Znasz to uczucie, kiedy wszystko w końcu się układa? Tak było ze mną na tydzień przed moim ślubem.
Nazywam się Emily. W wieku 27 lat przygotowywałam się do ślubu z Markiem, miłością mojego życia. Po chaotycznej dekadzie spędzonej na poznawaniu siebie, byłam gotowa na nowy początek. Ostatni rok spędziłam skrupulatnie planując każdy szczegół – wykresy, budżety, harmonogramy – w arkuszach kalkulacyjnych.
Moi znajomi żartowali, że jestem bardziej zorganizowana niż profesjonalna konsultantka ślubna. Ale nie dążyłam do doskonałości – chciałam perfekcji.
Znalezienie sukienki było najtrudniejsze. Odwiedziłam niezliczone butiki w trzech stanach.
Zbyt krzykliwe, zbyt nudne, zbyt drogie, zbyt źle dopasowane – nic nie pasowało. Właśnie gdy zaczynałem tracić nadzieję, wszedłem do małego butiku w centrum miasta.
Tylko dla przykładu.
I oto był. Nie był to żaden luksus ani marka premium. Ale gdy tylko go założyłam, od razu to wiedziałam. To było jak wejście w część siebie.
Moja matka miała łzy w oczach, gdy mnie w tym zobaczyła.
„To on” – wyszeptała. „Wyglądasz pięknie, kochanie”.
Noc przed ślubem w naszym domu panował niesamowity ruch.
Yo Make również polubił
Dla osób z ZAPARCIAMI: oto najlepsze herbaty
Zapiekanka ziemniaczana przepyszna
Naleśniki z szynką i serem: smaczny przepis na pikantne naleśniki
Rozpływający się w ustach sernik z kremem