Po operacji szepnęłam przez łzy: „Czy ktoś może potrzymać dziecko, żebym mogła odpocząć?”. Mijały godziny. Nikt się nie pojawił. Następnego ranka, wciąż krwawiąc i ledwo stojąc, otworzyłam Facebooka i zobaczyłam wpis mamy: „Najlepsze rodzinne wakacje!”. Sześć tygodni później, wciąż słaba i ze szwami, mój telefon rozświetlił się osiemdziesięcioma ośmioma nieodebranymi połączeniami i SMS-em od siostry: „POTRZEBUJEMY 5000 DOLARÓW TERAZ”. Pocałowałam synka w maleńkie czoło i odpisałam.
Operacja, której nie planowałem
Nigdy nie planowałam cesarskiego cięcia. Myślałam, że będę parła jak wszyscy, których znałam. Po siedemnastu godzinach skurczów bez postępu, lekarz wszedł z tym spokojnym głosem, który sprawia, że klatka piersiowa zapada się w sobie i powiedział, że musimy operować. Nie sprzeciwiłam się. Byłam zbyt zmęczona, żeby podnieść głowę. Sala operacyjna była jasna i zimna. Moje ręce były przypięte pasami, ucisk na klatkę piersiową był silny – a potem krzyk. Pierwszy dźwięk mojego syna. Przynieśli go do mojej twarzy na chwilę, a potem szybko odsunęli, podczas gdy mnie zamykali.
Budzenie się z ciężkim snem
Podczas rekonwalescencji wszystko wydawało się twarde – ręce, nogi, głowa. Pielęgniarka położyła go na mojej piersi i powiedziała coś radosnego, czego nie mogłam przetworzyć. „Czy ktoś może go na chwilę potrzymać? Muszę się przespać” – wyszeptałam. Rozejrzała się. „Sprawdzę, czy jest tu twoja rodzina”. Już wiedziałam, że jej nie ma.


Yo Make również polubił
Jak możesz mieć pewność, że wybierzesz odpowiednie okulary przeciwsłoneczne?
Wow, smak jest nie do opisania! Jestem gotowa na kolejną rundę gotowania!
Jeśli zauważysz to na swoich ustach, jest to oznaka….
Najbardziej uwielbiany włoski placek jabłkowy‼️Będziesz go robić każdego dnia