Słońce grzało mi ramiona, gdy siedziałem na ganku i przeglądałem magazyn, gdy nagle zza rogu wybiegła Linda z błyskiem w oku i kopertą w ręku.
„Już jest!” – powiedziała bez tchu. „Zaproszenie na ślub Davida i Emily”.
Uśmiechnęłam się. David i ja służyliśmy razem w Straży Przybrzeżnej – trzy lata, mnóstwo sztormów i jeszcze więcej historii. Był tak praktyczny, jak to tylko możliwe. Jego narzeczona, Emily, z tego, co widziałam, dorównywała mu siłą cichego spokojem. Idealnie do siebie pasowali.
Ale wyraz twarzy Lindy zmieniał się — od ciekawości ustąpił miejsca całkowitemu niedowierzaniu.
„Dobrze” – powiedziała, podając mi kartkę. „Musisz to przeczytać”.
Odwróciłam RSVP i prawie upuściłam napój.
Na dole napisano zawiłym, przesadnie dramatycznym pismem:
PANIE — PROSZĘ UBRAĆ SIĘ NA BIAŁO. SUKNIE ŚLUBNE MILE WIDZIANE!
„…To jakiś żart?” – zapytałam, mrugając.
„Albo literówka, albo eksperyment psychologiczny” – mruknęła Linda. „Wszyscy wiedzą, że na ślub nie ubiera się na biało. To święta ziemia”.
To nie miało sensu. David nie był typem żartownisia, a Emily? Nie wydawała mi się typem lubiącym chaos. Coś tu nie grało.


Yo Make również polubił
Nugat pistacjowy Przepis, który pokocha każdy smakosz:
Wróciłem do domu i zastałem zniszczone drzwi do łazienki: powód zmusił mnie do złożenia wniosku o rozwód
Nadmierne oddawanie moczu: przyczyny, objawy i kiedy należy się martwić
99% ludzi nie zna sekretu, który kryje się za spinkami do włosów