIETLEŃ PÓŹNIEJ – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Cała moja rodzina została zaproszona na ślub mojego kuzyna – oprócz mnie. Mama powiedziała: „Jesteś zbyt dramatyczny na eleganckie wydarzenie”. Odpowiedziałem spokojnie: „Życzę im wszystkiego najlepszego”. Kiedy opublikowałem viralowe zdjęcia z mojej ceremonii, zaczęli panikować… 17,5 MILIONA WYŚWIETLEŃ PÓŹNIEJ

Maria pochyliła się do przodu – najwyraźniej przygotowując się do bardziej osobistej części wywiadu.

„Ale ta historia nie dotyczy tylko sukcesu zawodowego. Dotyczy również dynamiki rodziny i nieoczekiwanych konsekwencji wykluczenia. Jak to doświadczenie zmieniło twoje relacje z członkami rodziny, którzy cię wykluczyli?”

Wziąłem głęboki oddech i zastanawiałem się, jak odpowiedzieć szczerze, ale bez złośliwości.

„Zmusiło nas to wszystkich do zastanowienia się nad tym, co naprawdę cenimy” – powiedziałem. „Moja rodzina tak bardzo skupiała się na unikaniu dramatów, że sami stworzyli największy dramat ze wszystkich. Ale co ważniejsze, uświadomiło nam to, że nasze różne podejścia do życia mogą być naszymi atutami, a nie problemami do rozwiązania”.

„Twoja kuzynka Stephanie stała się orędowniczką autentycznych uroczystości po swoim doświadczeniu. Dołączy do nas po przerwie, aby opowiedzieć o tym, czego nauczyła się, obserwując, jak Twoje treści przebijają jej własne wpisy ślubne”.

Gdy przeszliśmy do reklamy, poczułem głęboką satysfakcję. Nie dlatego, że zemściłem się na rodzinie – ale dlatego, że przekułem ich odrzucenie w coś, co przyniosło korzyść nie tylko mnie, ale tysiącom ludzi, których zainspirowała rozmowa, którą rozpoczęliśmy.

Kiedy wróciliśmy z przerwy, Stephanie dołączyła do nas na planie. Wyglądała na dopracowaną i pewną siebie – ale w jej wyrazie twarzy malowała się też wrażliwość, której nigdy wcześniej u niej nie widziałem.

„Stephanie, miałaś ślub, który większość ludzi uznałaby za wymarzony” – zaczęła Maria. „Doskonałe miejsce, nieograniczony budżet, zdjęcia w magazynach. Ale kiedy w ten sam weekend materiał o twojej kuzynce stał się viralem, uświadomiłaś sobie trudne rzeczy”.

„Tak” – powiedziała Stephanie spokojnym głosem. „Miesiącami planowałam każdy szczegół mojego ślubu i ledwo pamiętam, jak się pobraliśmy. Byłam tak skupiona na tym, jak wszystko wygląda, że ​​przegapiłam sens całej uroczystości”.

„I to uświadomienie doprowadziło do pewnych znaczących zmian”.

„To doprowadziło do tego, że Jennifer i ja pracowaliśmy razem nad ceremonią ponownego zaręczyn, która była wszystkim, czym nie był mój pierwotny ślub – kameralna, skupiona na Danielu i naszym związku, a nie na imponowaniu innym. Treści, które Jennifer stworzyła na to wydarzenie, były jednymi z najważniejszych w moim życiu”.

Maria zwróciła się do mnie.

„Więc ten członek rodziny, który został wykluczony za «zbyt dramatyczne» zachowanie, ostatecznie pomógł stworzyć autentyczną uroczystość, której nie udało ci się zorganizować za pierwszym razem”.

„Jennifer pokazała mi, że dramat i autentyczność to nie to samo” – powiedziała Stephanie. „Gotowość do szczerego mówienia o tym, co ważne, nie jest dramatem. To odwaga”.

Druga część wywiadu przybrała nieoczekiwany obrót, gdy Maria poruszyła kwestię szerszego wpływu, jaki nasza historia wywarła na branżę ślubną.

„Jennifer, odkąd Twoje treści stały się viralem, zaobserwowaliśmy zmianę w podejściu par do swoich uroczystości. Organizatorzy ślubów zgłaszają wzrost zapotrzebowania na kameralne ceremonie, a zaangażowanie w mediach społecznościowych w autentyczne treści ślubne znacznie przewyższyło tradycyjne posty o luksusowych ślubach. Nieświadomie zapoczątkowałaś ruch.”

„Myślę, że ten ruch już istniał” – powiedziałem. „Ludzie już zastanawiali się, po co mieliby wydawać roczną pensję na jeden dzień – po co mieliby zapraszać osoby, które tak naprawdę nie wspierają ich związków – po co mieliby przedkładać zdjęcia nad obecność. Nasze treści po prostu dawały im pozwolenie na wyrażenie tego, co już czuli”.

„Stephanie, jako osoba, która początkowo wybrała tradycyjną drogę, co powiedziałabyś parom, które czują się pod presją zorganizowania wystawnego przyjęcia?”

„Powiedziałabym im, że najdroższy ślub, w jakim kiedykolwiek uczestniczyłam, był jednocześnie najbardziej zapomniany – łącznie z moim własnym” – powiedziała Stephanie. „Ceremonia ponownego zaręczyn, którą Jennifer pomogła mi zaplanować, kosztowała mniej niż kwiaty na moim pierwszym ślubie – ale była o wiele bardziej znacząca, bo tak naprawdę dotyczyła Daniela i mnie”.

Maria wyszukała posty w mediach społecznościowych pokazujące zasięg i zaangażowanie obu wydarzeń.

„Liczby opowiadają ciekawą historię. Pierwotny ślub Stephanie – który kosztował ponad sto tysięcy dolarów i został opisany w popularnym magazynie – cieszył się skromnym zainteresowaniem w mediach społecznościowych. Jej ceremonia ponownego zaręczyn – która kosztowała niecałe trzy tysiące dolarów – była udostępniana miliony razy i zainspirowała niezliczone pary do ponownego przemyślenia własnych planów uroczystości.”

„Bo autentyczność nie ma ceny” – dodałem. „Nie da się kupić prawdziwych emocji ani stworzyć prawdziwej więzi. Ale można wybrać, by priorytetowo traktować to, co naprawdę ważne”.

„Porozmawiajmy o dynamice rodzinnej w tej historii” – powiedziała Maria, zwracając się do nas obu. „Stephanie, decyzja o wykluczeniu Jennifer z waszego ślubu została przedstawiona jako próba uniknięcia dramatu. Zamiast tego stworzyła sytuację, w której nieumyślnie przyćmiła waszą uroczystość. Jak teraz wspominasz tę decyzję?”

Stephanie przez chwilę wyglądała na zakłopotaną, ale potem wyprostowała ramiona.

„To było tchórzostwo” – powiedziała bez ogródek. „Tak bardzo baliśmy się każdej niedoskonałości – każdego momentu, który mógłby nie wyjść dobrze na zdjęciach lub nie pasować do naszego wizerunku – że wykluczyliśmy kogoś, kto mógłby nam pomóc stworzyć coś znaczącego. Wybraliśmy iluzję harmonii zamiast prawdziwej więzi rodzinnej”.

„Jennifer, jak wykluczenie wpłynęło na twoje podejście do tworzonych przez ciebie treści?”

„To mnie wyzwoliło” – powiedziałam bez wahania. „Nie starałam się utrzymać rodzinnego spokoju ani unikać nadepnięcia komuś na odcisk. Po prostu skupiałam się na robieniu dobrej roboty i dzieleniu się piękną historią. Czasami wypchnięcie poza strefę komfortu zmusza cię do odkrycia możliwości, o których istnieniu nie wiedziałaś”.

„Istnieje tu interesująca analogia do obecnej dyskusji o autentyczności w mediach społecznościowych w ogóle” – powiedziała Maria. „Jennifer, twój sukces sugeruje, że odbiorcy pragną prawdziwych treści, a nie dopracowanej perfekcji”.

„Zdecydowanie. Algorytmy faworyzują zaangażowanie, ale zaangażowanie bierze się z emocji. Nie da się zbudować więzi emocjonalnej za pomocą idealnych treści niczym ze stockowych zdjęć. Ludzie chcą widzieć siebie w historiach opowiadanych przez marki i chcą czuć się częścią czegoś autentycznego, a nie czymś sztucznym”.

Maria spojrzała prosto w kamerę.

„Kiedy wrócimy, dołączą do nas Jasmine i Oliver – para, której autentyczna ceremonia zaślubin zapoczątkowała całą tę rozmowę – i przyjrzymy się, w jaki sposób ich biznes – oparty na prawdziwych więziach – zrewolucjonizował ich branżę”.

Podczas przerwy reklamowej Stephanie zwróciła się do mnie.

„Nigdy tak naprawdę nie przeprosiłam za wykluczenie” – powiedziała cicho. „Nie tylko za decyzję, ale i za jej uzasadnienie. Nazywanie cię „zbyt dramatycznym” było naszym sposobem na uniknięcie pytania, dlaczego tak bardzo nie lubimy autentyczności”.

„Dziękuję, że to powiedziałeś” – odpowiedziałem. „Ale szczerze mówiąc, jestem wdzięczny, że to się stało. Gdybym był na twoim ślubie – starając się być wersją siebie, która nie stwarza problemów – nigdy nie odkryłbym, do czego tak naprawdę jestem zdolny”.

Kiedy wróciliśmy, dołączyli do nas Jasmine i Oliver. Wyglądali na tak samo szczęśliwych jak w dniu swojego ślubu sześć miesięcy wcześniej.

„Jasmine i Oliver, wasz ślub był zaplanowany w sześć tygodni – kosztował ułamek tego, co wydaje większość par – a mimo to materiał dokumentujący waszą uroczystość został obejrzany miliony razy. Co waszym zdaniem tak głęboko poruszyło ludzi?” – zapytała Maria.

„Nie próbowaliśmy nikogo zaimponować” – powiedział po prostu Oliver. „Po prostu cieszyliśmy się z możliwości zawarcia związku małżeńskiego i chcieliśmy podzielić się tą radością z bliskimi. Myślę, że ta autentyczność była widoczna w każdym zdjęciu i na każdym filmie”.

„A firma, którą od tego czasu zbudowałeś, odzwierciedla te same wartości”.

„Nasi klienci nie są zainteresowani podążaniem za trendami ślubnymi” – wyjaśniła Jasmine. „Chcą uroczystości, które odzwierciedlają ich rzeczywiste relacje i wartości. Pomagamy parom odkryć, co jest dla nich ważne – a nie to, co dobrze wygląda w mediach społecznościowych”.

„Jennifer, współpracowałaś z nimi przy opracowywaniu strategii w mediach społecznościowych. Jak wykorzystujesz wnioski z viralowych treści ślubnych w innych firmach?”

„Zasady są takie same, niezależnie od tego, czy planujesz ślub, czy wprowadzasz produkt na rynek” – powiedziałem. „Autentyczności nie da się podrobić, ale można ją pokazać. Naszym zadaniem jest pomóc markom i osobom odkryć, co czyni je naprawdę wyjątkowymi, a następnie podzielić się tą historią w sposób, który buduje prawdziwą więź”.

„To podejście okazało się skuteczne nie tylko w branży ślubnej”.

„Niesamowity sukces. Klienci, z którymi teraz współpracuję, odnotowują wskaźniki zaangażowania trzy do pięciu razy wyższe niż średnia branżowa – ponieważ koncentrujemy się na tworzeniu treści, które naprawdę coś dla ludzi znaczą. Kiedy dajesz odbiorcom coś autentycznego, z czym mogą nawiązać kontakt, reagują”.

Maria podsumowała ten segment, podkreślając szersze implikacje naszej historii.

„To, co zaczęło się jako wykluczenie rodzinne, stało się studium przypadku siły autentycznych treści i autentycznej więzi. Jennifer, Stephanie, Jasmine i Oliver pokazali nam, że czasami najbardziej znaczące uroczystości – i najbardziej udane treści – wynikają z przedkładania treści nad styl”.

Gdy kamery przestały nagrywać, poczułam głębokie poczucie spełnienia. Podróż, która zaczęła się od bólu i wykluczenia, doprowadziła do sukcesu zawodowego, silniejszych relacji rodzinnych i platformy do walki o autentyczność w branży często opętanej sztucznością. Ale co więcej, udowodniła coś, co zawsze podejrzewałam, ale nigdy nie miałam odwagi sprawdzić – że bycie sobą, nawet jeśli wprawiało innych w zakłopotanie, jest nie tylko akceptowalne, ale i cenne.

Miesiące po występie telewizyjnym przyniosły możliwości, które przerosły nawet moje najbardziej optymistyczne oczekiwania. Odcinek został wyświetlony online ponad pięć milionów razy, a moja skrzynka odbiorcza została zalana prośbami o wystąpienia, ofertami współpracy i możliwościami wywiadów.

Jednak moment, który wydawał się ostatecznym potwierdzeniem słuszności moich słów, nadszedł osiem miesięcy po pierwszym weekendzie ślubnym, kiedy odebrałam telefon z największej konferencji poświęconej mediom społecznościowym w branży.

„Jennifer, chcielibyśmy, żebyś wygłosiła przemówienie otwierające nasz doroczny szczyt” – powiedział dyrektor wydarzenia. „Twoja historia o tworzeniu autentycznych treści stała się lekturą obowiązkową dla naszych uczestników – i chcemy, żebyś podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z całą branżą”.

Możliwość wygłoszenia przemówienia była kamieniem milowym w karierze, na który większość ludzi pracuje dekadami. Konferencja przyciągnęła tysiące specjalistów od marketingu, menedżerów marek i twórców treści z całego świata. To była platforma, o jakiej marzyłem, aby dzielić się przesłaniem o autentyczności i autentycznych relacjach.

Pracując nad prezentacją, rozmyślałem o drodze, która doprowadziła mnie do tego punktu. Rodzina, która wykluczyła mnie za „zbyt dramatyczne zachowanie”, teraz patrzyła, jak przemawiam do liderów branży o wartości autentycznego opowiadania historii. Cechy, które uznali za problematyczne, stały się fundamentem mojego sukcesu zawodowego. Ironia losu była doskonała.

Ale jeszcze lepiej było wiedzieć, że sukces nie polegał tylko na udowodnieniu im, że się mylili. Chodziło o udowodnienie, że autentyczność i szczere emocje mogą konkurować – a nawet przewyższać – dopracowaną perfekcję, która dominowała w mediach społecznościowych.

Dwa tygodnie przed konferencją spotkałem się na lunchu z mamą w Portland. Nasza relacja rozwijała się od czasu naszej rozmowy po weekendzie ślubnym, który stał się viralem, a ona stała się jedną z moich największych wsparciaczek.

„Myślałam o tej rozmowie, którą odbyłyśmy tuż po ślubie Stephanie” – powiedziała, gdy siedziałyśmy w restauracji, gdzie po raz pierwszy powiedziałam Chloe o wykluczeniu – „kiedy oskarżyłam cię o próbę przyćmienia rodzinnej uroczystości”.

„Wydaje mi się, że to było wieki temu” – powiedziałem.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Pij wodę goździkową przez 30 dni, a te 8 rzeczy się wydarzy

Jeśli chcesz powstrzymać chęć podjadania bez frustracji, ta wskazówka może ci pomóc. Mocny zapach goździków zmniejsza potrzebę spożywania słodyczy, szczególnie ...

Jesteś sam podczas zawału serca? 5 kluczowych kroków, które mogą uratować Ci życie!

Stosuj zdrową dietę: Skup się na owocach, warzywach, produktach pełnoziarnistych i chudym białku. Regularnie ćwicz: Staraj się poświęcać co najmniej ...

Jeśli jesteś stary i się masturbujesz, muszę ci to powiedzieć…

Wraz z wiekiem jakość snu spada. Orgazm wyzwala wydzielanie prolaktyny, hormonu, który pomaga nam zasnąć. Badania przeprowadzone przez Mayo Clinic ...

Leave a Comment