W chwili, gdy przednie koła wózka inwalidzkiego przechyliły się nad krawędzią klifu, wiedziałem, że Emma na to czekała.
„Burza ją porwała!” – mawiała. Prawie słyszałem, jak ćwiczy tę kwestię.
Deszcz smagał mnie po twarzy, gdy Atlantyk ryczał w dole. Klify Maine były bezlitosne, ostre jak zęby, czekające, by mnie rozerwać. Poczułam, jak metalowa rama krzesła drży, a potem odrywa się od błotnistej ziemi. Grawitacja ciągnęła mnie w dół, wiatr wył mi w uszach. Powinnam być przerażona, ale zamiast tego się uśmiechnęłam. Mój zmarły mąż, Richard, był na to przygotowany.
Sylwetka Emmy – czarny płaszcz łopoczący dziko – skurczyła się nade mną. Nawet nie spojrzała w dół. Uderzyłem mocno w wodę. Sól piekła mnie w oczy. Zimno przenikało do szpiku kości. Fale ciskały mną o skały, skręcając wózek inwalidzki. Przez chwilę myślałem, że to może być to. Ale przypomniałem sobie słowa Richarda: „Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w niebezpieczeństwie, naciśnij srebrny przycisk pod prawym podłokietnikiem. Nie pytaj dlaczego – po prostu mi zaufaj”.
Znalazłem go po dotyku. Nacisnąłem kciukiem i metal zadrżał najcichszym wibrowaniem. Krzesło zakołysało się. Pode mną rozległ się syk, gdy otworzyła się mała poduszka powietrzna, zamieniając tonącą masę w prymitywne urządzenie do pływania. Nie było to eleganckie, ale uchroniło mnie przed utonięciem.
Yo Make również polubił
Czy warto pić wodę po przebudzeniu?
Roślina, która obniża poziom cholesterolu, leczy cukrzycę, hemoroidy, biegunkę i oczyszcza nerki
Zapiekanka jabłkowo-cynamonowa po amiszowsku
Wymieszaj Cukier i Miętę: Efekt Zadziwi Każdego