Mój syn posadził mnie w ostatnim rzędzie na swoim weselu, zawstydzony moim „ubóstwem”. Nie wiedział, że miliarder, który siedział obok mnie, był miłością mojego życia, ani że teraz jest właścicielem budynku swojego teścia.
Nazywam się Elener Patterson, mam sześćdziesiąt osiem lat i rankiem w dniu ślubu mojego jedynego syna zostałam odprowadzona do ostatniego rzędu – za fotografami, za stoiskami z kwiatami, niemal ocierając się o parking. Koordynatorka ślubu unikała mojego wzroku, mrucząc: „Pani Ashworth nalegała, żebyś usiadła właśnie tutaj”.
Pani Ashworth – matka Vivien. Kobieta, która uznała, że moje „ubóstwo” nie pasuje do jej idealnej estetyki klubu wiejskiego. Nie tylko ona. Trzy dni wcześniej Vivien sama postukała wypielęgnowanym palcem w plan miejsc i powiedziała bez wstydu: „Twoja obecność rozproszy gości. Proszę, nie rób scen”.
Brandon, mój syn, stał obok niej i milczał. Ani słowa w mojej obronie.
Więc siedziałam tu w mojej pudrowoniebieskiej sukience – mojej najpiękniejszej – czując się mniejsza niż od lat. Trzy lata wcześniej pochowałam mojego męża Roberta. Wychowywałam Brandona samotnie. A jednak byłam tu, upokorzona w dniu, o którym marzyłam, że połączy nasze rodziny.
Rozbrzmiała muzyka na ceremonii. Ludzie szeptali. Kilku współczuło mi; większość nie zadała sobie trudu, żeby spojrzeć. Wymusiłam uśmiech i próbowałam udawać, że to nie boli.
Potem usiadł obok mnie mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie widziałam.
Nie byle jaki – mężczyzna, którego obecność zmieniała atmosferę. Grafitowy garnitur, cicha dominacja, zapach drogiej wody kolońskiej. Pochylił się lekko w moją stronę i powiedział: „Zachowuj się, jakbyś ze mną przyszła”.
Zanim zdążyłam zareagować, delikatnie położył dłoń na mojej, jakbyśmy byli starymi towarzyszami. Zaparło mi dech w piersiach. Chciałam się odsunąć, ale coś w jego spokojnym wyrazie twarzy kazało mi pozostać w miejscu.
Szepty natychmiast się zmieniły.
„Kim on jest?”

Mój syn schował mnie w ostatnim rzędzie na swoim weselu ze wstydu – nigdy nie wyobrażał sobie, że miliarder siedzący obok mnie jest miłością mojego życia ani że jest właścicielem budynku swojego teścia
zobacz więcej na następnej stronie
Reklama

Yo Make również polubił
Quiche meksykańskie
Dlatego niektórym ludziom komary przeszkadzają bardziej niż innym
Zapomnieli zaprosić mnie na święta, więc kupiłem sobie górę. Kiedy pojawili się ze ślusarzem, żeby ukraść ją dla mojego brata, myśleli, że jestem sam. Nie mieli pojęcia, że mam po swojej stronie prawnika, kamery i zastępcę…
Smoothie, które pomoże Ci schudnąć